Ryanair Sun: Wkrótce rejestracja i certyfikacja

Nowa czarterowa linia, która wystartuje w przyszłym sezonie letnim, będzie wykorzystywała samoloty Ryanaira. Wnętrze nie zostanie w ogóle zmodyfikowane, a poza przerejestrowaniem na polskie znaki możliwe są tylko minimalne zmiany w malowaniu zewnętrznym boeingów.

Komorek zaznacza, że przewoźnik będzie miał biuro w Warszawie, prawdopodobnie w okolicach lotniska. Prezesem Ryanaira Sun został już Michał Kaczmarzyk, były dyrektor naczelny PPL oraz prezes LS Airport Services. Kadra administracyjna ma być na pierwszym etapie bardzo niewielka i będzie liczyła tylko kilka osób. Docelowo Ryanair Sun będzie miał własne centrum operacyjne, ale dopóki we flocie będzie tylko pięć boeingów, to linia skorzysta z zasobów spółki-matki.

- Ryanair Sun będzie płacił Ryanairowi za wykorzystanie jego centrum operacyjnego. To korzystniejsze niż budowanie własnego w początkowej fazie działalności linii. Nowy przewoźnik będzie też wykorzystywał zasoby Ryanaira pod względem utrzymania technicznego samolotów. Dzięki temu koszty Ryanaira Sun spadną i pozwolą nam zaoferować niższe ceny biurom podróży - mówi Komorek.

Podkreśla, że ze strony touroperatorów jest już zainteresowanie rezerwacją całych samolotów. Na razie nie wiadomo, gdzie będą stacjonowały boeingi Ryanaira Sun. Największy popyt jest na loty z Warszawy, Katowic, Poznania i Gdańska, natomiast niewielkie jest zainteresowanie możliwością lotów m.in. z Krakowa, Modlina czy Lublina. Komorek podkreśla, że Ryanair Sun najprawdopodobniej nie pojawi się na najmniejszych lotniskach, takich jak Łódź czy Szymany, w sezonie letnim 2018, bo zainteresowanie organizatorów wycieczek tymi portami jest znikome.

Niektóre loty będą wymagały rozkładu w tzw. układzie litery W, czyli lotu z bazy w Polsce za granicę, następnie rejs na inne, niebazowe lotnisko w Polsce i potem powrotu w odwrotnej kolejności. Takie rozwiązanie niekorzystnie wpływa na koszty przewoźnika, bo konieczne może okazać się zapewnianie załogom noclegu poza bazą czy przewiezienie ich z powrotem jako pasażerów. Limity godzin pracy nie pozwolą bowiem tej samej załodze wykonać całodziennego planu lotów. Obecnie załogi Ryanair niemal zawsze, z wyjątkiem sytuacji kryzysowych związanych ze złą pogodą czy innymi utrudnieniami, kończą dzień pracy w bazie.

Dzięki wykorzystaniu polskiego certyfikatu operatora lotniczego i zarejestrowaniu samolotów w Polsce linia w przyszłości będzie mogła uruchomić także regularne loty np. do Egiptu w oparciu o umowę dwustronną między tym krajem a Polską. Komorek zaznacza, że to jedna z możliwości na wykorzystanie floty w sezonie zimowym, gdy popyt na loty czarterowe jest niższy, jednak na razie nie ma decyzji o uruchomieniu takich lotów. Inną możliwością jest wynajem samolotów Ryanair Sun na sezon zimowy z powrotem spółce-matce. Priorytetem Ryanaira Sun pozostaje jednak pozyskanie kontraktów z touroperatorami także zimą.

- Ważne jest to, aby samoloty w barwach Ryanair Sun zarabiały więcej niż w barwach Ryanaira. Koszty tej działalności będą wyższe chociażby z uwagi na noclegi załóg poza bazą, więc i przychody powinny być wyższe. Na razie nie znamy jeszcze w pełni sytuacji kosztowej tej linii, ale jeśli okaże się to w dłuższej perspektywie mniej rentowne, to po prostu zamkniemy Ryanaira Sun. Akcjonariusze nie wybaczyliby nam, gdybyśmy postąpili inaczej - zapewnia Komorek.

fot. Dominik Sipinski