Rumunia: Między orientem a zachodem
Myśląc o Rumunii często naszym pierwszym skojarzeniem jest jej stolica - Bukareszt. Najszybciej dostać się tu samolotem. My skorzystaliśmy z oferty linii lotniczych Malev.
Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą już z 1495 roku. Stara legenda głosi, że zostało założone przez pasterza o imieniu Bucur, a sama nazwa miasta oznacza "radość". Historycy jednak nie podzielają ludowej prawdy i zgodnie twierdzą, że początki Bukaresztu sięgają XIV wieku.
Chociaż minęło tyle lat od powstania miasta, w Bukareszcie dalej znajdziemy miejsca noszące ślady minionych epok. Do takich budowli na pewno możemy zaliczyć Pałac Parlamentu.
Wybudowano go na żądanie rumuńskiego dyktatora Nicolae Ceausescu, w miejscu gdzie znajdowało się kiedyś Stare Miasto. Przesiedlono około 40 tys. osób, a koszt inwestycji wyniósł ponad 10 miliardów złotych.
Obecnie jest to drugi największy pod względem powierzchni budynek na świecie, wielkością ustępujący jedynie Pentagonowi.
Pałac parlamentu podzielony jest na trzy różne części, w których mieści się około 1100 pomieszczeń. Obiekt ten pełni wiele funkcji – siedziby parlamentu, muzeum czy galerii.
Zwiedzając rumuński parlament trudno nie zachwycić się pięknymi żyrandolami i równie imponującymi dywanami, które ważyć mogą nawet kilka ton!
Ciekawą historię mają także schody, które są najlepiej wyprofilowanymi w całym Bukareszcie, jeśli nie na świecie. Były kilka razy przebudowywane po to, aby ich stopnie idealnie odpowiadały dokładnie jednemu krokowi.
Z tarasu widokowego rozpościera się panorama na tętniące życiem miasto.
Oczarowani luksusem pałacu zmierzamy w miejsce, gdzie życie wygląda tak jak setki lat temu. Tę podróż w czasie zawdzięczamy Muzeum Wsi położonym w parku Par Herăstrău.
Jest to najstarsze i zarazem największe muzeum na wolnym powietrzu w Rumunii.
Na ponad 100 tys. metrów kwadratowych znajduje się prawie 300 obiektów - począwszy od zakładów rzemieślniczych i domów mieszkalnych, a skończywszy na licznych kapliczkach i cerkwiach.
I właśnie tych ostatnich w Bukareszcie jest najwięcej. Do tej najważniejszej - Cerkwi Patriarchalnej oraz siedziby Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego kierujemy nasze kroki.
Przemieszczając się z miejsca na miejsce, mijamy fontanny. Są one bardzo charakterystyczne dla tego miasta. Można je spotkać na każdym skwerze, ulicy czy placu.
Paryż Wschodu – tak nazywano Bukareszt ze względu na imponującą XIX-wieczną architekturę. Nie trzeba odwiedzać stolicy Francji, aby zobaczyć Łuk Triumfalny. Bukareszt posiada swój własny, który wzorowany jest na tym francuskim.
Spod rumuńskiego Łuku Triumfalnego udajemy się do miejscowości Brasov. Tuż przy wjeździe do miasta mamy wrażenie, jakbyśmy podobny napis już gdzieś widzieli.
Skojarzenie z Los Angeles i "Hollywood" wydaje się trafione. Mimo niewielkiego plagiatu Brasov jest jednym z najciekawszych miast w Rumunii.
Barokowe fasady kamienic, Czarny Kościół, nazwany tak od pokrywającej go sadzy powstałej w wyniku pożaru i najstarsze w całym kraju organy to tylko niektóre zabytki warte obejrzenia.
Z Brasova nasz szlak wiedzie do wioski Prejmer, gdzie znajduje się jeden z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych kościołów obronnych Transylwanii – kościół pod wezwaniem Świętego Krzyża, wybudowany w XIII wieku.
Kolejny przystanek w naszej podróży to pałac Peleş w miejscowości Sinaia. W tej ogromnej neorenesansowej budowli możemy dostrzec mieszankę stylów architektonicznych od gotyku aż po barok.
Niezapomniane wrażenie wywołują również urządzone z przepychem wnętrza.
Należy pamiętać, aby nie przeoczyć pokoju, do wykonania którego zużyto 14 rodzajów drewna....
.. oraz zwrócić uwagę na kolekcję broni.
Z książęcych pałaców przenosimy się do zamku chłopskiego, który znajduje się w miejscowości Râşnov.
Zamki Chłopskie to wyjątkowe budowle, które były zamieszkiwane przez okoliczną ludność tylko w czasie napadu bądź zagrożenia ze strony nieprzyjaciela.
W Rumunii znajdowano w nich schronienie głównie przed tureckimi i tatarskimi najazdami.
Wraz z kolejnymi przystankami na naszej trasie zmienia się również otaczający nas krajobraz. Góry to jeden ze znaków, że jesteśmy w Transylwanii... miejsca rozsławionego przez hrabiego Drakulę.
Drakula to chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Rumunii. Krwiożerczy wampir, który stał się bohaterem wielu filmów tak naprawdę w ogóle nie istniał. Dowiadujemy się o tym odwiedzając jeden z jego zamków, znajdujący się w Branie.
"Drakula" to tak naprawdę ludowe przekształcenie nazwy rycerskiego zakonu Dragonów, do którego należał Vlad II Dracul oaz jego syn Vlad Palownik (Vlad Ţepeş).
Z reki tego ostatniego zginęło ponad 2 tys. najeźdźców węgierskich oraz saskich, których nabito na pal. I to właśnie
okrucieństwo Vlada podczas stosowania tej formy śmierci wpisało go na karty rumuńskiej historii, czyniąc go bohaterem narodowym. Samo zaś słowo "dracul" w języku rumuńskim zaczęło oznaczać "diabeł, czart".
Na zakończenie naszej wizyty w Rumunii warto odwiedzić miasteczko Curtea de Arges - byłą stolicę Wołoszczyzny i siedzibę pierwszych rumuńskich władców.
Znajdująca się w tym miejscu cerkiew książęca należy do najstarszych budowli sakralnych w kraju.
Legenda głosi, że architekt świątyni Manolo zamurował w jej murach swoją żonę. Ponadto są tu grobowce pierwszych rumuński królów.
Justyna Żyła