Katastrofa w Toronto

3 sierpnia 2005 01:15
4 komentarze
Reklama
Samolot Airbus A340 francuskich linii lotniczych Air France (lot AF 358 z Paryża do Toronto) w czasie lądowania na kanadyjskim lotnisku Pearson w Toronto stoczył się z pasa startowego i wpadł do rowu. Samolot stanął w płomieniach. W tym czasie nad Toronto przechodziła burza. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że przyczyną pożaru było uderzenie pioruna.

Na pokładzie maszyny było 297 pasażerów i 12 osób obsługi. Wszyscy przeżyli, 40 osób zostało rannych. Telewizja CNN informuje, że "wszyscy uciekali z płonącej maszyny jak szaleni". Według tej telewizji, w szpitalu znalazł się także pilot samolotu.

Do późnych godzin nocnych (czasu polskiego) dopalał się wrak maszyny.


Katastrofa krok po kroku:

Katastrofa nastąpiła około godziny 15.50 (czasu lokalnego), gdy lecący z Paryża Airbus po raz drugi podchodził do lądowania w Międzynarodowym Porcie Lotniczym im. Pearsona. Przyczyną powtórzenia manewru była burza z piorunami, której towarzyszył silny wiatr.

Mniej więcej na minutę przed wylądowaniem w kabinie samolotu zgasło światło. Gdy maszyna osiadła na pasie, odprężeni pasażerowie zareagowali oklaskami, ale w około 10 sekund później Airbus zaczął drgać i rozpadać się.

"Ogień pojawił się w tylnej części samolotu" - powiedział pasażer Corey Marx.
Jednak większość podróżnych zdążyła się wcześniej bezpiecznie ewakuować. Doniesienia niektórych środków masowego przekazu, iż ewakuację podjęto dopiero wtedy, gdy samolot stanął w płomieniach, nie odpowiadają prawdzie.

"Pożar nastąpił dopiero po mniej więcej 15 minutach. Najgorsze po huku i wstrząsach przymusowego lądowania było to, że nie mogłem już widzieć kabiny pilotów. Ułamała się ona ku dołowi" - relacjonował Marx.

Szczęśliwy finał katastrofy zaskoczył wszystkich oglądających ją bezpośrednio lub dzięki transmisji telewizyjnej.
"To, co tu przeżyliśmy, to nic innego, jak jeden wielki cud" - oświadczył szef pogotowia ratunkowego w Toronto Bruce Farr.

Podkreśla się, że cud ten jest w znacznej mierze zasługą załogi Airbusa.
"Gdy tylko maszyna zatrzymała się, otworzyli wszystkie wyjścia. Nie widzieliśmy dużo, ale kazali nam skakać i biec" - powiedział pasażer Olivier Dubois.

Według Air France, 22 osoby doznały w trakcie ewakuacji drobnych obrażeń. Natomiast wiceprezes zarządu międzynarodowego portu lotniczego w Toronto Steve Shaw poinformował o 43 poszkodowanych.

Niektóre przytaczane przez agencję Associated Press relacje pasażerów nie są zbyt korzystne dla załogi. 19-letni student college'u z RPA Eddie Ho, powiedział, iż steward kazał mu wyskoczyć przez drzwi, przy których nie otworzyła się zjeżdżalnia, co oznaczałoby upadek z wysokości prawie czterech metrów. Ho pobiegł do innych drzwi i mimo nie całkiem rozwiniętej zjeżdżalni skorzystał z nich.
"Wyskoczyłem i spadłem na kilku ludzi. Niektórzy ludzie połamali sobie ręce albo nogi" - powiedział.

Natomiast według 15-letniej Lauren Langille, załoga stanęła na wysokości zadania.
"Kazali się nam ewakuować. Było dużo paniki, ale stewardzi i stewardesy byli naprawdę dobrzy w uspokajaniu" - zaznaczyła.


Katastrofa w Toronto to dopiero trzeci przypadek całkowitej utraty Airbusa A340 - europejskiego konkurenta Boeinga 747 "jumbo-jet". W 1994 roku maszyna Air France spłonęła na zapleczu technicznym portu lotniczego im. de Gaulle'a w Paryżu w rezultacie usterki pompy hydraulicznej, a w 2001 roku samolot linii lotniczych SriLankan padł ofiarą ataku rebeliantów na lotnisku w Kolombo. W obu tych samolotach nikt nie zginął.

Airbus 340 odbył pierwszy lot w 1991 roku, do tej pory wyprodukowano około 300 egzemplarzy. Samolot może zabierać do 440 pasażerów.

Paweł Cybulak

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gosc_fanat 2005-08-04 22:04   
gosc_fanat - Profil gosc_fanat
To że zgasło światło w samolocie to norma, zawsze tak jest. Poza tym to ma być taka dobra załoga? Kapitan podjął beznadziejną decyzje żeby lądować w takich warunkach. Personel pokładowy za szybko zaczął ewakuacje, przez to rękawy ratunkowe nie zdążyły się nadmuchać i ludzie pospadali.
gosc_axel 2005-08-04 11:03   
gosc_axel - Profil gosc_axel
Stenus w w-wie główną przyczyną katastrofy A320 Lufy był tak zwany uskok wiatru i związany z tym dalszy ciąg wydarzeń. W tych samolotach w starszych wersjach kiedy podczas lądowania trzy koła nie dotknęły pasa nie uruchamiały się rewersy i hamulce...Nie wierzę żeby to samo stało się w Toronto.
gosc_Zosia 2005-08-03 09:09   
gosc_Zosia - Profil gosc_Zosia
Nikt jeszcze dokladnie nie wie co bylo przyczyna tej katastrofy,ale Stenus juz wyskoczyl ze swoja teoria.Goraco polecam nastepujaca linke:
link
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy