Piotr Rolek: planer siatki połączeń
Reklama
Piotr Rolek pracuje w amerykańskich liniach lotniczych airTran Airways w Orlando na Florydzie. Pełna nazwa jego stanowiska tłumaczona na język polski brzmi "planer rozkładów lotów i strategii". Pochodzi z Polski, ale od kilkunastu lat mieszka w USA. Przyzwyczajony do stylu życia w Ameryce, w miejscu gdzie jak mówi "temperatura w styczniu wynosi +25°C, benzyna jest tania, nie ma korków i istnieją niskie podatki".
Piotr przedstawia czytelnikom portalu Pasazer.com kilka tajników związanych z pracą projektanta siatki połączeń amerykańskiej taniej linii lotniczej.
Pasazer.com: Linia lotnicza, w której pracujesz, nie jest znana w Polsce. Mógłbyś ją opisać?
Piotr Rolek: Pracuję w airTran Airways w Orlando na Florydzie. airTran posiada jedną z najmłodszych flot na świecie, która się składa ze 138 samolotów Boeing 717-200 i 737-700. Dodatkowo mamy zamówienia na 65 kolejnych maszyn. Jesteśmy największym operatorem Boeinga 717 na świecie i posiadamy pierwszy i ostatni egzemplarz tego samolotu. Każdy samolot jest wyposażony w internet Wi-Fi oraz w 2 klasy podróży - Biznes i Ekonomia. We wszystkich samolotach dostęp do radia satelitarnego XM jest za darmo. Latamy do ponad 70 miejsc w USA oraz do Meksyku, Puerto Rico, Aruba, Jamajki, Dominikany i na Bahamy. Posiadamy huby w Orlando (siedziba firmy), Atlanta (największy hub), Baltimore-Washington i w Milwaukee.
Pasazer.com: Jakie wykształcenie trzeba zdobyć, aby wykonywać pracę planera siatki połączeń?
Piotr Rolek: Skończyłem studia na kierunku biznes lotniczy z koncentracją na międzynarodowym biznesie lotniczym w szkole Embry-Riddle Aeronautical University w Daytona Beach, w stanie Floryda. Uczyłem się też kontroli lotów i tematyki przewozów cargo.
Żeby projektować siatkę połączeń, po pierwsze trzeba lubić krzyżówki. Siatka połączeń dużej linii lotniczej nie jest o tyle dużą, co dość skomplikowaną krzyżówką, która rządzi się różnymi regułami i zasadami, których nie można łamać. W tej pracy potrzebna jest bardzo dobra znajomość skrótów i słownictwa lotniczego, zaawansowany angielski i cierpliwość.
Pasazer.com: Dlaczego wybrałeś taki zawód?
Piotr Rolek: Prawdę mówiąc, w czasie studiów nie wiedziałem dokładnie co chciałem robić po studiach, wiedziałem na pewno, że chcę pracować w lotnictwie cywilnym. Ta praca mnie zainteresowała z kilku powodów poza sama naturą pracy: dobre wynagrodzenie, znana i odpowiadająca lokacja na Florydzie, możliwość podróżowania co weekend i na końcu znana mi i dobra linia lotnicza.
Praca sama w sobie jest ciekawa, bo pod kontrolą mam prawie 140 samolotów i pracuję na co dzień z każdym oddziałem lotnictwa, od naszego wydziału paliwa do menedżerów lotnisk, planerów załogi, otrzymania ruchu i wiele innych.
Pasazer.com: Na czym polega Twoja praca?
Piotr Rolek: Planowanie siatki połączeń polega na znajdowaniu optymalnego i jednocześnie bezpiecznego rozkładu lotów, tak żeby zaspokoić chęci każdego oddziału linii lotniczej. Połowę czasu siedzę przy programie, który się nazywa OASIS Flight Scheduling zmieniając czasy odlotów i przylotów. Używam program Sabre Gate Plan i układam rozkłady do wyjść w Atlancie, Milwaukee, Orlando i Baltimore. Na pierwszy rzut oka wydaje się to proste, ale tak naprawdę kontrola lotów przy tym co teraz robię, to było małe piwo.
