Poradnik Pasażera: Jak nie przepłacić za roaming

18 maja 2017 08:00
1 komentarz
Od połowy czerwca za połączenia telefoniczne w całej Unii zapłacimy tyle samo, ile w kraju. Jednak roaming w innych miejscach świata może wydrenować portfel. Koszty połączeń i korzystania z internetu da się jednak obniżyć.
Reklama
W kolejnym tekście z cyklu "Poradnik Pasażera" radzimy, jak do minimum ograniczyć koszty korzystania z telefonu komórkowego za granicą. Przy odrobinie wcześniejszego planowania, nawet połączenia telefoniczne z drugiego końca świata do Polski mogą kosztować grosze. W większości państw świata bez problemu zdobędziemy dostęp do internetu mobilnego (nie mówiąc o coraz popularniejszym wszędzie Wi-Fi), a mając sieć 3G, bez problemu zetniemy koszty do minimum.

Unia Europejska (prawie) bez roamingu

Od 15 czerwca w obrębie Unii Europejskiej zniesione zostaną opłaty za roaming międzynarodowy. W życie wchodzi bowiem zasada roam like at home (dosł. wędruj tak jak w domu). Zgodnie z nią ceny połączeń telefonicznych, SMS-ów i transferu danych wykonywanych w obrębie Unii Europejskiej nie mogą być wyższe niż stawki krajowe - przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce jest parę haczyków.

Umowy z operatorami powinny zostać automatycznie zmienione, więc nie musimy w żaden sposób "zapisywać się" do roam like at home.

Pod względem wykonywania połączeń oferta jest przejrzysta. Osoby, które mają abonament z nielimitowanymi połączeniami czy SMS-ami, mogą za darmo dzwonić z każdego kraju Unii. Stawki za płatne połączenia i wiadomości nie mogą być wyższe za granicą niż w kraju, do tego znikają też opłaty za połączenia odebrane. W praktyce zatem korzystanie z telefonu do połączeń w innym kraju Unii niczym nie różni się od rynku krajowego.

Jednak nie znaczy to, że za niecały miesiąc będziemy mogli bez żadnych hamulców korzystać z internetu w obrębie Unii Europejskiej. Pod tym względem zasady są dość skomplikowane. Komisja Europejska wprowadziła maksymalną cenę za gigabajt danych wynoszącą 7,70 euro (ok. 32,3 zł) - będzie ona stopniowo spadała w kolejnych latach.

Jeśli w Polsce mamy nielimitowany transfer danych w ramach abonamentu, to operator ma prawo wprowadzić limit na transfer w obrębie Unii - jednak nie może on być niższy niż dwukrotność transferu wynikającego z płaconego abonamentu. Jeśli zatem płacimy np. 65 zł abonamentu (bez VAT), to operator musi zapewnić nam co najmniej ok. 4 GB darmowego transferu miesięcznie (65 zł / ok. 32,3 zł * 2). Jeśli po przeliczeniu abonamentu w Polsce płacimy więcej niż 3,85 euro za GB transferu (ok. 16,2 zł), to operator nie ma prawa ograniczać transferu w Unii.

W przypadku ofert pre-paid nie obowiązuje dwukrotność limitu. To znaczy, że jeśli w momencie wyjazdu za granicę w Unii pozostaje nam na koncie np. 32,3 zł, to operator musi zapewnić nam minimum 1 GB darmowego transferu.

Formalnie oferta roam like at home jest zatem wciąż ograniczona, ale wielu operatorów już teraz oferuje promocje bez opłat za roaming. W kolejnych miesiącach należy spodziewać się coraz większej liczby takich ofert. Szczególnie aktywni pod tym względem powinni być operatorzy aktywni w wielu krajach, tacy jak Orange czy T-Mobile.

Ważnym zastrzeżeniem jest jednak to, że oferta roam like at home działa jedynie u operatorów z naszego kraju zamieszkania. To znaczy, że nie możemy kupić tańszego pakietu w innym unijnym kraju, gdzie nie mieszkamy, i korzystać z niego w Polsce. Operatorzy mają prawo weryfikować, czy karty SIM są wykorzystywane przede wszystkim w kraju rejestracji.

Poza Unią jest trudniej

Zdecydowanie trudniej jest uniknąć wysokich opłat za korzystanie z telefonu - zarówno dzwonienie, jak i transfer danych - poza krajami Unii. Co prawda niektórzy operatorzy oferują pakiety minut lub transferu w korzystnych cenach, ale są to oferty mocno ograniczone. Ceny poza promocją są natomiast bardzo wysokie - za minutę połączenia czy transfer 1MB w niektórych krajach zapłacimy nawet kilkadziesiąt złotych. Dlatego łatwo nawet nieopatrznie nabić wysoki rachunek.

Pierwszym działaniem przed wyjazdem poza Unię powinno być wyłączenie opcji transferu danych w roamingu. W większości smartfonów łatwo znaleźć tę opcję. Dzięki temu zabezpieczymy się przed pobieraniem danych w tle. Jeśli bowiem smartfon jest podłączony do internetu, to nawet bez wiedzy użytkownika nieustannie pobiera dane.


Przed wyjazdem koniecznie należy też sprawdzić, czy nasz operator nie ma specjalnych ofert roamingowych na cały świat lub wybrane kraje. Można w taki sposób wykupić pakiet danych lub minut w znacznie korzystniejszych cenach.

Warto też sprawdzić, jakie stawki obowiązują w kraju, do którego się udajemy (co do zasady - im dalszy i rzadziej odwiedzany kraj, tym drożej). Opłaty nie są zależne od operatora, który będzie nas obsługiwał na miejscu, jednak różni operatorzy polscy mają odmienne stawki w tym samym kraju. Czasem opłacalne może być wykupienie karty pre-paid u innego operatora. Wyczerpujące porównanie ofert i stawek za roaming w zależności od kraju i operatora polskiego przedstawiono na stronie RFBenchmark. Dane te koniecznie trzeba jednak zweryfikować z własnym operatorem.

