Ryanair: Będzie więcej umów na dowóz do hubów
Jeszcze w tym roku ruszy współpraca Ryanaira z Norwegianem i Aer Lingusem w zakresie dowożenia pasażerów na trasy dalekodystansowe tych spółek. Potem irlandzki low-cost chce rozszerzać ofertę o co najmniej jedną linię rocznie, w tym przewoźników tradycyjnych.
Reklama
- To się wydarzy, choć dokładnej daty na razie nie jestem w stanie wskazać. Jestem optymistycznie nastawiony i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku ogłosimy pierwszy etap współpracy. Od czegoś trzeba zacząć, na razie musimy podpisać umowy z Norwegianem i Aer Lingusem oraz sprawdzić, jak wygląda ich realizacja w praktyce. Potem mam nadzieję, że co roku uda nam się poszerzyć tę ofertę o jedną-dwie linie - zdradza w rozmowie z Pasazer.com Juliusz Komorek, członek zarządu Ryanaira ds. prawnych i regulacyjnych.
Komorek potwierdza, że rozmowy z obydwoma liniami są bardzo zaawansowane. Ustalone zostały już kwestie związane m.in. z odpowiedzialnościami za opóźnienia i transfer bagażu między rejsami. Podkreśla, że wszystkie rozwiązanie będą całkowicie zgodne z unijnymi przepisami dotyczącymi praw pasażerów.
Dzięki umowie Ryanaira z Aer Lingusem pasażerowie z Polski zyskają możliwość rejsów przez Dublin m.in. do Stanów Zjednoczonych i Kanady.
- Założenia są bardzo proste - chodzi o możliwość kupna biletu np. z Bydgoszczy do Bostonu czy Las Vegas. Poprzez połączenie siatek linii takie ciekawe loty będą możliwe - mówi Komorek.
Porozumienie z Norwegianem będzie dla pasażerów z Polski mniej znaczące, bo Ryanair nie lata z Polski do głównych hubów tej linii - Londynu-Gatwick, Kopenhagi ani Oslo-Gardermoen, a do Sztokholmu nie oferuje w ogóle połączeń.
Komorek podkreśla, że współpraca z Aer Lingusem i Norwegianem to dopiero początek. Nieoficjalnie wiadomo, że Ryanair prowadził też rozmowy m.in. z Alitalią.
- Rozmawialiśmy z kilkoma innymi liniami i te rozmowy ciągle trwają. W tej grupie są zarówno linie uważane za niskokosztowe, ale i te uważane za tradycyjne - mówi Komorek, równocześnie podkreślając, że na rynku europejskim różnica między produktem niskokosztowym i tradycyjnym coraz bardziej się zaciera.