LOT: Handel spółkami-córkami
Dominik Sipiński
Reklama
Tworzenie i sprzedaż spółek-córek w Locie może być metodą na obejście unijnych zasad regulujących publiczną pomoc dla przewoźnika. Informuje o tym "Gazeta Wyborcza" i TVN24.
Chodzi o transakcję z zeszłego roku. W kwietniu 2010 r. powstała spółka LOT Cargo. Jej założycielem była firma LOT Service, spółka-córka LOT-u. W grudniu LOT Cargo o kapitale wynoszącym zaledwie 100 tys. zł wyemitował akcję o wartości ponad 200 mln zł, które zakupił Skarb Państwa. Za uzyskane pieniądze LOT Cargo wykupił LOT Service od LOT-u. Powstała nowa spółka - LS Airport Services, której właścicielem jest MSP. A 200 mln zł trafiło okrężną drogą do budżetu LOT-u.
LOT mógł po prostu wystawić na sprzedaż LOT Service. Problem w tym, że nie wiadomo, czy znalazłby się nabywca. A żeby Skarb Państwa mógł wykupić spółkę od LOT-u, zgodę musiałaby wyrazić Komisja Europejska, która ma silną pozycję w obszarze polityki konkurencji i pomocy publicznej na terenie UE. Zgoda KE byłaby uzależniona od konkretnego planu restrukturyzacji i prywatyzacji LOT-u, którego ciągle brakuje.
Dzięki utworzeniu LOT Cargo i przejęciu przez tę spółkę LOT Service MSP uniknęło konieczności informowania KE.
Jak podaje TVN, MSP utrzymuje, że procedura była legalna i nie wzbudziła zastrzeżeń Najwyższej Izby Kontroli. Telewizja dodaje, że w podobny sposób sprzedano LOT Catering.
- LOT zbiera środki na przeżycie sprzedając państwowym podmiotom swoje spółki córki, co – jeśli prywatyzacja nie nastąpi szybko – może być obiektem zainteresowania Komisji Europejskiej w kontekście legalności pomocy publicznej. To powoduje niepokój i może być podstawą stwierdzenia, że obecna polityka zaniechania względem LOT jest prostą drogą do upadłości firmy i przeprowadzenia wówczas sprzedaży za bezcen - komentował już w czerwcu dla Pasazer.com Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Dzięki sprzedaży niepotrzebnych spółek zależnych finanse LOT-u uległy znacznej poprawie. Nie wiadomo jednak, czy KE nie wyrazi swoich zastrzeżeń i czy nie uzna nawet tak okrężnej drogi publicznego wsparcia dla narodowego przewoźnika za nielegalną. Jeśli tak by się stało, KE może nakazać nie tylko zwrot uzyskanego dofinansowania, ale także nałożyć karę.
Dominik Sipiński
Chodzi o transakcję z zeszłego roku. W kwietniu 2010 r. powstała spółka LOT Cargo. Jej założycielem była firma LOT Service, spółka-córka LOT-u. W grudniu LOT Cargo o kapitale wynoszącym zaledwie 100 tys. zł wyemitował akcję o wartości ponad 200 mln zł, które zakupił Skarb Państwa. Za uzyskane pieniądze LOT Cargo wykupił LOT Service od LOT-u. Powstała nowa spółka - LS Airport Services, której właścicielem jest MSP. A 200 mln zł trafiło okrężną drogą do budżetu LOT-u.
LOT mógł po prostu wystawić na sprzedaż LOT Service. Problem w tym, że nie wiadomo, czy znalazłby się nabywca. A żeby Skarb Państwa mógł wykupić spółkę od LOT-u, zgodę musiałaby wyrazić Komisja Europejska, która ma silną pozycję w obszarze polityki konkurencji i pomocy publicznej na terenie UE. Zgoda KE byłaby uzależniona od konkretnego planu restrukturyzacji i prywatyzacji LOT-u, którego ciągle brakuje.
Dzięki utworzeniu LOT Cargo i przejęciu przez tę spółkę LOT Service MSP uniknęło konieczności informowania KE.
Jak podaje TVN, MSP utrzymuje, że procedura była legalna i nie wzbudziła zastrzeżeń Najwyższej Izby Kontroli. Telewizja dodaje, że w podobny sposób sprzedano LOT Catering.
- LOT zbiera środki na przeżycie sprzedając państwowym podmiotom swoje spółki córki, co – jeśli prywatyzacja nie nastąpi szybko – może być obiektem zainteresowania Komisji Europejskiej w kontekście legalności pomocy publicznej. To powoduje niepokój i może być podstawą stwierdzenia, że obecna polityka zaniechania względem LOT jest prostą drogą do upadłości firmy i przeprowadzenia wówczas sprzedaży za bezcen - komentował już w czerwcu dla Pasazer.com Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Dzięki sprzedaży niepotrzebnych spółek zależnych finanse LOT-u uległy znacznej poprawie. Nie wiadomo jednak, czy KE nie wyrazi swoich zastrzeżeń i czy nie uzna nawet tak okrężnej drogi publicznego wsparcia dla narodowego przewoźnika za nielegalną. Jeśli tak by się stało, KE może nakazać nie tylko zwrot uzyskanego dofinansowania, ale także nałożyć karę.
Dominik Sipiński
gość
jsg
demar
krzysiekl