Mimo tych pozornie astronomicznych kosztów, przy odrobinie wysiłku da się jednak utrzymać kontakt telefoniczny i internetowy w telefonie komórkowym bez astronomicznych kosztów.

Lokalna karta SIM

Najprostszą metodą na zapewnienie taniego dostępu do internetu w telefonie jest wykupienie lokalnej karty SIM. Zgodnie z unijnym prawem wszystkie sprzedawane w Unii nowe telefony muszą być pozbawione blokady operatora, ale w przypadku starszych urządzeń warto upewnić się, że tzw. simlock jest zdjęty.

Kupno lokalnej karty SIM w niektórych państwach jest skrajnie łatwe. W Tajlandii, Malezji, Indonezji, Meksyku czy Maroku możemy ją kupić na każdym kroku w kioskach i sklepach convenience (np. sieci 7Eleven). Karty te zwykle są bardzo tanie i wymagają doładowania przed rozpoczęciem korzystania z internetu. W innych krajach karty można kupić jedynie w sklepach operatorów (np. Stany Zjednoczone), a jeszcze gdzie indziej kartę kupić wprawdzie łatwo, ale następnie należy ją zarejestrować, co jest skomplikowane i może potrwać nawet kilkanaście dni (Indie).

Tylko w nielicznych krajach turyści nie kupią karty SIM legalnie albo w ogóle - należy do nich m.in. Turcja i Kuba.

Skarbnicą wiedzy na temat wyboru ofert, kosztów oraz warunków uzyskania dostępu jest strona internetowa Prepaid Data Sim Card Wikia. Po wybraniu odpowiedniego kraju na tej często aktualizowanej witrynie znajdziemy m.in. szczegółowe informacje dotyczące wad i zalet konkretnych operatorów oraz kodów i cen poszczególnych pakietów. Strona jest dostępna wyłącznie w języku angielskim. Warto zwrócić uwagę m.in. na różne pakiety danych oferowane przez lokalnych operatorów - na całym świecie coraz popularniejsze stają się korzystne oferty na dane w social media. Są one zwykle bardzo tanie, ale dają dostęp tylko do serwisów takich jak Facebook, WhatsApp, Line czy Skype.

Skype na ratunek

Kupując lokalną kartę SIM zyskujemy wprawdzie tani dostęp do internetu oraz możliwość wykonywania lokalnych połączeń, ale równocześnie tracimy dostęp do polskiego numeru. Dla wielu osób, które potrzebują kontaktu np. z rodziną w Polsce, to może być problemem.

Najprostszym rozwiązaniem jest posiadanie drugiego aparatu telefonicznego. W ten sposób naraz możemy mieć aktywny telefon z lokalną kartą SIM, na którym będziemy korzystać z sieci, oraz awaryjny polski numer.

Jednak rozwiązaniem jest też odpowiednie skonfigurowanie komunikatora Skype - wtedy na jednym urządzeniu można korzystać z lokalnej karty SIM i mieć dostęp do polskiego numeru.


Program ten umożliwia dzwonienie nie tylko do innych użytkowników, ale też na normalne numery telefoniczne (komórkowe i stacjonarne). W tym celu należy zasilić swoje kontro dowolną kwotą - połączenia za pośrednictwem Skype'a są znacznie tańsze niż tradycyjne.

Komunikator umożliwia też wykupienie usługi identyfikacji wskazanym numerem telefonu - dzięki temu osoba, do której dzwonimy, zobaczy na ekranie nasz normalny numer. W innym przypadku połączenia będą wyświetlane jako wykonywane z numeru zastrzeżonego. Identycznie sprawa wygląda z wysyłaniem SMS-ów.

Sprawa nieco komplikuje się w zakresie połączeń odbieranych, które za granicą kosztują wprawdzie mniej niż wykonywane, ale nadal dużo (w kraju za odbiór połączenia nie płaci się wcale). Skype umożliwia rozwiązanie tego problemu, ale nie jest to tak intuicyjne.

W programie można wykupić stacjonarny numer telefoniczny (polski lub z dowolnego innego kraju). Taka usługa kosztuje ok. 80 zł za trzy miesiące. Po wykupieniu tego numeru możemy po prostu przekazać ów numer rodzinie lub znajomym w Polsce i odbierać połączenia za darmo korzystając z dostępu do internetu za pośrednictwem lokalnej karty SIM lub Wi-Fi.

Dzięki Skype'owi mamy też możliwość stałego dostępu do swojego telefonu komórkowego, nawet jeśli nie mamy drugiego urządzenia. Jednak nie oznacza to dostępu taniego. Ustawiając w telefonie komórkowym przekierowanie na wykupiony w Skypie numer stacjonarny będziemy cały czas dostępni dla osób dzwoniących na naszą polską komórkę. Trzeba jednak być ostrożnym - odebranie takiego połączenia nie tylko nie będzie tańsze niż w normalnym roamingu, ale wręcz znacznie droższe. Wynika to z tego, że formalnie zapłacimy za połączenie odebrane za granicą i wykonane z powrotem do Polski. Aby uniknąć tych opłat, należy wyłączyć pocztę głosową i nie odbierać połączeń, tylko oddzwaniać. W ten sposób za połączenia zapłacimy grosze.

fot. Hamza Butt (Flickr.com/CC)

Ostatnie komentarze

gość_297f8 2017-05-18 15:48   
gość_297f8 - Profil gość_297f8
Pytanie czy te 65zł to abonament za internet czy cały abonament włącznie z rozmowami i smsami?
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy