LOT i Wizz Air: Pasażerów wystarczy dla obu linii
Na razie nie ma potrzeby współpracy pomiędzy LOT-em i Wizz Airem, bo rynek w Europie Środkowo-Wschodniej jest wystarczająco duży dla obydwu przewoźników - zgodzili się przedstawiciele linii podczas konferencji CEE Aviation 2017.
Reklama
- Zamierzamy konkurować z Wizz Airem o serca i umysły pasażerów z regionu Europy Środkowej, ale wierzę, że nie tylko obydwie firmy mogą przetrwać, ale także rozwijać się i stawać się coraz bardziej innowacyjnymi z korzyścią dla klientów - powiedział Rafał Milczarski, prezes LOT-u, podczas konferencji CEE Aviation 2017 w Budapeszcie.
Johan Eidhagen, wiceprezes Wizz Aira ds. marketingu, zgodził się, że region ma wystarczający potencjał, by zapewnić pasażerów obydwu liniom. Podkreślił, że niskokosztowa spółka nie zamierza współpracować z liniami tradycyjnymi (w tym LOT-em) w zakresie lotów łączonych, o czym już wcześniej mówił w wywiadzie dla Pasazer.com.
Wizz Air nie ma też planów budowy hubów przesiadkowych w obrębie własnej siatki.
- Koncentrujemy się na tym, co robimy teraz, i nie mamy strategii hubowej. Nasi pasażerowie sami budują sobie połączenia z przesiadką i jesteśmy otwarci na inicjatywy lotnisk, takie jak Gatwick Connect, ułatwiające przesiadki. Ale nie będzie to nasz produkt. Uważamy, że model biznesowy linii hubowych oraz koncept interliningu będą się zmieniały wskutek cyfryzacji branży - przekonywał Eidhagen.
Milczarski dodał, że LOT-owi nie jest potrzebny partner niskokosztowy, choć obydwaj rozmówcy zgodzili się, że kiedyś ich opinie mogą ulec zmianie. Na razie rynek w Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej jest wciąż słabo rozwinięty i ma bardzo duży potencjał wzrostu, ale gdy bardziej się nasyci, może być inne konieczne do operacji w tej części Europie - przyznali Milczarski i Eidhagen.
- Wstąpienie do Unii Europejskiej pozwoliło Europie Środkowej odzyskać godność i teraz lotnicze serce Europy będzie przenosić się do tego regionu, czyli tam, gdzie powinno być - podkreślił Milczarski.
- To region o bardzo niewykorzystanym potencjale, jest głodny wzrostu gospodarczego. Przez długi czas to niskie ceny napędzały rynek, ale teraz coraz częściej ludzie podróżują z innych powodów - dodał przedstawiciel Wizz Aira.
Milczarski i Eidhagen inaczej widzą jednak rolę przewoźników w tej części Europy.
- Jesteśmy jedynym przewoźnikiem narodowym w Europie Środkowej i chcemy być, czego nie ukrywam, linią flagową całego regionu. Jesteśmy do tego gotowi, ale potrzebujemy równego traktowania ze strony Unii Europejskiej. Teraz go nie ma, czego przykładem jest to, że gdy my dostaliśmy pomoc publiczną, musieliśmy ograniczyć ofertę lotów, a Alitalia za rządową pożyczkę może nawet otwierać nowe trasy - przekonywał prezes LOT-u.
- Nie wiem, dlaczego ludzie mają potrzebę przyklejania flagi do przedsiębiorstw. Prawdziwa duma narodowa tkwi w tym, by na firmę nie płacić podatków. Oczywiście, że można narzekać na nierówne traktowanie, ale to niczego nie zmienia. Lepiej po prostu robić swoje, dostosować się do warunków rynkowych i rosnąć, i budować lokalną gospodarkę - powiedział Eidhagen.
Rafał Milczarski i Johan Eidhagen wzięli udział w panelu dyskusyjnym podczas konferencji CEE Aviation 2017 w Budapeszcie moderowanym przez Dominika Sipinskiego z Pasazer.com.
fot. Tomasz Śniedziewski, Airbus