Milczarski: Chcemy być przewoźnikiem Europy Środkowej
Chcemy być ulubioną linią lotniczą Europy Środkowo-Wschodniej - zapowiedział Rafał Milczarski, prezes linii, podczas konferencji prasowej w Budapeszcie. To może oznaczać kolejne rejsy spoza Polski.
Reklama
Podczas
konferencji prasowej w Budapeszcie z okazji ogłoszenia połączeń z tego miasta
do Chicago i Nowego Jorku Rafał Milczarski, prezes LOT-u, zasugerował, że to
nie koniec rozwoju linii.
- Chcemy być
ulubioną linią lotniczą Europy Środkowo-Wschodniej. Ten region cierpi z powodu
niedostatecznej liczby połączeń. Jeśli faktycznie uda nam się zostać linią pierwszego wyboru w tym regionie, to na pewno będzie się to wiązało z kolejnymi ogłoszeniami - powiedział Rafał Milczarski.
Prezes LOT-u nie zdradził, czy rozważa uruchomienie lotów w kierunku innym niż do Polski z kolejnych lotnisk w regionie po Tallinnie (skąd pod kodem polskiego przewoźnika lata lokalna Nordica) i Budapesztu. Milczarski, dopytywany przez redaktora Pasazer.com, zdefiniował Europę Środkową jako obszar obejmujący także kraje bałtyckie i bałkańskie.
W tej chwili bazowego przewoźnika oferującego loty dalekodystansowe nie ma Bukareszt ani Sofia, a z Pragi Czech Airlines latają jedynie we współpracy z Korean Air do Seulu.
LOT nie zamierza na razie uruchamiać połączeń dowozowych do Budapesztu i budować tam drugiego hubu. Jednak jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, niewykluczone, że przewoźnik będzie szukał możliwości współpracy z liniami członkowskimi Star Alliance w tym zakresie. Taka współpraca mogłaby polegać na dowożeniu pasażerów do Budapesztu np. przez greckie Aegean Airlines, słoweńskie Adria Airways czy Croatia Airlines. Żadna z tych linii nie ma własnych połączeń dalekodystansowych.
Milczarski równocześnie podkreślił, że LOT cały czas prowadzi proces oceny swoich planów i siatki połączeń. Zaznaczył, że w przypadku słabych wyników lub wystąpienia innych czynników, przewoźnik nie zawaha się zawiesić trasy. Milczarski przyznał, że ze względów bezpieczeństwa odłożone zostało przywrócenie trasy do Bejrutu, pierwotnie planowanej na ten rok. Loty do Teheranu z kolei zostały odroczone ze względów ekonomicznych i mniejszego niż spodziewany popytu na tę trasę.
fot. Dominik Sipinski