Gość Pasażera: Stewardesa PLL LOT
Reklama
Gościem Pasażera jest Joanna Kozłowska, stewardesa, miłośniczka podróży i lotnictwa. Od początku swojej podniebnej kariery pracuje w PLL LOT, z wyjątkiem 4 lat, kiedy pracowała dla polskich tanich linii Centralwings, należących do grupy LOT. Prywatnie bardzo ciepła i miła osoba - po prostu stewardesa z powołania.
Pasazer.com: Kiedy podjęłaś decyzje aby zostać stewardesą i co było głównym impulsem, by zrobić pierwszy krok w tym kierunku?
Joanna Kozłowska: W wieku 6 lat, gdy byłam w przedszkolu, wychowawczyni poprosiła nas o przygotowanie albumu z wycinkami prasowymi na temat różnych zawodów. Moja mama prenumerowała wtedy rożne kolorowe czasopisma. Przeglądając je wspólnie z mamą, zobaczyłam zdjęcie pani, która stoi przy samolocie, uśmiecha się i jest ładnie ubrana. Zdjęcie było podpisane "stewardesa PLL LOT". Mama powiedziała mi, że jest to osoba, która na pokładzie samolotu troszczy się o pasażerów.
W przedszkolu, w czasie przedstawiania albumu, powiedziałam, że chcę być stewardesą. Od 7 klasy szkoły podstawowej byłam przekonana, że chcę pracować w tym zawodzie, dlatego też wybrałam liceum ogólnokształcące z rozszerzonym językiem angielskim, a następnie kierunek "ekonomika i organizacja transportu lotniczego" z kontynuacją nauki języka angielskiego i rosyjskiego. Spełniły się moje marzenia i od lat pracuję w PLL LOT jako stewardesa.
Pasazer.com: Zaczynałaś swoją przygodę z lataniem w Locie i w 2009 roku tu powróciłaś?
Joanna Kozłowska: Tak, jestem wychowana w Locie i tu stawiałam swoje pierwsze kroki jako członek personelu pokładowego, tu zdobywałam doświadczenie zawodowe, tu poznałam grono najlepszych instruktorów w tym zawodzie i grono profesjonalnych koleżanek i kolegów. Na skutek zmian kadrowych przez blisko 4 lata pracowałam w Centralwings, po czym wróciłam do LOT-u.
Pasazer.com: W międzyczasie pracowałaś w tanich, już nieistniejących liniach lotniczych Centralwings. Jak wspominasz te 4 lata i co nowego one wniosły do twojego życia?
Joanna Kozłowska: Ten czas wspominam dobrze: świetni ludzie, miła atmosfera, natomiast zawodowo miałam tam możliwość spróbować czegoś nowego. Zostałam Szefową Pokładu, a następnie krótko po tym Instruktorem Personelu Pokładowego; ponadto przez kilka miesięcy pełniłam obowiązki Szefowej Personelu Pokładowego, to wszystko pozwoliło mi dostrzec ten zawód z innej perspektywy.
Pasazer.com: Może poruszę teraz banalny temat, ale na jakim z samolotów lubisz najbardziej latać?
Joanna Kozłowska: Bardzo dobrze pracuje mi się w Embraerze 170, który jest bardzo wygodny zarówno dla pasażerów, jak i dla Załogi Pokładowej. Rozmawiając z pasażerami, często słyszę opinie, że dla nich ten samolot jest jak prywatny odrzutowiec. Latam też Embraerem 145, który jest mniejszym samolotem, ale bardzo wygodnym i kameralnym. Boeing 737 - wspaniały samolot, nim wylatałam najwięcej godzin. Ale odpowiadając konkretnie na to pytanie, we wszystkich samolotach pracuje mi się bardzo dobrze, ponieważ latanie od zawsze było moim marzeniem.
Pasazer.com: Przedstaw czytelnikom, proszę, jak wygląda typowy dzień pracy personelu pokładowego.
Joanna Kozłowska: Na godzinę przed odlotem spotykamy się w sali briefingowej. Meldujemy się szefowej pokładu, po czym zgłaszamy kapitanowi załogę w pełnym składzie. Następnie wszyscy udajemy się na lotnisko, gdzie przechodzimy kontrole bezpieczeństwa i idziemy do samolotu. W samolocie musimy się znaleźć najpóźniej 30 minut przed planowym odlotem.
Każda stewardesa lub steward mają określone obowiązki, na pokładzie samolotu sprawdzamy sprzęt awaryjny, przyjmujemy catering, sprawdzamy pokład pod względem bezpieczeństwa i wyposażenia. Jeżeli wszystko jest w porządku, szefowa pokładu zgłasza gotowość kabiny pasażerskiej na przyjęcie pasażerów kapitanowi i pracownikowi obsługi naziemnej. Po zgłoszeniu i zgodzie kapitana zaczynamy boarding, a następnie rejs.
Pasazer.com: Część osób patrząc z boku uważa, że jest to dość lekki i przyjemny zawód. Jednak to tylko pozory, bo to przecież ciężka i odpowiedzialna praca.
Joanna Kozłowska: Myślę, że główną przyczyną tego są warunki w jakich tę pracę wykonujemy: pomieszczenie klimatyzowane z obniżoną zawartością tlenu, sztuczne oświetlenie kabiny pasażerskiej z podwyższonym poziomem hałasu ze zmianami ciśnienia, oraz to, że pracujemy o różnych porach dnia i nocy. Ponadto praca z ludźmi wymaga ode mnie wysiłku, aby każdego pasażera traktować bardzo indywidualnie, a jeśli jest to zauważone i zaakcentowane uśmiechem oraz słowem "dziękuję" ze strony pasażera - daje mi to ogromną satysfakcję zawodową i zapominam o całym zmęczeniu fizycznym.
Pasazer.com: Niemiły personel pokładowy zdarza się dość rzadko, natomiast niemiły pasażer/pasażerka już znacznie częściej. Czy masz jakiś sposób na takowych podróżnych?
Joanna Kozłowska: Tak, pomaga mi w takich sytuacjach zrozumienie stresu związanego z lotem, cierpliwość, empatia, uśmiech, ale jednocześnie asertywność, doświadczenie i bezkompromisowa dbałość o bezpieczeństwo i komfort podróżnych.
Pasazer.com: Dziękujemy za wywiad.
Joanna Kozłowska: Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich znajomych oraz czytelników portalu.
Piotr Bożyk
[wywiad autoryzowany]
Fot. Piotr Bożyk, Tomasz Zawadzki PLL LOT
Pasazer.com: Kiedy podjęłaś decyzje aby zostać stewardesą i co było głównym impulsem, by zrobić pierwszy krok w tym kierunku?
Joanna Kozłowska: W wieku 6 lat, gdy byłam w przedszkolu, wychowawczyni poprosiła nas o przygotowanie albumu z wycinkami prasowymi na temat różnych zawodów. Moja mama prenumerowała wtedy rożne kolorowe czasopisma. Przeglądając je wspólnie z mamą, zobaczyłam zdjęcie pani, która stoi przy samolocie, uśmiecha się i jest ładnie ubrana. Zdjęcie było podpisane "stewardesa PLL LOT". Mama powiedziała mi, że jest to osoba, która na pokładzie samolotu troszczy się o pasażerów.
W przedszkolu, w czasie przedstawiania albumu, powiedziałam, że chcę być stewardesą. Od 7 klasy szkoły podstawowej byłam przekonana, że chcę pracować w tym zawodzie, dlatego też wybrałam liceum ogólnokształcące z rozszerzonym językiem angielskim, a następnie kierunek "ekonomika i organizacja transportu lotniczego" z kontynuacją nauki języka angielskiego i rosyjskiego. Spełniły się moje marzenia i od lat pracuję w PLL LOT jako stewardesa.
Pasazer.com: Zaczynałaś swoją przygodę z lataniem w Locie i w 2009 roku tu powróciłaś?
Joanna Kozłowska: Tak, jestem wychowana w Locie i tu stawiałam swoje pierwsze kroki jako członek personelu pokładowego, tu zdobywałam doświadczenie zawodowe, tu poznałam grono najlepszych instruktorów w tym zawodzie i grono profesjonalnych koleżanek i kolegów. Na skutek zmian kadrowych przez blisko 4 lata pracowałam w Centralwings, po czym wróciłam do LOT-u.
