Za niespełna miesiąc rozpoczyna się sezon zimowy 2018/19. Sprawdzamy, jak zmieniło się oferowanie linii lotniczych w porównaniu do poprzedniego sezonu zimowego oraz jakie nowości wprowadzają przewoźnicy.
W naszej analizie prześledzimy oferowanie linii lotniczych obsługujących regularne połączenia z/do Polski, z wyłączeniem ruchu czarterowego.
Polski rynek utrzymuje dwucyfrowy
wzrost
W rozpoczynającym się z końcem października sezonie zimowym oferowanie linii lotniczych operujących ze wszystkich polskich lotnisk wyniesie niespełna 18,87 mln miejsc. Jest to o 2,25 mln więcej niż w sezonie zimowym 17/18, co oznacza wzrost na poziomie 13,5 proc. Przewoźnicy zapewnią także ponad 4,75 mln więcej miejsc niż w sezonie zimowym
16/17 i blisko sześć milionów miejsc więcej niż w sezonie zimowym 15/16.
Ponadto, linie lotnicze zaplanowały w 15 polskich portach wykonanie łącznie 131
tys. operacji lotniczych. To z kolei o 15 tys. więcej niż w poprzednim sezonie
zimowym, kiedy odbyło się ponad 115 tys. startów i lądowań.
Choć największą linią na polskim rynku pozostanie Ryanair,
którego samoloty będą mogły przewieźć 5,07 mln pasażerów (9 proc. wzrostu), to
jednak dominacja irlandzkiego giganta niskokosztowego powoli
staje się historią. Już w kończącym się sezonie letnim LOT zbliżył się do Irlandczyków, a w sezonie zimowym niemal się z nimi zrówna i zaoferuje 5,05 mln miejsc (28 proc. wzrostu), tj. zaledwie 18 tys. miejsc mniej.
Podobnie jak przed rokiem, Wizz Air zajmie trzecią
lokatę pod względem oferowania (3,82 mln miejsc; 4,2 proc. wzrostu), a kolejne
pozycje przypadną odpowiednio Lufthansie (1,23 mln miejsc; 11 proc. wzrostu) i
easyJetowi (0,52 mln miejsc; 36 proc. wzrostu).
Wśród najbardziej imponujących wzrostów, które można zaobserwować pośród
mniejszych graczy na polskim rynku, należy wymienić Transavię, będącą jednym z liderów (49 tys. miejsc; 131 proc. wzrostu), Jet2.com (69 tys. miejsc; wzrost
o 96 proc.), Norwegiana, który zajmuje szóstą lokatę jeśli chodzi o oferowanie na polskim rynku (0,44 mln miejsc; 63 proc.
wzrostu), Qatar Airways (181 tys. miejsc; 57 proc. wzrostu) oraz UIA (141 tys.
miejsc; 41 proc. wzrostu).
Mówiąc o zmianach dotyczących zimowego rozkładu, nie sposób nie wspomnieć o samej obsłudze poszczególnych lotów. Tu warta uwagi jest zwiększająca się liczba samolotów szerokokadłubowych,
które obsłużą loty z/do Polski. W rozkładzie lotów na sezon zimowy przewidziano
3070 rejsów obsługiwanych tego rodzaju maszynami, tj. o 27 proc. więcej niż
podczas ubiegłorocznego sezonu zimowego. W sumie samoloty te będą odpowiadać za
zapewnienie 845 tys. miejsc, czyli za 4,5 proc.
wszystkich dostępnych miejsc (w tym boeingi 787 dostarczą 590 tys. foteli; airbusy A330 -
147 tys. foteli a boeingi 777 - 109 tys. foteli).
W ciągu czterech sezonów minimalnie zmniejszył się udział w rynku małych samolotów, zabierających na pokład do 100 pasażerów. Obecnie wynosi on
niespełna 17 proc., podczas gdy rok temu wynosił 18,5 proc., a trzy lata temu -
19 proc., co oznacza spadek w tym okresie o ponad dwa pkt. proc.
Najpopularniejsze samoloty na polskim rynku podczas
tegorocznej zimy to rodzina 737 (30 proc. udział), rodzina A320 (24 proc.
udział) i rodzina E-JET (22 proc. udział w rynku).
Porównując bieżące wyniki z poprzednimi sezonami zimowymi, można zauważyć, iż na lotnisku stołecznym uwidacznia się przewaga pomiędzy przewoźnikiem dominującym a resztą przewoźników (w sezonie 16/17 LOT w Warszawie miał 48 proc. udział w rynku, obecnie już 59 proc.; wzrost o 11 pkt. proc.) - odwrotnie sytuacja wygląda natomiast we Wrocławiu (w sezonie 16/17 Ryanair miał 54 proc. udział w rynku, obecnie już tylko 44 proc.; spadek o 10 pkt. proc.), Rzeszowie (w sezonie 15/16 Ryanair miał 59 proc. udział w rynku, obecnie 50 proc.; spadek o 9 pkt. proc.) i Lublinie (w sezonie 16/17 Wizz Air miał 77 proc. udział w rynku, obecnie już 59 proc.; spadek o 18 pkt. proc.), gdzie różnica między największym przewoźnikiem, a pozostałymi liniami się wyraźnie zmniejszyła.
Na Lotnisku Chopina znów dwucyfrowe wzrosty. Dzięki LOT-owi
Lotnisko Chopina kontynuuje dobrą passę i spodziewa się
bardzo dobrych rezultatów także w tegorocznym sezonie zimowym. Linie operujące
z warszawskiego portu zaoferują w okresie
od listopada do marca 8,36 mln miejsc, tj. blisko 1,2 mln miejsc więcej (wzrost o 17 proc.).
Uzyskane dane potwierdzają, że niezmiennie zmniejsza się
dysproporcja pomiędzy stołecznym portem, a kolejnymi lotniskami - w
sezonie zimowym oferowanie z Lotniska Chopina jest ponad 2,5 razy większe (o 154 proc.) od oferowania zapewnianego w
Krakowie, czyli na drugim co do wielkości lotnisku w kraju. We wcześniejszych dwóch
sezonach, różnica ta była bardziej zauważalna i wynosiła 163 oraz 179
proc. (odpowiednio dane z sezonów zimowych 17/18 i 16/17).
Przyglądając się działaniom poszczególnym przewoźników w
Warszawie, najbardziej rzuca się w oczy rzecz jasna rozwój LOT-u, który niezmiennie
utrzymuje dwucyfrowe wskaźniki wzrostu. W sezonie zimowym przewoźnik zaoferuje
4,91 mln miejsc, tj. ponad 1,09 mln miejsc więcej niż rok wcześniej (28 proc. wzrost). Natomiast od sezonu zima
15/16, tj. od początku analizowanego okresu, LOT zwiększył już swoją ofertę o
93 proc.
Gwałtowne przyspieszenie ze strony narodowego przewoźnika
powoduje, że nieco w cieniu pozostają inne linie, których rozwój również jest wart uwagi, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę
ograniczone możliwości ekspansji na stołecznym lotnisku.
Wizz Air, niezmiennie pozostający na drugiej pozycji, po ubiegłorocznej ekspansji, zapewnia tylko nieznacznie
więcej miejsc - 1,16 mln (wzrost o 5 proc.). Węgrzy zawiesili bądź zamknęli łącznie
kilkanaście tras na tegoroczny sezon zimowy, otwierając sześć nowych połączeń (m.in. Wiedeń, Ejlat, Marrakesz).
Nadchodzący sezon zimowy przyniesie jednak wiele zmian na
kolejnych lokatach. O ile Lufthansa pozostanie trzecim przewoźnikiem na
Chopinie oferując 297 tys. miejsc (wzrost
o 6 proc.), to na czwarte miejsce wskoczy Qatar Airways, który swoimi samolotami w tym okresie będzie mógł przewieźć niespełna 182 tys. pasażerów,
tj. o 57 proc. więcej niż poprzednio. W tym przypadku za skokowym wzrostem stoi
zarówno zwiększona częstotliwość, jak i większy samolot (B787 zamiast A320).
