Szorstka przyjaźń LOTu i Bydgoszczy?
Reklama
Polskie Linie Lotnicze LOT zmieniły rozkład lotów na reaktywowanej w listopadzie trasie z Bydgoszczy do Warszawy. Samorządowi województwa Kujawsko-Pomorskiego, który płaci rocznie 5 milionów złotych za obsługę połączenia zmiany te się nie podobają; jak podaje bydgoska Gazeta Wyborcza, odbyło się to bez wiedzy marszałka.
Współpraca na linii LOT-samorządowcy województwa kujawsko-pomorskiego iskrzy właściwie od początku jej wznowienia. Nie podobało się Bydgoszczy kasowanie pojedynczych rejsów, lutowa likwidacja połączeń w soboty, a teraz doszła zmiana rozkładu.
Wojewódzcy i miejscy samorządowcy twierdzą, że zmiany rozkładu na trasie z Bydgoszczy do Warszawy (i z powrotem) są bardzo niekorzystne dla pasażerów i mogą sprawić, że samoloty wozić będą powietrze.
Nowe godziny lotów z Bydgoszczy kolidują z rozkładem lotów narodowego przewoźnika z Warszawy do wielu miast Europy. Bydgoszczanie stracą możliwość szybkich porannych przesiadek, ale mogą zyskać wiele popołudniowych.
- LOT robi wszystko, żebyśmy zerwali z nim umowę - powiedział Gazecie Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego. - Jeszcze kilka dni temu zapewniano mnie, że uruchomione zostanie trzecie połączenie. A teraz wychodzi na to, że nie tylko nic nie zyskamy, ale dostaniemy gorsze godziny. To jest jakaś niezrozumiała dla mnie decyzja. Na pewno będę interweniował w zarządzie LOT - podkreśla. Całbecki dodał, że o zmianach rozkładu dowiedział się z mediów.
- Zdajemy sobie sprawę, że nie na każdej trasie jesteśmy w stanie zapewnić rozkład spełniający wszystkie potrzeby i oczekiwania naszych klientów. Ten rozkład to kompromis między potrzebami a możliwościami - kwituje na łamach Gazety Leszek Chorzewski, rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT.
Obecnie LOT lata z Bydgoszczy o godzinie 8:55 i 20:35, oraz 7:30 i 19:10 z Warszawy. Według nowego rozkładu samoloty z bydgoskiego portu wylatywać mają dopiero o godzinie 9:55 (przed 11 lądując w Warszawie), i 17:25, czyli ponad 3 godziny wcześniej, niż dotychczas. Ze stolicy wylatywać będą o 8:30 i już o 16:00.
Mało realne jest także włączenie do siatki połączeń z Bydgoszczy do Warszawy trzeciego rejsu dziennie. Mimo, że samoloty latają z coraz większym obłożeniem, przewoźnikowi po prostu brakuje samolotów do obsługi najkrótszych tras.
Groźby marszałka o możliwości zerwania umowy także wydają się być mało realne. To linie lotnicze są tutaj zdecydowanie mocniejszą stroną i, co tu dużo kryć, LOT się na tę trasę "nie pchał" i może wychodzić z założenia, że "my tu latać wcale nie musimy".
A jeśli nie LOT, to kto?
Współpraca na linii LOT-samorządowcy województwa kujawsko-pomorskiego iskrzy właściwie od początku jej wznowienia. Nie podobało się Bydgoszczy kasowanie pojedynczych rejsów, lutowa likwidacja połączeń w soboty, a teraz doszła zmiana rozkładu.
Wojewódzcy i miejscy samorządowcy twierdzą, że zmiany rozkładu na trasie z Bydgoszczy do Warszawy (i z powrotem) są bardzo niekorzystne dla pasażerów i mogą sprawić, że samoloty wozić będą powietrze.
Nowe godziny lotów z Bydgoszczy kolidują z rozkładem lotów narodowego przewoźnika z Warszawy do wielu miast Europy. Bydgoszczanie stracą możliwość szybkich porannych przesiadek, ale mogą zyskać wiele popołudniowych.
- LOT robi wszystko, żebyśmy zerwali z nim umowę - powiedział Gazecie Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego. - Jeszcze kilka dni temu zapewniano mnie, że uruchomione zostanie trzecie połączenie. A teraz wychodzi na to, że nie tylko nic nie zyskamy, ale dostaniemy gorsze godziny. To jest jakaś niezrozumiała dla mnie decyzja. Na pewno będę interweniował w zarządzie LOT - podkreśla. Całbecki dodał, że o zmianach rozkładu dowiedział się z mediów.
- Zdajemy sobie sprawę, że nie na każdej trasie jesteśmy w stanie zapewnić rozkład spełniający wszystkie potrzeby i oczekiwania naszych klientów. Ten rozkład to kompromis między potrzebami a możliwościami - kwituje na łamach Gazety Leszek Chorzewski, rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT.
Obecnie LOT lata z Bydgoszczy o godzinie 8:55 i 20:35, oraz 7:30 i 19:10 z Warszawy. Według nowego rozkładu samoloty z bydgoskiego portu wylatywać mają dopiero o godzinie 9:55 (przed 11 lądując w Warszawie), i 17:25, czyli ponad 3 godziny wcześniej, niż dotychczas. Ze stolicy wylatywać będą o 8:30 i już o 16:00.
Mało realne jest także włączenie do siatki połączeń z Bydgoszczy do Warszawy trzeciego rejsu dziennie. Mimo, że samoloty latają z coraz większym obłożeniem, przewoźnikowi po prostu brakuje samolotów do obsługi najkrótszych tras.
Groźby marszałka o możliwości zerwania umowy także wydają się być mało realne. To linie lotnicze są tutaj zdecydowanie mocniejszą stroną i, co tu dużo kryć, LOT się na tę trasę "nie pchał" i może wychodzić z założenia, że "my tu latać wcale nie musimy".
A jeśli nie LOT, to kto?