Co dalej z rozbudową portu?
Reklama
Port Lotniczy Kraków Balice został negatywnie zaopiniowany przez inspektorów Ministerstwa Infrastruktury zajmujących się oceną przedsięwzięć dostosowujących polskie lotniska do wymogów układu z Schengen.
Opinia ministerialnych urzędników grozi nakazem zwrotu środków Unii Europejskiej, z których dotychczas finansowana była inwestycja.
Rozbudowa portu w Balicach, pozwalająca na całkowitą separację pasażerów podróżujących po krajach Unii i poza nią, zaplanowana była na kilka etapów. Nie dostrzegli tego inspektorzy resortu infrastruktury.
Przez cały 2005 r., zgodnie z przyjętym harmonogramem, realizowany był pierwszy etap rozbudowy istniejącego terminala - modernizacja międzynarodowego przejścia granicznego i dostosowanie go do przepisów układu z Schengen. Ta część inwestycji zamknie się kwotą około 15 mln złotych. Pieniądze te pochodziły z budżetu państwa, z UE w ramach Programu Współpracy Przygranicznej Funduszu Phare oraz ze środków własnych Spółki - poinformował Bronisław Klimaszewski, prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice sp. z o.o.
Problem w tym, że aby móc zakończyć całość inwestycji i odseparować pasażerów zgodnie z wymogami układu z Schengen, trzeba zrealizować etap drugi, na co potrzebne są dalsze środki, pochodzące między innymi od Ministerstwa Infrastruktury. Negatywna opinia o zakończonej części inwestycji nie tylko blokuje rozbudowę, ale stanowi pretekst dla audytorów unijnych do żądania zwrotu kosztów poniesionych przez wspólnotę na niezrealizowaną inwestycję. Sprawa wygląda tak, jakby ministerialni urzędnicy zapomnieli, że opiniowany obiekt to jedynie częśc całej inwestycji. Być może nie zauważyli także tymczasowej ściany bocznej budynku i dokładnie oznaczonych tymczasowych wyjść z nowej części budynku.
Prezes Klimaszewski nie kryje obaw o realizację prac nad rozbudową: - Spółka ma wymaganą dokumentację, zezwolenie na budowę, ale obawiamy się, że o konieczności kontynuacji prac gwarantujących całkowite spełnienie warunków Schengen zapomniano zarówno w resorcie infrastruktury, jak i MSWiA. Rozmowy trwają. Szacunkowy koszt dokończenia tego, co nazywamy "terminalem Schengen" to ok. 20 mln zł.
Krakowskie lotnisko odprawi w tym roku prawdopodobnie 1,5 mln pasażerów. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku liczba ta może się zwiekszyć nawet o połowę. Bez szybkich decyzji w sprawie rozbudowy lotnisko może być narażone na paraliż. W sprawę dotacji rozbudowy obiecały zaangażować się władze samorządowe.
Ireneusz Dylczyk
Opinia ministerialnych urzędników grozi nakazem zwrotu środków Unii Europejskiej, z których dotychczas finansowana była inwestycja.
Rozbudowa portu w Balicach, pozwalająca na całkowitą separację pasażerów podróżujących po krajach Unii i poza nią, zaplanowana była na kilka etapów. Nie dostrzegli tego inspektorzy resortu infrastruktury.
Przez cały 2005 r., zgodnie z przyjętym harmonogramem, realizowany był pierwszy etap rozbudowy istniejącego terminala - modernizacja międzynarodowego przejścia granicznego i dostosowanie go do przepisów układu z Schengen. Ta część inwestycji zamknie się kwotą około 15 mln złotych. Pieniądze te pochodziły z budżetu państwa, z UE w ramach Programu Współpracy Przygranicznej Funduszu Phare oraz ze środków własnych Spółki - poinformował Bronisław Klimaszewski, prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice sp. z o.o.
Problem w tym, że aby móc zakończyć całość inwestycji i odseparować pasażerów zgodnie z wymogami układu z Schengen, trzeba zrealizować etap drugi, na co potrzebne są dalsze środki, pochodzące między innymi od Ministerstwa Infrastruktury. Negatywna opinia o zakończonej części inwestycji nie tylko blokuje rozbudowę, ale stanowi pretekst dla audytorów unijnych do żądania zwrotu kosztów poniesionych przez wspólnotę na niezrealizowaną inwestycję. Sprawa wygląda tak, jakby ministerialni urzędnicy zapomnieli, że opiniowany obiekt to jedynie częśc całej inwestycji. Być może nie zauważyli także tymczasowej ściany bocznej budynku i dokładnie oznaczonych tymczasowych wyjść z nowej części budynku.
Prezes Klimaszewski nie kryje obaw o realizację prac nad rozbudową: - Spółka ma wymaganą dokumentację, zezwolenie na budowę, ale obawiamy się, że o konieczności kontynuacji prac gwarantujących całkowite spełnienie warunków Schengen zapomniano zarówno w resorcie infrastruktury, jak i MSWiA. Rozmowy trwają. Szacunkowy koszt dokończenia tego, co nazywamy "terminalem Schengen" to ok. 20 mln zł.
Krakowskie lotnisko odprawi w tym roku prawdopodobnie 1,5 mln pasażerów. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku liczba ta może się zwiekszyć nawet o połowę. Bez szybkich decyzji w sprawie rozbudowy lotnisko może być narażone na paraliż. W sprawę dotacji rozbudowy obiecały zaangażować się władze samorządowe.
Ireneusz Dylczyk