Bilety na razie nie podrożeją mimo wzrostu cen ropy

30 listopada 2017 08:00
1 komentarz
Ceny ropy naftowej sukcesywnie rosną i wszystko wskazuje na to, że trend ten będzie kontynuowany - ważne decyzje zapadną na dzisiejszym szczycie OPEC. Nie oznacza to jednak, że należy się spodziewać podwyżek cen biletów, bo paliwo nie wpływa na nie tak bardzo.
Reklama
Obecnie cena baryłki ropy naftowej oscyluje w okolicach 60 dolarów, co jest najwyższą wartością od dwóch lat. Wzrost cen tego surowca napędzają oczekiwania co do planowanego na 30 listopada spotkania grupy producentów ropy naftowej OPEC, na którym ustalone zostaną przyszłe limity produkcji. Na spotkaniu ma także dojść do historycznego wydarzenia - rozszerzenia postanowień kartelu o producentów nienależących do tej grupy, w tym o Rosję, co umożliwiłoby jeszcze lepszą kontrolę podaży surowca na rynkach światowych.

Na spotkaniu kładą się cieniem napięcia w relacjach pomiędzy państwami arabskimi pod wodzą Arabii Saudyjskiej a Katarem i Iranem. Jak donosi Reuters, konflikt jest tak nabrzmiały, iż przedstawiciele producentów ropy przestali używać chatu na aplikacji WhatsApp, który był narzędziem koordynacji polityki. Jednak, jak przypomina “The Economist”, postanowienia OPEC były zawsze przestrzegane, nawet w czasach konfliktów, takich jak inwazja Iraku na Kuwejt (oba państwa należą do OPEC) w 1990 r. Co więcej, obecnie obowiązujące porozumienie, które ma wygasnąć w marcu przyszłego roku, jest wypełniane w 96 proc., co jest jednym z najlepszych poziomów w historii.

Na cenę ropy na świecie wpływa globalny rozwój gospodarczy, który przekłada się na rosnący popyt na ten surowiec. Wprawdzie Międzynarodowa Agencja Energetyki w swojej niedawnej prognozie informowała, że wyższe ceny ropy mogą doprowadzić do obniżenia poziomu jej konsumpcji, jednak inni analitycy przypominają, że obecne ceny są wciąż o połowę niższe niż ceny z 2008 r., kiedy ropa naftowa notowała najwyższą wartość w historii.


Rosnący popyt na ropę naftową na rynkach światowych oraz spadająca podaż, regulowana postanowieniami państw OPEC, może pobudzić amerykańskie wydobycie pochodzące ze źródeł łupkowych, które obecnie jest największą konkurencją dla tradycyjnych producentów. Martijn Rats, analityk Morgan Stanley tłumaczy, że balans na rynku zostałby utrzymany wtedy, gdyby w ciągu najbliższych 12 miesięcy producenci ropy łupkowej zwiększyli produkcję o 17 proc. do 6,8 mln baryłek dziennie. Obecnie produkcja ropy naftowej z tych źródeł rośnie w tempie 5 proc. rocznie.

Wszystko wskazuje więc na to, że ropa naftowa wciąż będzie drożała, bo zależy na tym wszystkim producentom - zrzeszonym w OPEC, pozostającym poza kartelem i wytwarzającym ją z gazu łupkowego.

W skali globalnej, koszty paliwa w 2016 r. stanowiły 19 proc. kosztów działalności operacyjnej, a średnia cena za baryłkę wynosiła 44,6 dolarów - informuje Stowarzyszenie Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA). To o 24 proc. mniej w porównaniu z 2015 r. Według prognoz IATA na 2017 r., linie lotnicze wydadzą w tym roku na paliwo łącznie 129 mld dolarów, a koszty paliwa będą stanowić około 17 proc. wydatków operacyjnych. Średnia cena za baryłkę wyniesie 54 dolary.


Nawet gdyby przyjąć, że przy obecnych cenach przekraczających 60 dolarów za baryłkę, utrzymanie średniej na poziomie 54 dolarów może być trudne, wciąż ceny surowca są dużo niższe niż jeszcze kilka lat temu.

W dokumencie z lutego tego roku ICAO przedstawia koszty operacji lotniczej samolotem boeing 757-200 mierzone w blokogodzinie, przy założeniu że samolot ma 186 miejsc, używany jest 11,3 blokogodzin dziennie, a średnia długość odcinka lotniczego wynosi 1250 mil. W takim przypadku, w przeliczeniu na blokogodzinę koszty paliwa będą jednymi z najniższych kosztów, wynosząc 548 dolarów. Niższe są jedynie koszty wynagrodzenia personelu, które wynoszą 489 dolarów. Wyższe od kosztów paliwa są koszty utrzymania samolotu (590 dolarów) oraz koszty własności samolotu (923 dolary).

Stąd też koszty paliwa, choć to one najbardziej oddziaływują na wyobraźnię pasażerów, nie są najważniejszym składnikiem ceny biletu za przelot. W wielu przypadkach jednostkowy koszt paliwa to jedynie 10 proc. ceny biletu zakupionego w najtańszej taryfie.

O ile jednak na cenę biletu koszt paliwa ma przełożenie niewielkie, to w skali całej linii na wynik finansowy już bardzo duże. Przewoźnicy kupują olbrzymie ilości paliwa i nawet niewielkie wahania ceny mają przełożenie na koszty, co ilustruje wykres przygotowany przez IATA.


Dlatego linie robią co mogą, aby zabezpieczyć się przed wzrostami.

Jednym z najpopularniejszych narzędzi zabezpieczenia przed zmianami cen paliw jest hedging, czyli kontraktowanie dostaw cen paliw po ustalonej z góry cenie. Takie rozwiązanie pozwala na pewniejsze planowanie wydatków i przynosi wymierne korzyści linii lotniczej, jeżeli ceny paliwa wzrosną. Jednak w przypadku spadku cen ropy naftowej na rynkach światowych, istnieje ryzyko, iż linie lotnicze będą zmuszone kupować paliwo po wyższych cenach.

Skala w jakiej linie lotnice kontraktują ceny dostaw paliw jest różna. Istniej grupa przewoźników, która w ten sposób zabezpiecza znaczącą część kupowanego paliwa. Istnieje też grupa przewoźników, którzy zupełnie nie stosują hedgingu. Największe z linii lotniczych stosujących tę strategię to American Airlines, Air China, China Southern Airlines, China Eastern Airlines, Emirates oraz Etihad Airways.


Linie lotnicze, które nie stosują hedgingu przekonują, iż w ten sposób mają większe rezerwy kapitału nie ograniczonego zobowiązaniami, który może być użyty do inwestycji w produkt pokładowy oraz flotę, które są bardziej konieczne, by generować przychody dla linii lotniczych.

Na zmniejszenie wpływu bieżących cen ropy na cenę biletów wpływa też to, że samoloty są coraz bardziej efektywne. Boeingi 787, airbusy A350, bombardiery C-Series, a także bardziej efektywne wersje klasycznych maszyn, takie jak airbusy A320neo, A330neo czy boeingi 737 MAX, spalają znacznie mniej niż starsze maszyny. W szybkim tempie znikają za to duże, trzy- lub czterosilnikowe samoloty, takie jak boeingi 747, airbusy A340, DC-10 czy MD-11.


Producenci samolotów opracowali udogodnienia, takie jak winglety, odpowiednio wyprofilowane końcówki skrzydeł redukujące opór powietrza, które mogą być instalowane także w starszych maszynach. Branża lotnicza podejmuje też szereg inicjatyw zmierzających do lepszego wykorzystania paliwa, takich jak nowoczesne systemy planowania lotu, dokładniejsze kalkulacje ilości załadowanego paliwa i rozmieszczenia cargo, tworzenie bardziej efektywnych tras lotów, rozładowywanie korków na lotniskach, inwestycje w biopaliwa czy wprowadzanie procedury efektywniejszego podejścia do lądowania czy kołowania na lotniskach przy użyciu jednego silnika.

Teoretycznie niższe ceny paliw mogą skłaniać wielu przewoźników do przedłużenia leasingu czy użytkowania dotychczasowych maszyn. Już teraz wartość samolotów na rynku wtórnym jest wyższa niż jeszcze kilka lat temu. Jak przekonuje jednak raport PwC z 2015 r., strategie linii lotniczych są długoterminowe, dlatego też chwilowe obniżenie cen paliw w większości przypadków nie wpływa na odejście od modernizacji floty, co potwierdzają szefowie takich przewoźników jak Delta, Lufthansa czy United.

Wszystkie to działania podejmowane przez linie lotnicze na wypadek podwyżek cen ropy powodują, że linie lotnicze powinny poradzić sobie z podwyżkami cen paliw tak długo jak ich cena będzie utrzymywała się poniżej 70 dolarów za baryłkę - przekonuje Forbes. W takim wypadku, jeżeli cena paliw zacznie wzrastać, zmaleją zyski linii lotniczych, jednak nie jest prawdopodobne by pojawiły się straty, wyjaśniają autorzy analizy.


Choć rosnąca presja na marże powoduje, że linie lotnicze chętnie pobierałyby wyższe opłaty za przelot, to istniejąca na rynku silna konkurencja skutecznie hamuje te zapędy. W 2015 r. spadająca cena ropy naftowej powodowała, że przewoźnicy zarabiali krocie, a ceny biletów pozostawały na podobnym poziomie. Zirytowani konsumenci słyszeli, że wynika to z tego, iż cena biletu zależy od popytu i podaży. Teraz, gdy cena ropy drożeje, podobna prawidłowość działa przeciwko liniom lotniczym. Stąd też, nawet gdy na czwartkowym spotkaniu producentów OPEC zapadnie decyzja o dalszym ograniczeniu produkcji, styczniowe wyprzedaże biletów w wielu liniach lotniczych powinny być równie atrakcyjne co w ostatnich latach.

fot. Tomasz Śniedziewski, Emirates
wykres: IATA

Ostatnie komentarze

tbweb 2017-11-30 13:36   
tbweb - Profil tbweb
zgadzam się....
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy