Bliżej świata: Sylwestrowa Bazylea

4 stycznia 2011 08:28
12 komentarzy
Reklama
Marek Stus zaprasza na kolejny odcinek cyklu "Bliżej świata", tym razem do Szwajcarii.

Ostatni wypad w starym roku rozpoczynamy w sylwestrowy poranek na pokładzie samolotu Lufthansy. Naszym celem jest Bazylea – trzecie co do wielkości, po Zurychu i Genewie, miasto Szwajcarii.

Po zaledwie 50-minutowym locie z Monachium lądujemy na lotnisku Bazylea-Miluza-Fryburg. Mimo że do centrum Bazylei jest stąd tylko 5 km, port znajduje się po stronie francuskiej, na terytorium Alzacji. Od chwili przystąpienia Szwajcarii do strefy Schengen położenie lotniska nie rodzi już jednak żadnych praktycznych problemów dla pasażerów. Po opuszczeniu terminala wystarczy wsiąść do autobusu linii 50 lub złapać taksówkę. Przejazd do Bazylei zajmuje kwadrans.

W odróżnieniu od Zurychu i Genewy, Bazylea nie leży nad brzegiem jednego z licznych w Szwajcarii jezior. Ma za to Ren, który szerokim łukiem dzieli miasto na dwie historyczne części połączone kamiennym Mittlere BrückeGrossbasel i Kleinbasel. Dzięki rzece Bazylea posiada także jedyny w kraju port umożliwiający żeglugę aż do Morza Północnego.

Uroki bazylejskiej starówki najlepiej odkrywać pieszo. O potędze rozwijającego się od średniowiecza ośrodka miejskiego świadczą pozostałości murów obronnych. Największe wrażenie robi strzegąca dostępu do serca Bazylei brama Spalentor. Z surowością kamienia, z którego została zbudowana, kontrastują kolorowe, wąskie kamieniczki będące jednym z charakterystycznych elementów tutejszej architektury.

Wszystkie drogi prowadzą na Marktplatz, który w ostatnim dniu roku zastawiony był straganami pełnymi kwiatów, warzyw, serów i innych lokalnych specjałów.

Uwagę zwraca tu jednak przede wszystkim okazały XVI-wieczny gmach ratusza miejskiego wyróżniający się oryginalną, ciemnoczerwoną fasadą.

Koniecznie trzeba wstąpić na dziedziniec. Jego ściany zdobią herby członków Konfederacji Szwajcarskiej oraz liczne przedstawienia postaci historycznych i legendarnych, zaś wartę dumnie pełni Lucjusz Munatius Plancus, założyciel rzymskiej osady leżącej nieopodal współczesnej Bazylei.

Od rynku odchodzą największe i najlepsze arterie handlowe miasta. W sylwestrowe popołudnie były pełne ludzi poszukujących okazji na ogłoszonych zaraz po świętach wyprzedażach. Nie mając jednak czasu na zakupy zadowoliliśmy się wizytą w Läckerli Huus, w którym można nabyć pudełko słynnych Basler Läckerli, słodkich pierniczków z dodatkiem czekolady, migdałów i przypraw korzennych.

Na starówce dość łatwo znaleźć też trochę spokoju.

Wąskie, kręte uliczki, niezliczone zakamarki i placyki, napotykane tu i ówdzie urocze fontanienki tworzą niepowtarzalny klimat tej części Bazylei. Warto wspomnieć, że niemal całe stare miasto zostało wyłączone z ruchu samochodowego. Proste rozwiązanie, o którym u nas można tylko pomarzyć.

Na każdym kroku wzrok przykuwają interesujące detale architektoniczne.

Na wysokim brzegu Renu wznosi się gotycka katedra Münster, której dwie wieże górują ponad dachami kamienic gęsto wypełniających starówkę Grossbasel. Najokazalej prezentuje się ona po zmroku, gdy rozświetlona reflektorami czerwono-różowa fasada wyłania się z mgły otulającej o tej porze roku Münsterplatz.

