We Lwowie samolot zatrzymuje się nieopodal terminala, więc tym razem spacerem pasażerowie udają się do hali przylotów. Tam czeka ich jeszcze kontrola paszportowa, która trwa dosyć długo, ponieważ każdy pasażer jest dokładnie sprawdzany w bazie komputerowej. Polacy do podróży na Ukrainę nie potrzebują wizy, ale niezbędny jest ważny paszport - nie wystarczy sam dowód osobisty.

Z lotniska do miasta możemy dostać się autobusem (za około 2 hrywny, czyli ok. 30 groszy), trolejbusem (około 3 hrywny) lub taksówką.

Zdecydowanie polecamy ostatnią opcję z uwagi na koszt i czas podróży. Taksówkarze oferują bardzo różne ceny za przejazd do centrum - od 100 do nawet 250 hrywien, czyli od 15 do około 35 złotych. We Lwowie funkcjonuje również Uber, którym udało nam się dotrzeć na lotnisko za równowartość około 5 złotych - nie jest jednak łatwo złapać tę formę transportu.

Połączenie do Lwowa z Radomia wydaje się być ciekawą alternatywą dla połączeń z Warszawy. Podczas lotu, usłyszeliśmy od załogi że na trasie Radom - Lwów, samoloty prawie zawsze latają wypełnione w 100 proc. Rozkład lotów umożliwia wyjazd na dłuższy weekend, od czwartku do niedzieli. Sam Lwów i Ukraina na pewno kuszą turystów cenami, szczególnie z uwagi na niski kurs hrywny. Latające z Warszawy linie LOT czy Ukraine International Airlines z pewnością oferują wyższy komfort, ale dla osób kierujących się ceną, lotnisko w Radomiu i połączenie Sprint Aira może być atrakcyjne. Trasa Radom - Lwów to obecnie najmocniejszy punkt w małej siatce połączeń tego przewoźnika