Piąte miejsce w Warszawie pod względem podaży miejsc (151
tys. miejsc; wzrost o 11 proc.) zajmuje
natomiast Aerofłot. Rozkład przewiduje loty między Warszawą a Moskwą jedynie
boeingami 737-800 oraz airbusami z rodziny A320, podczas gdy w ubiegłym sezonie
zimowym wybrane loty obsługiwano także mniejszym suchojami SSJ-100.
Nowy-stary gracz na Lotnisku Chopina, easyJet zaoferuje na czterech
uruchamianych przez siebie trasach (Bazylea, Berlin-Tegel, Genewa,
Londyn-Gatwick) 127 tys. miejsc, a to zapewni mu siódmą
pozycję, tuż za Air France (143 tys. miejsc; spadek o 6 proc.), który rok wcześniej stanowił czwartą siłę w warszawskim
porcie, a w tegorocznym sezonie zimowym spadł o dwa oczka w dół.
Mówiąc o spadkach, trzeba również pamiętać o Eurowings, które całkowicie
zniknęły z Warszawy (rok wcześniej 67
tys. miejsc).
Kraków odskakuje od pozostałych lotnisk regionalnych
Kraków Airport, który rok wcześniej figurował na trzecim
miejscu na podium pod względem dynamiki wzrostów, za Poznaniem i Katowicami, w nadchodzącej zimie może pochwalić się największym procentowym wzrostem pośród sześciu
polskich lotnisk regionalnych obsługujących ponad milion pasażerów rocznie. W
ramach zimowej oferty przewoźnicy zaoferują
z Balic 3,28 mln miejsc, czyli 21
proc. więcej niż podczas ubiegłorocznej zimy. Skala tempa rozwoju
KRK jest godna podziwu - oferowanie w stosunku do sezonu zimowego 15/16
zwiększy się aż o 65 proc.
Analizując rozwój Kraków Airport trudno nie docenić powtarzalności
w osiąganej dynamice wzrostów. Lotnisko po raz kolejny otwiera sezon zimowy z
dwucyfrowym wzrostem i tak jak dwa lata temu cieszy się najwyższą dynamiką wzrostów pośród portów regionalnych obsługujących ponad milion pasażerów rocznie. I to właśnie ta wypracowana cykliczność sprawia, że
krakowskie lotnisko z taką łatwością obecnie powiększa przewagę nad kolejnymi portami - tej zimy przewoźnicy w Krakowie zaoferują już o 51 proc. miejsc więcej niż przewoźnicy w
Gdańsku. Dla porównania, podczas poprzedniego sezonu zimowego oferowanie w KRK było o 30
proc. większe niż w GDN, dwa lata wcześniej o 18 proc., a trzy lata
temu - zaledwie o 11 proc. większe.
Krakowski lider - Ryanair - zaoferuje
1,54 mln miejsc, tj. blisko 150 tys. miejsc więcej niż w poprzednim sezonie
zimowym (wzrost o 11 proc.), co będzie możliwe dzięki lotom do Ammanu, Kijowa, Lizbony, Lwowa, Pafos, jak również zwiększeniu częstotliwości połączeń do Bournemouth, Dublina, Edynburga i Frankfurtu. Pogorszeniu uległa w stosunku do zeszłego sezonu zimowego jedynie częstotliwość na trasach do Malmo i Norymbergi.
Wzrosty przyniesie także działalność innych linii,
a pozycjami wymieni się dwóch przewoźników. I tak, drugą pozycję utrzyma wprawdzie easyJet (391 tys. miejsc; wzrost o 7 proc.), a trzecią obroni Lufthansa (285 tys.
miejsc; wzrost o 7,5 proc.), natomiast na czwartej pojawi się Norwegian, który
w zimie urośnie bardzo wyraźnie (267 tys. miejsc; wzrost o 60 proc.), za sprawą wprowadzenia dodatkowych lotów do
Sztokholmu, Kopenhagi czy Oslo oraz uruchomienia nowego połączenia do
Helsinek, którego nie było w rozkładzie na sezon zima 17/18.
Wskutek gwałtownego rozwoju Norwegiana, LOT spadł z zaplecza
podium, pomimo wysokiej, jak na przewoźnika sieciowego, dynamiki wzrostów (266
tys. miejsc; wzrost o 20 proc.).
Za sukcesami Krakowa stoi jednak przede wszystkim równomierny rozwój
większości linii, nawet tych, których oferowanie często nie przekracza, bądź niewiele przekracza, 100 tys.
miejsc na przestrzeni całego sezonu. Warto wymienić więc KLM, który w sezonie zimowym oferuje więcej foteli z Krakowa niż z Warszawy (102 tys. miejsc;
wzrost o 62
proc. - dzięki wprowadzeniu boeinga 737-700 i ograniczeniu rejsów obsługiwanych przez embraery 175), Jet2.com (68 tys. miejsc; wzrost o 94 proc. - zasługa przede wszystkim zwiększenia częstotliwości na wszystkich trzech dotychczasowych trasach, w mniejszym stopniu nowego połączenia do Leeds),
Eurowings (53 tys. miejsc; wzrost o 121 proc. - dzięki wprowadzeniu na wszystkie rotacje samolotów z rodziny A320), czy UIA (31 tys. miejsc; wzrost
o 269
proc. - ten wzrost to akurat zasługa tego, że linie te zaczęły operować dopiero z
końcem grudnia ub. roku).
Wreszcie, lotnisko przywita także kolejnych nowych przewoźników, takich jak Transavia (27 tys. miejsc), Blue Air (13 tys. miejsc), czy Laudamotion (brak danych dot. oferowania).
Gdańsk: Po okresie intensywnego rozwoju lekki zastój
Trzecie co do wielkości lotnisko w ostatnich w nadchodzącym
sezonie nieco wyhamowuje - podaż miejsc na lotach oferowanych z portu im. Lecha
Wałęsy wyniesie 2,17 mln miejsc, tj. o 3,6 proc. więcej niż przed rokiem. Choć
lotnisko straciło do Krakowa, to jego pozycja na najniższym stopniu podium w
sezonie zimowym wydaje się być jeszcze przez kilka lat niezagrożona.
Gdański lider - Wizz Air - nie zmniejszył oferowania, pomimo
tego, że jego siatka połączeń ze stolicy Pomorza zmniejszyła się z 33 do 28
kierunków. W obecnym sezonie zabraknie tras m.in. do Billund, Groningen czy
Hahn, przybędą natomiast połączenia do Lwowa (obecny już w sezonie letnim) i
Charkowa, zwiększona zostanie także częstotliwość na kilku trasach - m.in. tych
najpopularniejszych jak trasa do Londynu-Luton, Sztokholmu-Skavsta czy
Eindhoven.
Na wysokim plusie jest drugi co do wielkości przewoźnik w
Gdańsku - Ryanair - który zaoferuje 540 tys. miejsc, tj. 11 proc. więcej niż w
poprzednim sezonie. Irlandczycy do nowości tegorocznej zimy wprowadzają
Alicante, Kijów-Boryspol oraz Pizę, a także zwiększają częstotliwość na
lotach do Londynu-Stansted oraz Bergamo.
Kolejne miejsca w Gdańsku zajmują LOT (175 tys. miejsc;
niemal bez zmian), Lufthansa (133 tys. miejsc; wzrost 5,5 proc.) i SAS (117
tys. miejsc; spadek o 15 proc.). Dwie ostatnie linie wymieniły się miejscami na
wskutek likwidacji przez Skandynawów połączenia do Bergen oraz zmniejszenia
częstotliwości na pozostałych trasach obsługiwanych z Gdańska.
Podobnie jak w Krakowie, także i w Gdańsku można
zaobserwować rozwój Norwegiana (76 tys. miejsc; wzrost o 130 proc.), który
uruchomi połączenie do Helsinek i zwiększy częstotliwość na trasie do Oslo i
KLM (61 tys. miejsc; wzrost o 15 proc.), który obie rotacje do Amsterdamu obsłuży
embraerami 190.
Przetasowania na zapleczu podium
Rywalizacja między trzema portami regionalnymi: Katowicami, Wrocławiem i Modlinem, walczącymi w sezonie zimowym o czwartą pozycję na rynku, od poprzedniego sezonu zimowego stała się bardzo wyrównana. O ile w sezonie letnim pozycja Katowic wzrasta do poziomu nie tyle nawet Gdańska co Krakowa - doskonale pokazują to statystyki - to sezonowość ruchu w śląskim porcie powoduje, że od listopada do marca, lotnisko walczy o czwartą pozycję z mniejszymi lotniskami.
Choć w ubiegłym sezonie Katowice niemal doścignęły czwarty wtedy Modlin - linie zapewniły z Pyrzowic jedynie 30 tys. foteli mniej niż Ryanair w mazowieckim porcie - to w bieżącym sezonie dynamiczny rozwój Wrocławia, sprawił, że oba te porty spadły o jedno oczko, a tuż za podium uplasowała się stolica Dolnego Śląska.
Wrocław podąża drogą Krakowa
Wrocławski port, patrząc pod kątem uzyskanego wzrostu, nie został wprawdzie liderem wzrostu (19 proc.), ale z Krakowem przegrał tylko o dwa punkty
procentowe. Oferowanie na tegoroczny sezon zimowy wynosi
1,42 mln miejsc i jest to, jak wspomnieliśmy już wyżej, czwarte miejsce w
Polsce.
Podobieństw do Krakowa w przypadku Wrocławia można znaleźć
więcej - niemal wszyscy przewoźnicy operujący z tego miasta poprawiają w
najbliższym sezonie swoją ofertę.
Ryanair, który we Wrocławiu posiada swoją bazę, zapewni niespełna
622 tys. miejsc, czyli prawie 50 tys. miejsc więcej niż w ubiegłym roku
(wzrost o 7,5 proc.). Różnice w ofercie Irlandczyków są jednak niewielkie; w
rozkładzie pojawiło się połączenie do Kijowa, zwiększono także częstotliwość na
trasie do Oslo.
Sporo, w większości pozytywnych, niespodzianek we Wrocławiu
przygotował Wizz Air. Węgrzy zapewnią tam 311 tys. miejsc, czyli ponad
38 proc. więcej niż podczas poprzedniej zimy. W porównaniu do niej z rozkładu
zniknęło połączenie do Agadiru oraz zmniejszyła się częstotliwość na trasie do
Oslo-Torp; w siatce połączeń przybyły za to: Charków, Goteburg i Kutaisi,
ponadto pasażerowie otrzymali więcej lotów na trasach do: Eindhoven,
Kijowa-Żulian, Londynu-Luton i Lwowa.
Przyglądając się kolejnym pozycjom we Wrocławiu widzimy: Lufthansę (178 tys. miejsc; wzrost o 5 proc.), LOT (172 tys. miejsc; wzrost o
12 proc.), Eurowings (55 tys. miejsc; wzrost o 104 proc. - głównie dzięki wprowadzeniu airbusów z rodziny A320 na wszystkie rotacje z wyjątkiem sobotniej, ale także dzięki nowemu połączeniu do Stuttgartu), znacznym wzrostem
może pochwalić się też SWISS (25 tys. miejsc; wzrost o 67 proc. - którego loty obsłużą w większości airbusy A220-300 zamiast A220-100). Wśród linii
operujących w sezonie zimowym pojawią się po raz pierwszy Air France (29 tys.
miejsc) oraz w lutym 2019 roku Brussels Airlines (4,2 tys. miejsc).
Modlin: Pomimo problemów z przepustowością, oferowanie
jeszcze się zwiększy
Jednym z większych sukcesów Modlina można określić fakt, że
pomimo problemów z przepustowością i trwającego konfliktu między udziałowcami
portu ws. rozbudowy, lotnisko nie tylko utrzymało przewagę nad
Katowicami, ale jeszcze ją powiększyło (różnica w ubiegłym sezonie między wymienionymi portami wynosiła nieco ponad 30 tys. miejsc, obecnie już 90 tys.).
W tegorocznym rozkładzie lotów jedynej linii operującej z Mazowieckiego Portu Lotniczego - Ryanaira (1,4 mln miejsc; wzrost o 9 proc.) - znalazło się miejsce dla
pięciu nowych kierunków: Ammanu, Cagliari,
Kijowa, Lwowa i Salonik. Ponadto linia Michaela O'Learego zwiększyła
częstotliwość na trasach do Brukseli-Charleroi i Edynburga, zmniejszając ilość
lotów wyłącznie na trasach do Kolonii/Bonn oraz Memmingen. Jedynym utraconym
połączeniem w stosunku do ubiegłego sezonu zimowego jest natomiast Glasgow.
Katowice: Sezonowość wciąż znaczącym problemem
Górnośląski port, który w okresie szczytu wakacyjnego pęka w
szwach, poza sezonem letnim nieco ucicha. Pomimo niespełna 30-proc. wzrostu w
zakresie podaży miejsc, który miał miejsce w poprzednim sezonie zimowym,
lotnisko nie zdołało prześcignąć Modlina zarówno wtedy, jak i teraz. Wreszcie,
w wyniku tegorocznej "szarży" Wrocławia, lotnisko wróciło na szóstą
pozycję, zajmowaną dwa lata temu.
Oferowanie zapewniane na lotach z/do Pyrzowic wyniesie niespełna 1,31 mln miejsc, tj. 4,2 proc. więcej
niż poprzednio.
Wizz Air w Katowicach zaoferuje łącznie 875 tys. miejsc,
czyli 6,5 proc. więcej niż w poprzednim sezonie zimowym. Wydawać by się mogło,
że w jego ofercie niewiele się zmieniło, jednak węgierska linia dokonała bardzo gruntownych
korekt w swojej siatce połączeń. W stosunku do ubiegłego sezonu zimowego
zabraknie Agadiru, Bolonii, Bari, Ejlatu, Glasgow, Lanzarote, Lizbony czy Neapolu,
zmniejszona zostanie także ilość lotów na trasach do Sztokholmu oraz na Maltę i
Teneryfę. Luki powstałe przy likwidacji wspomnianych połączeń uzupełniły natomiast nowe
kierunki: Charków, Kutaisi i Lwów oraz zwiększona częstotliwość na trasach do:
Doncaster, Dortmundu i Eindhoven.
Drugą pozycję w Katowicach zachował Ryanair, którego oferta
niemalże się nie zmienia (143 tys. miejsc), natomiast trzecią odzyskała
Lufthansa (102 tys. miejsc; wzrost o 42 proc.) dzięki lotom do Monachium. Na
czwartą lokatę spadł LOT (97 tys. miejsc; wzrost o 14 proc.). Transavia pozostaje z niezmienną ofertą z katowickiego
lotniska (22 tys. miejsc).
W Poznaniu sezon zimowy bez zmian
Biorąc pod uwagę sukcesy jakie udało się odnieść władzom
portu w sezonie letnim w Poznaniu, w którym uzyskano znakomitą dynamikę wzrostów sięgającą
ponad 30 proc. w skali miesiąca, trudno nie czuć lekkiego zawodu, patrząc na
zimowe roszady przewoźników, przypominające sytuację z Katowic.
Tegoroczny sezon zimowy oznacza w przypadku stolicy
Wielkopolski ponad 778 tys. dostępnych miejsc, tj. niemal tyle samo ile w
sezonie zima 17/18.
I podobnie jak przed rokiem, liderem nad Wartą pozostanie Ryanair, który zaoferuje 291 tys. miejsc, co stanowi wzrost o 6,6 proc. Jedyną zmianą wprowadzoną przez Irlandczyków jest zwiększona częstotliwość na
trasie do Bristolu.
Zmianie na gorsze ulegnie oferta Wizz Aira (211 tys. miejsc;
spadek o 9 proc.), który zlikwidował połączenie do Barcelony oraz zmniejszył
częstotliwość na trasie do Eindhoven.
Pozostali przewoźnicy nie zmienili swojej oferty. Trzecia
Lufthansa oferuje 144 tys. miejsc, czwarty LOT 112 tys. miejsc, a piąty SAS 19
tys. miejsc.
Małe porty regionalne też na plusie. Wyjątkiem Zielona Góra,
Radom i... Lublin
Tą część zestawienia tradycyjnie otwiera Rzeszów.
Przewoźnicy operujący z Jasionki zaoferują ponad 343 tys. miejsc, czyli 14
proc. więcej niż w roku ubiegłym. Wzrosty zapewni LOT (129 tys. miejsc; wzrost
o 23 proc.) oraz Lufthansa (45 tys. miejsc; wzrost o 73 proc.). Bez zmian
pozostaje oferowanie największego na lotnisku Ryanaira (170 tys. miejsc) .
Do Rzeszowa stopniowo zbliża się Szczecin (288 tys. miejsc),
który utrzymuje tendencję wzrostową i kolejny raz z rzędu uzyskuje
kilkunastoprocentowy wzrost - w nadchodzącym sezonie zimowym - 11 proc. W
porcie rośnie zarówno lider - Ryanair (125 tys. miejsc; wzrost o 5 proc.), LOT
(77 tys. miejsc; wzrost o 24 proc.) jak i Wizz Air (68 tys. miejsc; wzrost o 10
proc.).
Jako ostatnia do
dziesiątki łapie się Bydgoszcz, w której oferowanie wynosi niespełna 192 tys.
miejsc. Za przeważającą większość miejsc odpowiada w Szwederowie Ryanair (152 tys. miejsc;
wzrost o 33 proc.), jednak LOT również dołożył swoją cegiełkę do
historycznego wyniku (13,8 tys. miejsc; wzrost o 121 proc.) za sprawą trasy do
Lwowa.
Drugą dziesiątkę dość nieoczekiwanie otwiera Lublin (185
tys. miejsc; spadek o 21 proc.), który powtarza sytuację sprzed dwóch lat i po
znaczącym wzroście notuje równie znaczący spadek. W stolicy Lubelszczyzny
wzrost w zasadzie notuje jedynie LOT (27 tys. miejsc; wzrost o 69 proc.),
oferta w porównaniu do poprzedniego sezonu zimowego pogorszyła się w przypadku
lubelskiego lidera - Wizz Aira (109 tys. miejsc; spadek o 29 proc.), nie
zmieniła natomiast w przypadku Ryanaira (34 tys. miejsc) i BMI (15 tys. miejsc).
Z lotniska w Świdniku znika w zimie całkowicie easyJet.
W przypadku kolejnych portów warto pochwalić Łódź (103 tys.
miejsc; wzrost o 27 proc.), za to że po fali spadków zdołała odnotować znów
wzrost (połączenie Lufthansy do Monachium) jak również Szymany (71 tys. miejsc;
wzrost o 75 proc.), w których swoją ofertę znacznie poprawił Wizz Air (39 tys.
miejsc; wzrost o 144 proc.). Swoje pięć groszy wtrącił także i tu LOT (6,5 tys.
miejsc; w sezonie 17/18 nieobecny).
W Babimoście (8,3 tys. miejsc; spadek o 59 proc.) po raz
pierwszy od kilku lat sezon zimowy rozpocznie się na minusie, ze względu na zmniejszenie
częstotliwości na lotach do Warszawy.
Linie lotnicze nie zaplanowały w sezonie zima 18/19 lotów z
Radomia.
Raport przeprowadzono na podstawie danych OAG Schedule Analyser. Analiza uwzględnia tylko loty regularne (bez rejsów czarterowych)
#aktualizacja: Cork pozostaje na sezon zimowy z Gdańska
fot. Lotnisko Chopina, Port Lotniczy Wrocław, Port Lotniczy Katowice, Mirosław Pachowicz
graf. OAG Schedule Analyser, Bartłomiej Morga