Fotorelacja: Na pokładzie OLT Express
Tomasz Wyszyński
Reklama
Linie OLT Express w kwietniu zainaugurowały działalność operacyjną łącząc polskie lotniska bogatą siatką połączeń. Zapraszamy na pokład ATR-42 tego przewoźnika, która zabierze nas z Łodzi do Gdańska i z powrotem.
Samolot z Gdańska do Łodzi przylatuje z niewielkim, dziesięciominutowym opóźnieniem. Czasem na tej trasie operuje maszyna hiszpańskiej linii lotniczej Swift Air, choć coraz częściej pojawiają się samoloty w malowaniu OLT.
Przed wejściem na pokład jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na nowy terminal, do którego już 30 czerwca przeniesione zostaną wszystkie operacje.
Obłożenie na rejsie sięga 75%. Wewnątrz rzucające się w oczy loga Jet Air oraz OLT, które weszły w skład nowej linii.
Po starcie krótkie spojrzenia na Łódź z lotu ptaka...
... czas na kawę i francuskie ciastko z marmoladą.
Chmury nie pozwalają podziwiać polskich krajobrazów. Dopiero przed Gdańskiem chmur jest coraz mniej i udaje się zobaczyć morze oraz Półwysep Helski.
Godzinę po starcie lądujemy w Gdańsku.
Nowy gdański terminal robi wrażenie...
Uwagę przykuwają stylowe wykończenia z ciemno-brązowego drewna...
...a żaglówki w terminalu przypominają że Bałtyk jest naprawdę blisko.
OLT zapowiada, że już niebawem wszyscy jego pasażerowie będą mogli wypożyczyć jeden z samochodów MINI z wypożyczalni OLT Rent-a-car.
Po całym dniu w mieście Neptuna czas na powrót do Łodzi wieczornym rejsem. Dojazd z i na lotnisko w Gdańsku zapewnia linia 210, która kursuje do Dworca Głównego co 30 min. Na lotnisko można dojechać też linią 888.
Na gdańskim lotnisku oryginalny "czerwony dywan" pozwala odnaleźć nasz check-in. Podobne widzieliśmy na łódzkim lotnisku.
Odprawa odbywa się na dwóch stanowiskach jednocześnie na 3 rejsy OLT Express: do Łodzi, Poznania i Warszawy.
Początkowo lot odbywa się wzdłuż Wisły.
Później rozłączamy się z nurtem rzeki, by w połowie odległości między Płockiem i Włocławkiem przekroczyć jej bieg. Od tego momentu zaczynamy stopniowe zniżanie.
Przed Łodzią mijamy skrzyżowanie autostrad A1 i A2 pod Strykowem.
Po 60 minutach lotu jeszcze oglądamy zachód słońca nad nowym łódzkim terminalem.
Poranny wylot i wieczorny powrót dają możliwość podróży nad morze, jakiej jeszcze nie było z centralnej Polski. Wysokie wypełnienie samolotu napawa optymizmem co do przyszłości tego połączenia, ale nie można zapominać, że większość biletów OLT Express sprzedaje po bardzo niskich cenach. Te niskie ceny z pewnością zachęcą jednak Polaków do latania, co może pozytywnie wpłynąć na rozwój całego rynku. Przy wciąż niewielkiej sieci autostrad i wolnej modernizacji tras kolejowych, podróż samolotem na wielu, choć nie wszystkich połączeniach pozostaje najszybszym, a na pewno najwygodniejszym środkiem podróży.
Tomasz Wyszyński
Samolot z Gdańska do Łodzi przylatuje z niewielkim, dziesięciominutowym opóźnieniem. Czasem na tej trasie operuje maszyna hiszpańskiej linii lotniczej Swift Air, choć coraz częściej pojawiają się samoloty w malowaniu OLT.
Przed wejściem na pokład jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na nowy terminal, do którego już 30 czerwca przeniesione zostaną wszystkie operacje.
Obłożenie na rejsie sięga 75%. Wewnątrz rzucające się w oczy loga Jet Air oraz OLT, które weszły w skład nowej linii.
Po starcie krótkie spojrzenia na Łódź z lotu ptaka...
... czas na kawę i francuskie ciastko z marmoladą.
Chmury nie pozwalają podziwiać polskich krajobrazów. Dopiero przed Gdańskiem chmur jest coraz mniej i udaje się zobaczyć morze oraz Półwysep Helski.
Godzinę po starcie lądujemy w Gdańsku.
Nowy gdański terminal robi wrażenie...
Uwagę przykuwają stylowe wykończenia z ciemno-brązowego drewna...
...a żaglówki w terminalu przypominają że Bałtyk jest naprawdę blisko.
OLT zapowiada, że już niebawem wszyscy jego pasażerowie będą mogli wypożyczyć jeden z samochodów MINI z wypożyczalni OLT Rent-a-car.
Po całym dniu w mieście Neptuna czas na powrót do Łodzi wieczornym rejsem. Dojazd z i na lotnisko w Gdańsku zapewnia linia 210, która kursuje do Dworca Głównego co 30 min. Na lotnisko można dojechać też linią 888.
Na gdańskim lotnisku oryginalny "czerwony dywan" pozwala odnaleźć nasz check-in. Podobne widzieliśmy na łódzkim lotnisku.
Odprawa odbywa się na dwóch stanowiskach jednocześnie na 3 rejsy OLT Express: do Łodzi, Poznania i Warszawy.
Po kontroli i szybkim boardigu maszyna ATR-42 zapełniona w 65% startuje o czasie. Podwieczorek to warzywny muffin i woda mineralna.
Początkowo lot odbywa się wzdłuż Wisły.
Później rozłączamy się z nurtem rzeki, by w połowie odległości między Płockiem i Włocławkiem przekroczyć jej bieg. Od tego momentu zaczynamy stopniowe zniżanie.
Przed Łodzią mijamy skrzyżowanie autostrad A1 i A2 pod Strykowem.
Nad Widzewem jesteśmy już naprawdę nisko.
Mieszkańcy osiedla Rokicie widzą ze swoich balkonów każdy przelatujący samolot.
Po 60 minutach lotu jeszcze oglądamy zachód słońca nad nowym łódzkim terminalem.
Poranny wylot i wieczorny powrót dają możliwość podróży nad morze, jakiej jeszcze nie było z centralnej Polski. Wysokie wypełnienie samolotu napawa optymizmem co do przyszłości tego połączenia, ale nie można zapominać, że większość biletów OLT Express sprzedaje po bardzo niskich cenach. Te niskie ceny z pewnością zachęcą jednak Polaków do latania, co może pozytywnie wpłynąć na rozwój całego rynku. Przy wciąż niewielkiej sieci autostrad i wolnej modernizacji tras kolejowych, podróż samolotem na wielu, choć nie wszystkich połączeniach pozostaje najszybszym, a na pewno najwygodniejszym środkiem podróży.
Tomasz Wyszyński
gość
demar
krzysiekl
marcowy