B787 - czy kiedyś się doczekamy?
Reklama
Boeing ogłosi dziś oficjalnie kolejne, siódme już opóźnienie programu 787 Dreamliner. Pierwsza dostawa do japońskich linii ANA może zostać przesunięta aż o 9 miesięcy i nastąpić w ostatnim kwartale 2011 roku. Opóźnienie jest ogłoszone po tym, jak 9 listopada br. na pokładzie maszyny ZA002 problemy elektryczne spowodowały pożar.
Od tego czasu nie odbywają się testy w locie, a maszyny o numerach ZA001 i ZA005 powróciły do Seattle celem przeprowadzenia testów naziemnych. Choć Boeing nie ogłasza tego oficjalnie, z przecieków od mechaników australijskiej linii Qantas, która zamówiła 50 787, wynika, że problem z elektryką jest poważny i jego rozwiązanie może pochłonąć dużo czasu.
Wszystko wskazuje zatem na to, że PLL LOT nie otrzyma Dreamlinerów przed 2012 rokiem, a i to może okazać się bardzo optymistycznym terminem. Problem stanowi fakt, że już wkrótce polski przewoźnik będzie zmuszony oddać obecnie używane Boeingi 767, którym kończy się okres leasingu. Czy nowy zarząd zdecyduje się na ostrzejsze negocjacje z amerykańskim producentem, które mogą dotyczyć zastąpienia 767 na czas do otrzymania 787 lub zniżki na zakup, na przykład, 737NG w przyszłości? Jeśli negocjacje będą tak samo udane, jak te związane z "retrofitem" maszyny SP-LPC, LOT może mieć poważny problem w sektorze połączeń długodystansowych.
Zapytaliśmy firmę Boeing m.in o opóźnienia, termin dostawy oraz odszkodowania za nieterminowe wywiązanie się z umowy. Dział prasowy Boeinga niestety przeprosił i odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące Dreamlinera dla PLL LOT. Nasz narodowy przewoźnik zastrzegł sobie wyłączność do kontaktu prasowego. Oficjalnie Boeing może udzielać informacji za zgodą danego przewoźnika lub jeżeli dotyczy to pierwszego klienta tzw. launch customer, który status w przypadku Dreamlinera posiada japońska ANA.
Dominik Sipiński, Piotrek Bożyk
Fot. Boeing Media
Od tego czasu nie odbywają się testy w locie, a maszyny o numerach ZA001 i ZA005 powróciły do Seattle celem przeprowadzenia testów naziemnych. Choć Boeing nie ogłasza tego oficjalnie, z przecieków od mechaników australijskiej linii Qantas, która zamówiła 50 787, wynika, że problem z elektryką jest poważny i jego rozwiązanie może pochłonąć dużo czasu.
Wszystko wskazuje zatem na to, że PLL LOT nie otrzyma Dreamlinerów przed 2012 rokiem, a i to może okazać się bardzo optymistycznym terminem. Problem stanowi fakt, że już wkrótce polski przewoźnik będzie zmuszony oddać obecnie używane Boeingi 767, którym kończy się okres leasingu. Czy nowy zarząd zdecyduje się na ostrzejsze negocjacje z amerykańskim producentem, które mogą dotyczyć zastąpienia 767 na czas do otrzymania 787 lub zniżki na zakup, na przykład, 737NG w przyszłości? Jeśli negocjacje będą tak samo udane, jak te związane z "retrofitem" maszyny SP-LPC, LOT może mieć poważny problem w sektorze połączeń długodystansowych.
Zapytaliśmy firmę Boeing m.in o opóźnienia, termin dostawy oraz odszkodowania za nieterminowe wywiązanie się z umowy. Dział prasowy Boeinga niestety przeprosił i odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące Dreamlinera dla PLL LOT. Nasz narodowy przewoźnik zastrzegł sobie wyłączność do kontaktu prasowego. Oficjalnie Boeing może udzielać informacji za zgodą danego przewoźnika lub jeżeli dotyczy to pierwszego klienta tzw. launch customer, który status w przypadku Dreamlinera posiada japońska ANA.
Dominik Sipiński, Piotrek Bożyk
Fot. Boeing Media