Tu-134 przed wypadkiem był sprawny
Reklama
Rosyjscy śledczy nie znaleźli żadnych dowodów awarii technicznej Tupolewa Tu-134 linii RusAir, który rozbił się 20 czerwca podczas lądowania w Petrozavodsku.
Dalszy tok śledztwa obejmuje przede wszystkim sprawdzenie sposobu wyszkolenia załogi, które budzi spore wątpliwości. Samolot w trakcie podejścia do lądowania zszedł z kursu, uderzył w drzewa oraz przeciął linie wysokiego napięcia. Nieoficjalnie się mówi, że załoga miała bardzo słabe wyszkolenie.
- Informacje z rejestratorów lotu i dokumentacji technicznej samolotu nie wykazały nieprawidłowości w pracy maszyny. Na rejestratorach nie ma żadnych oznak awarii technicznej. Tuż przed wypadkiem wszystkie systemy pokładowe działały bez zarzutu. Silniki samolotu pracowały do momentu zderzenia maszyny z ziemią. Wszystkie zniszczenia kadłuba to efekt nadmiernego przeciążenia wynikającego z kolizji z drzewami, ziemią oraz pożarem maszyny - głosi komunikat Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK).
Prace na miejscu wypadku zostały zakończone. Obecnie odtwarzany jest zapis z czarnych skrzynek maszyny. Śledczy tylko w ten sposób będą próbowali zrekonstruować ostatnie chwile prze wypadkiem samolotu. Zbierane są również zeznania świadków, którzy widzieli zdarzenie.
Piotr Bożyk
Fot. RIA Novosti
Dalszy tok śledztwa obejmuje przede wszystkim sprawdzenie sposobu wyszkolenia załogi, które budzi spore wątpliwości. Samolot w trakcie podejścia do lądowania zszedł z kursu, uderzył w drzewa oraz przeciął linie wysokiego napięcia. Nieoficjalnie się mówi, że załoga miała bardzo słabe wyszkolenie.
- Informacje z rejestratorów lotu i dokumentacji technicznej samolotu nie wykazały nieprawidłowości w pracy maszyny. Na rejestratorach nie ma żadnych oznak awarii technicznej. Tuż przed wypadkiem wszystkie systemy pokładowe działały bez zarzutu. Silniki samolotu pracowały do momentu zderzenia maszyny z ziemią. Wszystkie zniszczenia kadłuba to efekt nadmiernego przeciążenia wynikającego z kolizji z drzewami, ziemią oraz pożarem maszyny - głosi komunikat Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK).
Prace na miejscu wypadku zostały zakończone. Obecnie odtwarzany jest zapis z czarnych skrzynek maszyny. Śledczy tylko w ten sposób będą próbowali zrekonstruować ostatnie chwile prze wypadkiem samolotu. Zbierane są również zeznania świadków, którzy widzieli zdarzenie.
Piotr Bożyk
Fot. RIA Novosti