Bliżej świata: Maastricht

9 czerwca 2011 14:33
4 komentarze
Reklama
Maastricht - niewielkie miasto na południu Holandii, wciśnięte pomiędzy Belgię i Niemcy, stolica Limburgii. Według promocyjnych haseł leży "w sercu Europy" i jest jednym z najbardziej międzynarodowych w Europie. To tutaj w 1992 roku powstała Unia Europejska. Zapraszamy do kolejnego odcinka naszego cyklu "Bliżej świata".



Lotnisko w Maastricht nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych z Polską. Można dostać się tam samolotem linii Germanwings z Berlina-Schonefeld. W pobliżu znajduje się jednak lotniska obsługiwane przez Wizz Aira i Ryanaira. Węgierski tani przewoźnik lata do Eindhoven z Gdańska, Wrocławia, Katowic i Warszawy. Do Kolonii można dolecieć również z Gdańska i Katowic, a do Brukseli-Charleroi z Warszawy. Do Charleroi można także dolecieć Ryanairem z Krakowa i Wrocławia. Dojazd do samego Maastricht jest najłatwiejszy z Eindhoven (1 godzina pociągiem, 18 EUR).

Mimo braku bezpośrednich lotów, do Maastricht zdecydowanie warto wybrać się na krótkie zwiedzanie. To najstarsze miasto w Holandii. O tytuł ten rywalizuje z położonym bardziej na północ Nijmegen, jednak większość źródeł wskazuje na stolicę Limburgii. Pierwsze wzmianki o Maastricht pochodzą z czasów rzymskich. Wtedy miasto było strategicznie położone, gdyż znajdował się w nim jedyny most na rzece Mozie w promieniu wielu kilometrów.



Od najstarszego mostu w mieście warto zresztą zacząć zwiedzanie. Ten wybudowany przez Rzymian został zburzony, ale w IX wieku powstał inny, kamienny, który stoi do dziś. Nosi imię św. Serwacego, patrona Maastricht. Ostatnie przęsło było dawniej podnoszone, gdyż dzieliło lewobrzeżne Maastricht od położonego po drugiej stronie rzeki Wijck. Choć od kilku stuleci to już jedno miasto, mieszkańcy przeciwnych stron Mozy za sobą nie przepadają, a nawet mówią w odmiennym dialekcie.

Po zachodniej stronie rzeki warto zobaczyć także rynek (Markt), na którym stoi ratusz i pomnik wynalazcy lampy gazowej. Maastricht było kiedyś miastem podzielonym - w wyniku wojny znalazło się w rękach dwóch książąt (Liege i Brabancji). Mur podzielił miasto, ale z oszczędności nie budowano nowego ratusza, tylko podzielono istniejący. Dlatego do dziś budynek ma dwa wejścia i jest idealnie symetryczny.



Drugi rynek w Maastricht to Vrijthof - miejsce festynów, zgromadzeń i demonstracji. A także siedziba wielu kawiarni i restauracji. Tu odbywa się największa zabawa podczas hucznie obchodzonego w Limburgii karnawału oraz coroczne koncerty pochodzącego z Maastricht znanego skrzypka, Andre Rieu. Na Vrijthofie można zjeść najlepsze w Maastricht regionalne ciasto, vlaai, i wypić holenderskie piwo.



Przy Vrijthofie znajduje się bazylika św. Serwacego. To najstarszy kościół w Holandii.



Oddalając się od Vrijthofu, możemy podziwiać kręte i wąskie uliczki z wysokimi kamienicami. Przez wiele stuleci w Holandii podatek płaciło się od powierzchni zajmowanej przez budynek. Dlatego budowano wąskie kamienice sięgające na wiele pięter w górę.



Część Maastricht położona w obrębie dawnych murów obronnych, które w wielu miejscach nadal są widoczne, to najstarsza dzielnica. W XIX i XX wieku zamieszkiwali ją niemal wyłącznie robotnicy, pracujący w gwałtownie rosnącej liczbie fabryk - Maastricht było wtedy najbardziej uprzemysłowionym miastem w rejonie. W latach 60. i 70. ubiegłego wieku władze postanowiły odnowić centrum i odbudowały je, utrzymując jednak oryginalny styl. Obecnie mieszczą się tu najdroższe sklepy i restauracje.



Przechadzając się po centrum często można napotkać budynki uniwersyteckie. Na Uniwersytecie Maastricht studiuje ponad 20 tysięcy studentów, czyli 1/6 całej populacji miasta. Większość wydziałów mieści się w starych kamienicach w centrum.

Niektórych może zdziwić liczba kościołów w Maastricht. Limburgia jest jedynym katolickim regionem kraju. Ale kościoły, które nie są w stanie opłacić podatków, są licytowane i sprzedawane. Dlatego w Maastricht w starych kościołach znajdują się: księgarnia (według "The Guardian" najpiękniejsza na świecie), hotel, sale wykładowe, siłownia...



W tej części miasta warto wybrać się na Onze Lieve Vrouweplein, gdzie można odpocząć w licznych kawiarniach lub zwiedzić imponujący kościół.



Po drugiej stronie rzeki znajduje się nowoczesne Centre Ceramique. Mieści się tam miejska biblioteka i centrum sztuki.



W pobliżu położone jest muzeum Bonnefanten. Posiada ono imponującą kolekcję sztuki nowoczesnej. Budynek został zbudowany w całości z cegieł odzyskanych z wyburzeń, a widziany z góry ma kształt litery M.



W pobliżu muzeum znajduje się siedziba prowincjalnego rządu, gdzie podpisano traktat z Maastricht. W 1992 roku na jego mocy powstała Unia Europejska. Dzięki temu porozumieniu możliwe stało się wprowadzenie waluty euro.

Na wschodnim brzegu znajduje się także dzielnica Wijck, która dawniej była osobnym miastem. Jego główna oś to ulica Brugstraat, łącząca most św. Serwacego ze stacją kolejową. Znajduje się tu wiele sklepów, tłumnie obleganych przez Niemców i Belgów w słoneczne soboty.



Stacja kolejowa Maastricht była jedną z pierwszych w Europie kontynentalnej. Powstała na początku XIX wieku i od tego czasu pozostaje w niezmienionej formie.



Maastricht to niewielkie, ale urokliwe miasto. Elementy typowe dla Holandii - rowery, kawiarnie i kanały - mieszają się z regionalizmami: kuchnią, górzystą okolicą i inną mentalnością mieszkańców. Dlatego miejsce urodzin Unii Europejskiej jest nietypowe i zaciekawi nawet tych, którzy dobrze znają Holandię.

Informacje praktyczne:

Zakwaterowanie: Tanim i dobrym miejscem na nocleg jest hostel Stay Okay (od 22 EUR za noc). Istnieje też mnóstwo możliwości couchsurfingu z uwagi na wielu studentów. W mieście jest sporo cztero- i pięciogwiazdkowych hoteli, np. Hotel Beaumont (****, od 100 EUR), Grand Hotel L'Empereur (****, od 80 EUR) lub NH Hotel (****, od 99 EUR).

Wyżywienie: w Maastricht znajduje się mnóstwo kawiarni i restauracji. Ceny rozpoczynają się od 5-10 EUR za obiad (tanie, ale bardzo dobre miejsca dla studentów, np. Kiwi). Za 15-30 EUR można zjeść obiad w jednej z restauracji na Vrijthofie lub Markcie. Dla smakoszy - restauracja Beluga, gdzie jedno danie może kosztować kilkadziesiąt euro.

Język: język urzędowy to holenderski, w pisowni przypominający niemiecki. Jednak w Maastricht bez problemów można rozmawiać po angielsku (niemal wszyscy mówią w języku Szekspira), a często także po niemiecku lub francusku.

Transport: Maastricht to niewielkie miasto i niemal wszędzie da się dotrzeć piechotą. Autobusy miejskie są bardzo drogie (od 3 EUR za przejazd) i niepraktyczne. Aby poczuć się jak prawdziwy Holender, warto wypożyczyć rower (od ok. 15 EUR za dzień), który jest najwygodniejszym sposobem przemieszczania się po centrum miasta).

Lotnisko
: lotnisko w Maastricht obsługuje zaledwie kilka tras Ryanaira na południe Europy oraz połączenie Germanwings do Berlina-Schonefeld. Najbliższe duże lotniska to Kolonia (godzina jazdy samochodem), Amsterdam (2,5 godziny pociągiem) i Bruksela (1,5 godziny pociągiem).

Bilety wstępu: urok Maastricht tkwi w kawiarniach i wąskich uliczkach w centrum, dlatego aby przyjemnie spędzić tam czas nie trzeba kupować żadnych biletów. Dla zainteresowanych wstęp do Bonnefantenmuseum kosztuje 8 EUR, a do Centre Ceramique jest darmowy.

Więcej informacji o hotelach, restauracjach i aktualnych wydarzeniach można znaleźć na stronie Biura Turystycznego Maastricht. Od wizyty w Biurze warto zacząć zwiedzanie!

Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipinski, 24oranges.nl

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
humbak 2011-06-10 19:19   
humbak - Profil humbak
Po Polsku jest Zelandia. Zresztą od niej pochodzi nazwa Nowej Zelandii. :o) A można dodać, że ten "książę z Liege" to nie kto inny tylko książę-biskup Leodium. :o)
aguirre 2011-06-10 18:52   
aguirre - Profil aguirre
@pcharasz - z tego co wiem to Brabancja tak (poza 2-3 miasteczkami wcześniej zajętymi przez Holendrów), ale Zelandia - nie. Prędzej już część Drenthe.
domos 2011-06-09 18:44   
domos - Profil domos
pcharasz: niby racja, że Brabancja i Zeelandia też są katolickie, ale głównie w Limburgii to manifestują i podkreślają. Ale masz rację, lekka nieścisłość. Co do karnawału, to tego, co się wtedy dzieje w Maastricht, nie da się opisać :) Witryny sklepowe (dosłownie!) zabite dechami, i 4 dni niesamowitego szaleństwa - choć tak naprawdę zabawa trwa we wszystkie weekendy podczas karnawału, nie tylko ostatnie kilka dni.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy