Ryanair publikuje listę odwołanych lotów
Linie lotnicze Ryanair opublikowały listę lotów, które zostaną odwołane przed 31 października oraz zaprzeczają, jakoby odwołania lotów były spowodowane brakiem pilotów.
Reklama
Decyzja o tym, by opublikować listę odwołanych lotów została podjęta po tym gdy na irlandzkiego przewoźnika spadła fala krytyki za informowanie pasażerów o odwołaniach na krótko przed planowanym lotem.
W ubiegłym tygodniu linie lotnicze Ryanair ogłosiły, że przez najbliższych sześć tygodni będą odwoływały 40-50 lotów dziennie. Wiązało się to z licznymi urlopami załóg - jest ich zbyt mało, by obsługiwać wszystkie trasy, co spowodowało gwałtowny spadek punktualności przewoźnika. Ponieważ dalsze obsługiwanie lotów z punktualnością poniżej 80 proc. jest dla przewoźnika nieakceptowalne, linia zdecydowała o odwołaniu części rejsów. Do końca października każdego dnia będzie odbywać się o 40-50 lotów mniej - to ok. 2 proc. wszystkich połączeń spółki. Dzięki temu pracujące załogi oraz zapasowe samoloty będą mogły być wykorzystane do redukcji opóźnień.
Jak obecnie informuje przewoźnik, planowane odwołania lotów zostały przeprowadzone w miarę możliwości w bazach Ryanair, gdzie zbazowanych jest najwięcej samolotów, co ma zaoferować pasażerom jak największą liczbą alternatywnych połączeń. Największe cięcia dotyczą lotów z Barcelony, Brukseli Charleroi, Dublina, Lizbony, Londynu Stansted, Madrytu, Mediolanu Bergamo, Porto oraz Rzymu Fiumicino. Na liście odwołanych połączeń znajdują się także loty do oraz z polskich lotnisk, w tym Krakowa, Warszawy Modlin, Szczecina, Rzeszowa, Poznania, Lublina.
Pełna lista odwołanych lotów została opublikowana na specjalnej stronie internetowej.
Ryanair obiecuje, że skontaktuje się drogą e-mailową z pasażerami odwołanych lotów i zaoferuje im alternatywne połączenia lub możliwość zwrotu cen biletów, a także poinformuje o warunkach przysługujących im odszkodowań w wysokości 261 euro.
- Podczas gdy 98 proc. naszych klientów nie zostanie dotkniętych tymi odwołaniami podczas następnych sześciu tygodniu, szczerze przepraszamy tych pasażerów, którzy zostaną dotknięci i zapewniamy ich, że dołożymy wszelkich starań by umieścić ich w alternatywnych połączeniach tego samego lub następnego dnia - powiedział Michael O’Leary, prezes Ryanair.
Jednocześnie przewoźnik zaprzeczył doniesieniom, jakoby za odwołaniami lotów stała zbyt mała liczba pilotów. Niektóre media sugerują, że podbieranie pilotów Ryanair przez linie Norwegian jest powodem konfliktu narastającego pomiędzy oboma przewoźnikami. Niedawno Norwegian ogłosił plany uruchomienia bazy w Dublinie i rozpoczął tam rekrutację. Równocześnie przedstawiciele spółki chwalili się, że podebrali już ponad 100 pilotów Ryanairowi dzięki temu, że oferują im lepsze warunki pracy. To właśnie odpływ pilotów do lepiej płacącej konkurencji jest według niektórych źródłem obecnych problemów kadrowych irlandzkiej linii , choć przezes Ryanair przekonuje, że to kwestia źle zaplanowanych urlopów.
- W liniach Ryanair nie brakuje pilotów - byliśmy w stanie w pełni obsłużyć szczyt sezonu w czerwcu, lipcu i sierpniu - ale popełniliśmy błąd przy planowaniu urlopów we wrześniu i październiku, ponieważ planowaliśmy umieścić wszystkie urlopy w dziewięciomiesięcznym okresie od kwietnia do grudnia. Ten cały bałagan jest naszą własną winą. Szczerze przepraszamy wszystkich naszych klientów za jakiekolwiek kłopoty i niedogodności, z jakimi musieli borykać się w ten weekend z powodu jej sytuacji - przekonuje O’Leary.
Ryanair szacuje, że przez najbliższe sześć tygodni odwołania lotów mogą dotknąć 400 tys. pasażerów.
fot. Ryanair, Dominik Sipiński