Pracownik obsługi naziemnej ukradł i rozbił samolot pasażerski
Samolot, który został skradziony to 76-miejscowy Bombardier Q400 linii Horizon Air, linii partnerskich Alaska Airlines. Został on skradziony przez 29-letniego pracownika obsługi naziemnej. Wydarzenie to można uznać za sytuację wręcz nieprawdopodobną, pokazującą luki w procedurach bezpieczeństwa. Pierwsze komunikaty wskazywały, że sprawcą był mechanik.
Ostatecznie 10-15 minut po starcie samolot runął na ziemię. Do katastrofy doszło na mającej niewielu mieszkańców wysepce Kerton Island, oddalonej o około 40 kilometrów na południowy zachód od lotniska w Seattle. Samolot nie uderzył w żaden budynek. Po uderzeniu w ziemię szczątki maszyny zapaliły się. Na miejsce skierowano śmigłowce gaśnicze.
- Pracujemy nad ustaleniem, kto był na pokładzie, wierzymy, że nie było żadnych gości ani członków załogi poza osobą, która pilotowała - poinformowały na Twitterze linie Alaska Airlines.
Władze portu lotniczego Seattle-Tacoma potwierdziły, że na pokładzie samolotu nie było pasażerów. Na Twitterze pojawiły się nagrania uprowadzonego samolotu wykonującego gwałtowne manewry na niskiej wysokości.
Video of the stolen Q400 out of @SeaTacAirport being chased by an F-15 pic.twitter.com/L2RhTJnpga
— Strategic Sentinel (@StratSentinel) 11 sierpnia 2018
Przed katastrofą porywacz wykonywał samolotem niebezpieczne manewry. Próbował nawet wykręcić tzw. "beczkę". Wydarzenie jest uznawane za samobójstwo a nie za akt terroryzmu, podała lokalna komórka FBI. Po starcie samolotu do lotu poderwano wojskowe myśliwce F-15 USAF, które eskortowały samolot.
- Piloci pilnowali, aby nie wyrządził krzywdy i ludzie na ziemi byli bezpieczni - oświadczył Ed Troyer, rzecznik szeryfa hrabstwa Pierce.
Jeden ze świadków zdarzenia powiedział, że był przekonany iż ta niecodzienna scena to przygotowanie do jakichś pokazów lotniczych - podało CNN. W sieci pojawiło się już także nagranie z rozmowy prowadzonej przez kontrolę ruchu z samozwańczym pilotem.
#Breaking: Audio from “Rich” the pilot of the stolen Horizon Air Q400 that has crashed. pic.twitter.com/xnFQb6hQPe
— Benjamin Bearup (@TheAviationBeat) 11 sierpnia 2018
- Pracujemy, aby dowiedzieć się wszystkiego co w naszej mocy, o tym, co się stało, współpracując z Federalną Administracją Lotnictwa (FAA), Federalnym Biurem Śledczym (FBI) i Krajową Radą Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), zapewniając śledczym i badaczom pełne wsparcie - powiedział w oświadczeniu Brad Tilden, dyrektor generalny Alaska Air Group, właściciela linii Horizon Air.
Lotnisko Seattle-Tacoma wznowiło pracę po ok. dwóch godzinach przerwy.
Fot. (okładka) Wikimedia Commons