Pasazer.com: W międzyczasie pracowałaś w tanich, już nieistniejących liniach lotniczych Centralwings. Jak wspominasz te 4 lata i co nowego one wniosły do twojego życia?
Joanna Kozłowska: Ten czas wspominam dobrze: świetni ludzie, miła atmosfera, natomiast zawodowo miałam tam możliwość spróbować czegoś nowego. Zostałam Szefową Pokładu, a następnie krótko po tym Instruktorem Personelu Pokładowego; ponadto przez kilka miesięcy pełniłam obowiązki Szefowej Personelu Pokładowego, to wszystko pozwoliło mi dostrzec ten zawód z innej perspektywy.
Pasazer.com: Może poruszę teraz banalny temat, ale na jakim z samolotów lubisz najbardziej latać?
Joanna Kozłowska: Bardzo dobrze pracuje mi się w Embraerze 170, który jest bardzo wygodny zarówno dla pasażerów, jak i dla Załogi Pokładowej. Rozmawiając z pasażerami, często słyszę opinie, że dla nich ten samolot jest jak prywatny odrzutowiec. Latam też Embraerem 145, który jest mniejszym samolotem, ale bardzo wygodnym i kameralnym. Boeing 737 - wspaniały samolot, nim wylatałam najwięcej godzin. Ale odpowiadając konkretnie na to pytanie, we wszystkich samolotach pracuje mi się bardzo dobrze, ponieważ latanie od zawsze było moim marzeniem.
Pasazer.com: Przedstaw czytelnikom, proszę, jak wygląda typowy dzień pracy personelu pokładowego.
Joanna Kozłowska: Na godzinę przed odlotem spotykamy się w sali briefingowej. Meldujemy się szefowej pokładu, po czym zgłaszamy kapitanowi załogę w pełnym składzie. Następnie wszyscy udajemy się na lotnisko, gdzie przechodzimy kontrole bezpieczeństwa i idziemy do samolotu. W samolocie musimy się znaleźć najpóźniej 30 minut przed planowym odlotem.
Każda stewardesa lub steward mają określone obowiązki, na pokładzie samolotu sprawdzamy sprzęt awaryjny, przyjmujemy catering, sprawdzamy pokład pod względem bezpieczeństwa i wyposażenia. Jeżeli wszystko jest w porządku, szefowa pokładu zgłasza gotowość kabiny pasażerskiej na przyjęcie pasażerów kapitanowi i pracownikowi obsługi naziemnej. Po zgłoszeniu i zgodzie kapitana zaczynamy boarding, a następnie rejs.
Pasazer.com: Część osób patrząc z boku uważa, że jest to dość lekki i przyjemny zawód. Jednak to tylko pozory, bo to przecież ciężka i odpowiedzialna praca.
Joanna Kozłowska: Myślę, że główną przyczyną tego są warunki w jakich tę pracę wykonujemy: pomieszczenie klimatyzowane z obniżoną zawartością tlenu, sztuczne oświetlenie kabiny pasażerskiej z podwyższonym poziomem hałasu ze zmianami ciśnienia, oraz to, że pracujemy o różnych porach dnia i nocy. Ponadto praca z ludźmi wymaga ode mnie wysiłku, aby każdego pasażera traktować bardzo indywidualnie, a jeśli jest to zauważone i zaakcentowane uśmiechem oraz słowem "dziękuję" ze strony pasażera - daje mi to ogromną satysfakcję zawodową i zapominam o całym zmęczeniu fizycznym.
Pasazer.com: Niemiły personel pokładowy zdarza się dość rzadko, natomiast niemiły pasażer/pasażerka już znacznie częściej. Czy masz jakiś sposób na takowych podróżnych?
Joanna Kozłowska: Tak, pomaga mi w takich sytuacjach zrozumienie stresu związanego z lotem, cierpliwość, empatia, uśmiech, ale jednocześnie asertywność, doświadczenie i bezkompromisowa dbałość o bezpieczeństwo i komfort podróżnych.
Pasazer.com: Dziękujemy za wywiad.
Joanna Kozłowska: Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich znajomych oraz czytelników portalu.
Piotr Bożyk
[wywiad autoryzowany]
Fot. Piotr Bożyk, Tomasz Zawadzki PLL LOT