Centralny Port Komunikacyjny: Meksyk a sprawa polska
Meksyk przeprowadzi referendum w sprawie rozpoczętej już budowy nowego stołecznego portu lotniczego. Meksykański projekt przypomina polskie plany zastąpienia Okęcia nowym lotniskiem w Baranowie.
Reklama
Meksykański prezydent elekt Andrés Manuel López Obrador zapowiedział, że głosowanie na temat projektu międzynarodowego portu lotniczego Nuevo Aeropuerto Internacional de la Ciudad de México (NAICM) odbędzie się w październiku br., pomimo że jego budowa jest już w toku od 2015 r. Wstępujący na urząd prezydent chce zatrzymać inwestycje prowadzoną przez renomowaną brytyjską firmę Foster+Partners wraz z meksykańskim biurem Fernando Romero Enterprise.
Głównym problemem nowego lotniska jest jego przewidywany koszt. Projekt zakłada wydatek rzędu 13,3 miliarda dolarów amerykańskich, z czego aż 60 proc. jest finansowane przez meksykański rząd. Według wielu obserwatorów tańszą alternatywą byłoby rozbudowanie obecnie funkcjonującego, na granicy przepustowości, lotniska Aeropuerto Internacional Benito Juárez wykorzystując blisko niego położoną bazę wojskową. Wstrzymanie budowy wiązałoby się jednak z koniecznością spisania w straty środków finansowych wydanych przez ostatnie trzy lata realizacji projektu. Pierwszy etap budowy, obejmujący terminal na 68 milionów pasażerów rocznie i trzy drogi startowe, miał zostać oddany w 2020 r.
Rozpoczęty przez ustępującego prezydenta Enrique Peña Nieto projekt nowego lotniska miał być odpowiedzią na przewidywany wzrost liczby pasażerów w nadchodzących latach, któremu nie sprostałby obecny zatłoczony port lotniczy. NAICM, zaprojektowany przez słynnego architekta Normana Fostera (w Warszawie zrealizował biurowiec Metropolitan na pl. Piłsudskiego), ma nie mieć odpowiednika na świecie. Terminal o powierzchni 555 tys. metrów kwadratowych ma przypominać literę X zawartą w nazwie kraju, Całość czerpie inspiracje z tradycyjnej architektury meksykańskiej. Lotnisko ma mieć sześć dróg startowych. Projekt miał być realizowany w dwóch etapach i ostatecznie oddany w 2023 r.
Czy z historii meksykańskiego projektu możemy czerpać nauki dla naszego Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), tym bardziej że sytuacja w stolicy Meksyku jest dość podobna do tej w Warszawie? Wydaje się, że tak zwłaszcza, jeśli chodzi o komponent lotniskowy. I tu chyba dwie najważniejsze przestrogi.
Po pierwsze meksykański projekt został wyceniony na prawie 50 miliardów złotych, a więc na kwotę dwa i pół razy większą niż nasz rodzimy port lotniczy w ramach CPK. To spora różnica, a przecież założenia lotniska w Baranowie nie są wcale skromniejsze od jego meksykańskiego odpowiednika.
Po drugie, jak widać, meksykańska inwestycja może nie przetrwać zmiany rządu, choć jest już znacznie bardziej zaawansowana niż plany CPK. Nie ma wątpliwości, że nadwiślański projekt też jest obarczony poważnym ryzykiem politycznym. Przy obecnych konfliktach w naszym kraju niestety trudno zakładać, że jest ono mniejsze niż to w ojczyźnie Azteków.