Jak już mówiłem w danym rozkładzie lotów trzeba się dostosować do wszystkich aspektów linii lotniczej: pracy mechaników, finansów, menedżerów naszych baz, planerów załóg, systemu rezerwacji i wiele więcej. To jest właśnie najtrudniejszy i najbardziej czasochłonny aspekt tej pracy.
Drugą połową czasu zajmuję się rozwiązywaniem różnych problemów. Zaczyna się to od problemów z kontrolą ruchu, gdzie na przykład 2 samoloty mają nadany podobny tor lotu w tym samym czasie i na tym samym lotnisku, do problemów związanych z dodawaniem i odejmowaniem lotów charterowych lub kontraktami z touroperatorami. Obowiązki są dość oczywiste, składam i zmieniam rozkład samolotów, w programie tak żeby nie przekroczyć aktualnie dostępnej liczby maszyn. Do tego do chodzą obowiązki „gating” czyli planowanie wyjść dla pasażerów, tak żeby żaden samolot nie czekał na bramkę, ani nie był spóźniony z wylotem. Siatka połączeń jest testowana automatycznie przez program, który kalkuluje optymalna trasę każdego samolotu, każdego dnia w danym rozkładzie.
Pasazer.com: Jak to się stało, że pracujesz w USA?
Piotr Rolek: W USA mieszkam od Jesieni 1993, czyli od 7 roku życia. Po studiach wyjazd z USA z powrotem do Europy rozważałem przez 10 minut, ponieważ wiedziałem ze taka opcja jest prawie niemożliwa. Niskie podatki (szczególnie na Florydzie) i dobre wynagrodzenie od razu po szkole były nie do przebicia. Szczerze mówiąc jestem przyzwyczajony do stylu życia tutaj i odpowiada mi mieszkanie w miejscu gdzie w styczniu jest +25°C, benzyna jest tania, nie ma korków i istnieją niskie podatki. Z drugiej strony nie ukrywam, że nie odmówiłbym pracy w Europie na jakiś czas, ale warunki naprawdę musiałyby być atrakcyjne.
Pasazer.com: Czy trudno było znaleźć tę pracę?
Piotr Rolek: Z tego co wiem, oferta pracy była wystawiona na stronie internetowej linii lotniczej i każdy mógł złożyć aplikacje, lecz do mnie zadzwonił dyrektor strategii, bo widział moje CV na stronie internetowej mojej szkoły. Tak się zaczęła moja historia z tą pracą. Jeśli chodzi o język angielski, to znam go od 7 roku życia i nie można odróżnić mnie od przeciętnego Amerykanina. Według mnie naturalna znajomość angielskiego, polskiego i dobra znajomość francuskiego jest ogromnym atutem, gdyż mogę swobodnie rozmawiać z Amerykanami tak samo jak z rodakami i innymi Europejczykami.
Pasazer.com: Czy w jakiś sposób Twoja praca jest związana z Polską?
Piotr Rolek: Niestety praca moja nie jest związana z Polską w takim stopniu jakbym chciał, ale to przez fakt ze jesteśmy linią która nie lata do Europy i na razie nie ma tego w planach. Jedyne, co nas wiążę z Polska, to znaczna ilość Polaków w USA, którą przewozimy przeważnie z Chicago i Nowego Jorku na Florydę/Karaiby. Dodam, że nie jestem jedynym Polakiem, który pracuje dla airTran, nawet tutaj w Orlando na lotnisku pracuje koleżanka, która jest z Krakowa.
Pasazer.com: To łatwa czy trudna praca?
Piotr Rolek: Praca jest dość trudna w tym, że trzeba się znać na tym, co się robi i trzeba w to wkładać masę czasu. Zdarza się, że jeden problem z gatem w Baltimore zajmuje mi pół dnia, zanim go rozwiążę. Niecierpliwy człowiek nie wytrzyma 10 minut robiąc to co ja robię codziennie, ale nagrodą za tą cierpliwość jest ogromna satysfakcja, ponieważ będąc na lotniskach w USA, widzę skutki mojej pracy.
Pasazer.com: Praca planera wymaga dużej koncentracji?
Piotr Rolek: W naszym dziale jest naprawdę duży relaks. Nikogo nikt za bardzo nie sprawdza, kiedy przychodzimy do pracy i kiedy wychodzimy, zakładamy po prostu że będziemy w pracy mniej więcej w godz. 9-18, czasami krócej, czasami dłużej i tyle.
Powiem ciekawostkę: z Orlando mamy 3 loty codziennie do Chicago (gdzie mieszka moja rodzina i mieszkałem połowę życia). Trzeci i ostatni lot na tej trasie specjalnie ustawiłem tak, żebym mógł spokojnie wyjść z pracy o 18:00, wpaść do domu, przebrać się i zdążyć na niego bez pośpiechu. Do Chicago latam prawie co tydzień i lot wieczorny w niedzielę na trasie Chicago - Orlando też zaplanowałem o specyficznie późnej godzinie, żebym mógł być jak najdłużej w Chicago.
W pracy non stop robimy jakieś konkursy. Aktualnie mam zakład z trzema kolegami, kto zwiedzi najwięcej miast do których latamy. Aktualnie kolega z Puerto Rico wygrywa, bo w ciągu 7 dni zdążył polecieć do 11 miast. W listopadzie zamierzam wygrać następny wariacki zakład: lot dookoła świata w 1 weekend latając tylko „non-revenue” [Non-revenue oznacza wolne miejsca w samolotach, na które nie zostały wykupione bilety. Z tych miejsc mogą bezpłatnie korzystać pracownicy linii - przyp. red.]
Pasazer.com: Lubisz podróżować?
Piotr Rolek: Podróżuje prawie co weekend. Najczęściej do rodzinnego domu w Chicago, ale też dużo w okolice Waszyngtonu, Baltimore i na Karaiby. W Europie bywam 2-3 razy do roku, ale zamierzam tą liczbę zwiększyć zaczynając od tej jesieni do 5-6.
Pasazer.com: Często podróżujesz do Polski?
Piotr Rolek: Do Polski próbuje przylatywać przynajmniej 2 razy do roku. Czasami udaje mi się tylko raz, a czasami 3-4, w zależności od wakacji i chęci. Od kiedy mamy porozumienie z Lufthansą, mogę spokojnie lecieć z Orlando przez Frankfurt do Warszawy, a nie British Airways lub Virgin Atlantic do Londynu Gatwick, a potem przesiadać się do Londynu lub lecieć na północ USA i stamtąd do Europy. Docelowo latam zawsze do rodziny w Warszawie, ale po paru dniach często biorę auto i jadę w Polskę.
Pasazer.com: Częste podróże to duże wydatki...
Piotr Rolek: W airTran latam za darmo, jedyne za co muszę płacić, to podatki międzynarodowe gdybym chciał polecieć np. do Aruba, Nassau, Montego Bay, Punta Cana lub Cancun. Oczywiście latanie „non-revenue” jest techniką i w tym samym czasie grą, bo tylko lecisz kiedy jest miejsce wolne w samolocie. Lecz jest to bardzo ułatwione przez dostęp do systemu rezerwacji i stronę intranetu airTran, która pokazuje ile jest wolnych miejsc i kto jeszcze chce lecieć „non-rev” danym lotem.
Latam też darmowo biznes klasą jak tylko jest miejsce. Mogę powiedzieć, że na 100 lotów leciałem biznesem 70-80 razy, także nie ma na co narzekać. Oczywiście mamy też porozumienia z innymi liniami. Wchodzą tutaj w grę 3 rodzaje zniżek. Prawie wszystkie te porozumienia działają na „space available” czyli leci się tylko, gdy jest wolne miejsce w samolocie. Oczywiście mamy też zniżki w hotelach, wynajem aut itp. na całym świecie.
Pasazer.com: Zawsze będziesz planerem siatki? Czy może masz jakiś inny pomysł na przyszłość?
Piotr Rolek: Nie wiem, co przyszłość przyniesie, ale chcę się zajmować tym, co teraz robię przez dłuższy czas. Dla mnie jest to prawie idealna praca, jedynym minusem jest to, że nie pracuję na płycie lotniska, ale może to nie jest też idealna sytuacja, kiedy przez większość czasu temperatura tutaj na płycie jest wyższa niż +30°C!
Rozmawiał: Tomasz Wyszyński
[wywiad autoryzowany]
Piotr przedstawia czytelnikom portalu Pasazer.com kilka tajników związanych z pracą projektanta siatki połączeń amerykańskiej taniej linii lotniczej.
Pasazer.com: Linia lotnicza, w której pracujesz, nie jest znana w Polsce. Mógłbyś ją opisać?
Piotr Rolek: Pracuję w airTran Airways w Orlando na Florydzie. airTran posiada jedną z najmłodszych flot na świecie, która się składa ze 138 samolotów Boeing 717-200 i 737-700. Dodatkowo mamy zamówienia na 65 kolejnych maszyn. Jesteśmy największym operatorem Boeinga 717 na świecie i posiadamy pierwszy i ostatni egzemplarz tego samolotu. Każdy samolot jest wyposażony w internet Wi-Fi oraz w 2 klasy podróży - Biznes i Ekonomia. We wszystkich samolotach dostęp do radia satelitarnego XM jest za darmo. Latamy do ponad 70 miejsc w USA oraz do Meksyku, Puerto Rico, Aruba, Jamajki, Dominikany i na Bahamy. Posiadamy huby w Orlando (siedziba firmy), Atlanta (największy hub), Baltimore-Washington i w Milwaukee.
Pasazer.com: Jakie wykształcenie trzeba zdobyć, aby wykonywać pracę planera siatki połączeń?
Piotr Rolek: Skończyłem studia na kierunku biznes lotniczy z koncentracją na międzynarodowym biznesie lotniczym w szkole Embry-Riddle Aeronautical University w Daytona Beach, w stanie Floryda. Uczyłem się też kontroli lotów i tematyki przewozów cargo.
Żeby projektować siatkę połączeń, po pierwsze trzeba lubić krzyżówki. Siatka połączeń dużej linii lotniczej nie jest o tyle dużą, co dość skomplikowaną krzyżówką, która rządzi się różnymi regułami i zasadami, których nie można łamać. W tej pracy potrzebna jest bardzo dobra znajomość skrótów i słownictwa lotniczego, zaawansowany angielski i cierpliwość.
Pasazer.com: Dlaczego wybrałeś taki zawód?
Piotr Rolek: Prawdę mówiąc, w czasie studiów nie wiedziałem dokładnie co chciałem robić po studiach, wiedziałem na pewno, że chcę pracować w lotnictwie cywilnym. Ta praca mnie zainteresowała z kilku powodów poza sama naturą pracy: dobre wynagrodzenie, znana i odpowiadająca lokacja na Florydzie, możliwość podróżowania co weekend i na końcu znana mi i dobra linia lotnicza.
Praca sama w sobie jest ciekawa, bo pod kontrolą mam prawie 140 samolotów i pracuję na co dzień z każdym oddziałem lotnictwa, od naszego wydziału paliwa do menedżerów lotnisk, planerów załogi, otrzymania ruchu i wiele innych.
Pasazer.com: Na czym polega Twoja praca?
Piotr Rolek: Planowanie siatki połączeń polega na znajdowaniu optymalnego i jednocześnie bezpiecznego rozkładu lotów, tak żeby zaspokoić chęci każdego oddziału linii lotniczej. Połowę czasu siedzę przy programie, który się nazywa OASIS Flight Scheduling zmieniając czasy odlotów i przylotów. Używam program Sabre Gate Plan i układam rozkłady do wyjść w Atlancie, Milwaukee, Orlando i Baltimore. Na pierwszy rzut oka wydaje się to proste, ale tak naprawdę kontrola lotów przy tym co teraz robię, to było małe piwo.
Jak już mówiłem w danym rozkładzie lotów trzeba się dostosować do wszystkich aspektów linii lotniczej: pracy mechaników, finansów, menedżerów naszych baz, planerów załóg, systemu rezerwacji i wiele więcej. To jest właśnie najtrudniejszy i najbardziej czasochłonny aspekt tej pracy.
Drugą połową czasu zajmuję się rozwiązywaniem różnych problemów. Zaczyna się to od problemów z kontrolą ruchu, gdzie na przykład 2 samoloty mają nadany podobny tor lotu w tym samym czasie i na tym samym lotnisku, do problemów związanych z dodawaniem i odejmowaniem lotów charterowych lub kontraktami z touroperatorami. Obowiązki są dość oczywiste, składam i zmieniam rozkład samolotów, w programie tak żeby nie przekroczyć aktualnie dostępnej liczby maszyn. Do tego do chodzą obowiązki „gating” czyli planowanie wyjść dla pasażerów, tak żeby żaden samolot nie czekał na bramkę, ani nie był spóźniony z wylotem. Siatka połączeń jest testowana automatycznie przez program, który kalkuluje optymalna trasę każdego samolotu, każdego dnia w danym rozkładzie.
Pasazer.com: Jak to się stało, że pracujesz w USA?
Piotr Rolek: W USA mieszkam od Jesieni 1993, czyli od 7 roku życia. Po studiach wyjazd z USA z powrotem do Europy rozważałem przez 10 minut, ponieważ wiedziałem ze taka opcja jest prawie niemożliwa. Niskie podatki (szczególnie na Florydzie) i dobre wynagrodzenie od razu po szkole były nie do przebicia. Szczerze mówiąc jestem przyzwyczajony do stylu życia tutaj i odpowiada mi mieszkanie w miejscu gdzie w styczniu jest +25°C, benzyna jest tania, nie ma korków i istnieją niskie podatki. Z drugiej strony nie ukrywam, że nie odmówiłbym pracy w Europie na jakiś czas, ale warunki naprawdę musiałyby być atrakcyjne.
Mapa połączeń, które projektuje Piotr
Pasazer.com: Czy trudno było znaleźć tę pracę?
Piotr Rolek: Z tego co wiem, oferta pracy była wystawiona na stronie internetowej linii lotniczej i każdy mógł złożyć aplikacje, lecz do mnie zadzwonił dyrektor strategii, bo widział moje CV na stronie internetowej mojej szkoły. Tak się zaczęła moja historia z tą pracą. Jeśli chodzi o język angielski, to znam go od 7 roku życia i nie można odróżnić mnie od przeciętnego Amerykanina. Według mnie naturalna znajomość angielskiego, polskiego i dobra znajomość francuskiego jest ogromnym atutem, gdyż mogę swobodnie rozmawiać z Amerykanami tak samo jak z rodakami i innymi Europejczykami.
Pasazer.com: Czy w jakiś sposób Twoja praca jest związana z Polską?
Piotr Rolek: Niestety praca moja nie jest związana z Polską w takim stopniu jakbym chciał, ale to przez fakt ze jesteśmy linią która nie lata do Europy i na razie nie ma tego w planach. Jedyne, co nas wiążę z Polska, to znaczna ilość Polaków w USA, którą przewozimy przeważnie z Chicago i Nowego Jorku na Florydę/Karaiby. Dodam, że nie jestem jedynym Polakiem, który pracuje dla airTran, nawet tutaj w Orlando na lotnisku pracuje koleżanka, która jest z Krakowa.
Pasazer.com: To łatwa czy trudna praca?
Piotr Rolek: Praca jest dość trudna w tym, że trzeba się znać na tym, co się robi i trzeba w to wkładać masę czasu. Zdarza się, że jeden problem z gatem w Baltimore zajmuje mi pół dnia, zanim go rozwiążę. Niecierpliwy człowiek nie wytrzyma 10 minut robiąc to co ja robię codziennie, ale nagrodą za tą cierpliwość jest ogromna satysfakcja, ponieważ będąc na lotniskach w USA, widzę skutki mojej pracy.
Pasazer.com: Praca planera wymaga dużej koncentracji?
Piotr Rolek: W naszym dziale jest naprawdę duży relaks. Nikogo nikt za bardzo nie sprawdza, kiedy przychodzimy do pracy i kiedy wychodzimy, zakładamy po prostu że będziemy w pracy mniej więcej w godz. 9-18, czasami krócej, czasami dłużej i tyle.
Powiem ciekawostkę: z Orlando mamy 3 loty codziennie do Chicago (gdzie mieszka moja rodzina i mieszkałem połowę życia). Trzeci i ostatni lot na tej trasie specjalnie ustawiłem tak, żebym mógł spokojnie wyjść z pracy o 18:00, wpaść do domu, przebrać się i zdążyć na niego bez pośpiechu. Do Chicago latam prawie co tydzień i lot wieczorny w niedzielę na trasie Chicago - Orlando też zaplanowałem o specyficznie późnej godzinie, żebym mógł być jak najdłużej w Chicago.
W pracy non stop robimy jakieś konkursy. Aktualnie mam zakład z trzema kolegami, kto zwiedzi najwięcej miast do których latamy. Aktualnie kolega z Puerto Rico wygrywa, bo w ciągu 7 dni zdążył polecieć do 11 miast. W listopadzie zamierzam wygrać następny wariacki zakład: lot dookoła świata w 1 weekend latając tylko „non-revenue” [Non-revenue oznacza wolne miejsca w samolotach, na które nie zostały wykupione bilety. Z tych miejsc mogą bezpłatnie korzystać pracownicy linii - przyp. red.]
Pasazer.com: Lubisz podróżować?
Piotr Rolek: Podróżuje prawie co weekend. Najczęściej do rodzinnego domu w Chicago, ale też dużo w okolice Waszyngtonu, Baltimore i na Karaiby. W Europie bywam 2-3 razy do roku, ale zamierzam tą liczbę zwiększyć zaczynając od tej jesieni do 5-6.
Pasazer.com: Często podróżujesz do Polski?
Piotr Rolek: Do Polski próbuje przylatywać przynajmniej 2 razy do roku. Czasami udaje mi się tylko raz, a czasami 3-4, w zależności od wakacji i chęci. Od kiedy mamy porozumienie z Lufthansą, mogę spokojnie lecieć z Orlando przez Frankfurt do Warszawy, a nie British Airways lub Virgin Atlantic do Londynu Gatwick, a potem przesiadać się do Londynu lub lecieć na północ USA i stamtąd do Europy. Docelowo latam zawsze do rodziny w Warszawie, ale po paru dniach często biorę auto i jadę w Polskę.
Pasazer.com: Częste podróże to duże wydatki...
Piotr Rolek: W airTran latam za darmo, jedyne za co muszę płacić, to podatki międzynarodowe gdybym chciał polecieć np. do Aruba, Nassau, Montego Bay, Punta Cana lub Cancun. Oczywiście latanie „non-revenue” jest techniką i w tym samym czasie grą, bo tylko lecisz kiedy jest miejsce wolne w samolocie. Lecz jest to bardzo ułatwione przez dostęp do systemu rezerwacji i stronę intranetu airTran, która pokazuje ile jest wolnych miejsc i kto jeszcze chce lecieć „non-rev” danym lotem.
Latam też darmowo biznes klasą jak tylko jest miejsce. Mogę powiedzieć, że na 100 lotów leciałem biznesem 70-80 razy, także nie ma na co narzekać. Oczywiście mamy też porozumienia z innymi liniami. Wchodzą tutaj w grę 3 rodzaje zniżek. Prawie wszystkie te porozumienia działają na „space available” czyli leci się tylko, gdy jest wolne miejsce w samolocie. Oczywiście mamy też zniżki w hotelach, wynajem aut itp. na całym świecie.
Pasazer.com: Zawsze będziesz planerem siatki? Czy może masz jakiś inny pomysł na przyszłość?
Piotr Rolek: Nie wiem, co przyszłość przyniesie, ale chcę się zajmować tym, co teraz robię przez dłuższy czas. Dla mnie jest to prawie idealna praca, jedynym minusem jest to, że nie pracuję na płycie lotniska, ale może to nie jest też idealna sytuacja, kiedy przez większość czasu temperatura tutaj na płycie jest wyższa niż +30°C!
Rozmawiał: Tomasz Wyszyński
[wywiad autoryzowany]