Od nowego roku lądowania w regionach droższe
Od 1 stycznia obowiązuje nowy cennik opłat terminalowych, zgodnie z którym linie lotnicze za lądowanie poza Warszawą płacą o prawie 9 proc. więcej niż w 2016 r. Z kolei lądowania na Lotnisku Chopina potaniały aż o 38 proc.
Reklama
W tegorocznym cenniku Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, na rzecz której płacone są opłaty terminalowe, wprowadziła zróżnicowanie stawek na Lotnisku Chopina oraz pozostałych portach lotniczych. Do tej pory na wszystkich lotniskach w kraju przewoźnicy płacili tyle samo.
Zgodnie z obowiązującym od początku roku cennikiem opłata terminalowa w Warszawie wynosi 477,28 zł. Na wszystkich pozostałych lotniskach z ruchem regularnym to 840,08 zł. W 2016 r. stawka w całym kraju wynosiła 772,54 zł. Oznacza to, że warszawskie lotnisko potaniało o 38,2 proc., a porty regionalne zdrożały o 8,7 proc.
Zróżnicowanie to efekt wyższych jednostkowych kosztów zapewnienia obsługi nawigacyjnej lotniska w portach regionalnych. Z uwagi na większy ruch koszty w Warszawie są niższe w przeliczeniu na jedno lądowanie.
- PAŻP samodzielnie nie określa i nie narzuca żadnych stawek opłaty terminalowej. Decyzje, aby od 2017 r. istniały dwie stawki zostały podjęte w trakcie prac nad Planem Skuteczności Działania [wieloletnim dokumentem określającym m.in. prognozy kosztów zapewnienia służb kontroli ruchu lotniczego - red.] jeszcze w 2014 r. i nie są samoistna decyzją PAŻP, ale efektem wypracowania stanowiska w drodze konsultacji z przewoźnikami oraz procesu wydawania decyzji w sprawie, łącznie z zaakceptowaniem stawek i ich ogłoszeniem przez Urząd Lotnictwa Cywilnego - zaznacza Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Dodaje, że PAŻP zajmuje się pracami analitycznymi, ale nie podejmuje samodzielnie decyzji.
- Podczas rozmów konsultacyjnych z przewoźnikami zostały wzięte pod uwagę argumenty użytkowników przestrzeni powietrznej, mówiące o tym, że użytkownicy powinni płacić opłaty określone indywidualnie dla danego lotniska, które użytkują. W wyniku prowadzonych pod auspicjami ULC konsultacji przyjęta została zasada, że przewoźnicy nie powinni subsydiować użytkowników innych lotnisk, jeśli sami z nich nie korzystają - wyjaśnia Karpiński.
Zaznacza też, że w Polsce dawniej obowiązywała już dwustrefowość opłat terminalowych, a w latach 2007-2008 - nawet trójstrefowość.
Nowemu cennikowi sprzeciwiają się lotniska regionalne.
- Związek Regionalny Portów Lotniczych był przeciwny wprowadzeniu dwustrefowości opłat terminalowych. W naszej opinii, na obecnym etapie rozwoju rynku lotniczego w Polsce, dotychczas funkcjonująca jedna strefa pobierania opłat terminalowych stanowiła najlepszy konsensus uwzględniający solidarność dużych i rozwiniętych portów lotniczych wobec tych mniejszych, których rozwój, mierzony wielkością ruchu lotniczego, spodziewany jest w najbliższych latach. Ponadto uważamy, że w dłuższym okresie dwustrefowość negatywnie wpłynie na zrównoważony rozwój branży lotniczej w Polsce. ZRPL jest za powrotem do jednej strefy opłat terminalowych, jednak należy pamiętać, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie nastąpi to w najbliższych latach - wyjaśnia w rozmowie z Pasazer.com Artur Tomasik, prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych.
Opłata terminalowa pokrywa m.in. koszty zapewnienia kontrolerów ruchu lotniczego na lotnisku, obsługi nawigacyjnej i meteorologicznej. Wszystkie te służby zapewnia PAŻP, a nie zarządca lotniska. Karpiński podkreśla, że nie jest to metoda zarabiania, a jedynie pokrywanie kosztów - PAŻP, podobnie jak inne agencje tego typu, jest regulowane i opłaty muszą mieć związek z ponoszonymi kosztami.
Opłata terminalowa płacona na rzecz PAŻP jest niezależna od opłat lotniskowych. Wysokość stawek zatwierdza Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Większość państw zrzeszonych w Eurocontrol pobiera tę samą opłatę terminalową dla wszystkich lotnisk na terenie danego kraju. Zróżnicowanie wprowadziły m.in. Wielka Brytania, Włochy, Szwecja i Chorwacja.
#korekta: poprawiony opis opłaty terminalowej#