LOT wybiera boeingi 737
LOT wybrał Boeinga jako dostawcę samolotów średniej wielkości. Już w przyszłym roku przewoźnik pozyska cztery używane boeingi 737-800NG i dwa nowe samoloty zapewne tego samego typu. Docelowo we flocie LOT-u ma być do 2025 r. 30 boeingów 737NG lub MAX.
Reklama
- To była decyzja biznesowa, a nie oparta o wierność komukolwiek. Airbus to bardzo dobry producent samolotów, ale Boeing dał lepszą ofertę. Prowadzimy jeszcze negocjacje dotyczące szczegółów, w tym typów samolotów, ale już tylko z jednym producentem - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Rafał Milczarski, prezes LOT-u.
Milczarski podkreślił, że w pierwszej turze LOT otrzyma cztery samoloty pomostowe. Będą to używane boeingi 737-800. Takie samoloty są dostępne od ręki. Maszyny pozostaną we flocie linii do 2022 r., zgodnie z harmonogramem, o którym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu.
Równocześnie LOT będzie rozwijał flotę docelowych samolotów średniej wielkości. W 2017 r. pozyska dwa pierwsze boeingi. Milczarski na razie nie ujawnia, czy będą to samoloty generacji NG (737-800), czy nowsze MAX-y. To drugie jest jednak mało prawdopodobne, bo model ten dopiero w przyszłym roku wejdzie do służby w liniach. LOT musiałby zatem pozyskać jedne z pierwszych egzemplarzy. Nie wiadomo, czy rozważane jest zbudowanie floty w oparciu o mieszankę boeingów 737NG i MAX.
Prezes LOT-u nie odniósł się też wprost do tego, czy linia wybierze jeden wariant samolotu, czy kilka (np. mniejsze 737-800 i większe 737-900). Wskazał jednak, że bardziej prawdopodobne jest to pierwsze.
- Im prostsza flota, tym lepiej dla zarządzania. Do tej pory tej prostoty w Locie było zbyt mało. To jeden z problemów linii, bo nie można przy tej wielkości mieć siedmiu typów maszyn we flocie. Dlatego raczej będziemy nudni w wyborze floty - powiedział Milczarski. - Możemy przywołać zasadę "keep it simple, stupid".
Wszystkie samoloty będą pozyskane w leasingu operacyjnym. To oznacza, że ich właścicielem pozostanie leasingodawca, a LOT będzie tylko płacił miesięczne raty za użytkowanie. Taka forma pozyskania maszyn w krótkiej perspektywie jest tańsza. LOT-u nie stać teraz na kupno samolotów.
- Mamy oferty atrakcyjnych cen od leasingodawców. Oni chcą, choć nie muszą z nami współpracować, bo wierzą w naszą strategię wzrostu - podkreślił Milczarski.
Docelowo we flocie LOT-u do 2025 r. ma się znaleźć 30 maszyn średniego segmentu (czyli, jak już wiadomo, boeingów 737). Obecnie to najbardziej zaniedbany segment we flocie przewoźnika - LOT ma tylko trzy wysłużone boeingi 737-400. Nowe samoloty będą zapewne skonfigurowane na znacznie ponad 150 miejsc - w grę wchodzi nawet 189 miejsc w boeingu 737-800 i nieco więcej w wariancie MAX.
Również flota dalekodystansowa LOT-u będzie opierać się o amerykańskie samoloty. Przewoźnik podjął już decyzję o zwiększaniu liczby boeingów 787 Dreamliner we flocie. Milczarski nie wyklucza, że część z nich będzie większymi wariantami 787-9.