Wczesnym wieczorem przekraczamy Ren podziwiając po drodze eleganckie nabrzeże Wielkiej Bazylei. Po drugiej stronie rzeki rozciąga się Kleinbasel. Określenie „mała” nawiązuje nie tyle do rozmiarów tej części miasta, co raczej do statusu społecznego jej dawnych mieszkańców. Na prawym brzegu osiedlali się bowiem głównie robotnicy i biedota. Stosunek pozostałych obywateli do ludności Kleinbasel najlepiej oddaje chyba skierowany w tę stronę jęzor stojącego u wylotu mostu Lälle Keenig.

Jedną z licznych atrakcji tego wieczoru była możliwość powitania Nowego Roku w niewielkim wagoniku Diabelskiego Młyna przy Messeplatz. Z tej kuszącej propozycji co prawda nie skorzystaliśmy, ale samej przejażdżki trudno sobie odmówić. Z góry rozciągał się niesamowity widok, a koło pięknie odbijało się w szklanych ścianach stojącego tuż obok hotelu Ramada.

Szybko nastał czas sylwestrowej kolacji, na którą wróciliśmy do jednej z gwarnych restauracyjek w Grossbasel. Po godzinie jedenastej mieszkańcy miasta zaczęli tłumnie schodzić się nad brzeg Renu, gdzie zwyczajowo wita się tu Nowy Rok.

W międzyczasie można było wysłuchać koncertu muzyki klasycznej u wrót bazylejskiej katedry.

Gdy wybiła północ niebo rozświetliły różnobarwne fajerwerki. Wreszcie nadszedł 2011 rok!

Oficjalnie został zainaugurowany przez Bazylejczyków nazajutrz rano. Ulicami Grossbasel przeszedł tradycyjny korowód, a noworoczne życzenia złożył mieszkańcom przewodniczący Rady Miejskiej.

Marek Stus


Informacje praktyczne:

Zakwaterowanie: Hotel D.**** (Blumenrain 19) – otwarty w listopadzie hotel butikowy ma świetną lokalizację i dobry serwis. Ceny noclegu w pokoju dwuosobowym ze śniadaniem zaczynają się od 216 CHF.

Wyżywienie: Jako że Szwajcaria jest stosunkowo drogim krajem, należy liczyć się z wyższymi cenami niż u sąsiadów. Przyzwoita kolacja z winem to wydatek co najmniej 50-60 CHF od osoby, zaś za kawę z ciastkiem w jednej z licznych kawiarni na starówce zapłacimy 15 CHF. Butelka szampana kosztuje od 60 CHF.

Karta turystyczna: Planując zwiedzanie Bazylei warto rozważyć zakup BaselCard, która uprawnia do bezpłatnego lub zniżkowego wstępu do większości obiektów, a także gwarantuje dodatkowe rabaty m.in. w wybranych restauracjach. Karta dostępna jest w wersji 1-, 2- i 3-dniowej i kosztuje odpowiednio od 20 do 35 CHF.

Transport: W Bazylei funkcjonuje dobrze rozwinięta sieć tramwajowa i autobusowa. Ceny biletów wahają się od 2 do 4 CHF, w zależności od czasu i strefy przejazdu. Warto pamiętać, że w większości hoteli otrzymamy w cenie pobytu Mobility Ticet, który uprawnia do bezpłatnego korzystania z komunikacji w całym mieście.

Lotnisko: Znajduje się ok. 5 km od centrum miasta. Sprawny dojazd zapewnia kursujący z dużą częstotliwością autobus linii 50. Bilet do centrum kosztuje 4 CHF, ale jeżeli mamy potwierdzoną i wydrukowaną rezerwację hotelu w Bazylei, nie ma potrzeby jego kupowania.

Język: niemiecki i francuski

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
voyager737 2011-01-04 19:15   
voyager737 - Profil voyager737
Ciekawa relacja, widać że w Szwajcarii nie tylko są banki gdzie konta mają polscy "politycy" ale też jest ciekawa pod względem historycznym.
piotrek737 2011-01-04 11:58   
piotrek737 - Profil piotrek737
No dokładnie, nie da rady zgrać tego wszystkiego jeżeli redakcja jest rozrzucona po całej Polsce ;)
aynis 2011-01-04 11:30   
aynis - Profil aynis
Biorąc pod uwagę, że redakcja jest rozstrzelona po całej Polsce i nie tylko, ciężko byłoby sobie taki aparat przekazać. Trzeba umiejętnie wykorzystywać taki sprzęt, jaki się ma :)
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy