Thai ma w planach loty do Warszawy
Thai Airways polecą do Warszawy, ale jeszcze nie w najbliższych miesiącach - zapowiada prezes tajskiego przewoźnika w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Reklama
Charamporn Jotikashira, prezes Thai Airways, w rozmowie z Danutą Walewską z "Rzeczpospolitej" zwraca uwagę na potencjał połączeń między Bangkokiem a Warszawą. Mówi, że rozmawiał już z prezesem LOT-u, Rafałem Milczarskim, na temat możliwości współpracy. Ale na razie na uruchomienie połączeń zbyt wcześnie.
- Nie stanie się to w najbliższych miesiącach. Na razie jedynym łącznikiem są czartery LOT-u - mówi Jotikashira w wywiadzie dla "Rz".
Uruchomienie połączenia do Bangkoku rozważał też polski przewoźnik. Półtora roku temu ówczesny prezes Sebastian Mikosz zapowiadał, że połączenie to ruszy w 2016 r., razem z lotami do Seulu. Potem było jednak stopniowo odraczane (oficjalnie z powodu braku samolotów), a teraz wszystko wskazuje na to, że LOT całkowicie zarzucił ten pomysł.
Jak wynika z naszych informacji, problemem na trasie między Warszawą a Bangkokiem nie jest brak pasażerów - ruch jest spory i samoloty latałyby raczej pełne. Jednak większość pasażerów na tej trasie szuka najtańszych biletów. W połączeniu z bardzo silną konkurencją ze strony m.in. Emirates, Qatar Airways czy Aerofłotu przełożyłoby się to na skrajnie niską rentowność połączenia.
Połączenia do Bangkoku są wykorzystywane przede wszystkim przez turystów i to wrażliwych na cenę. Wyjątkiem są jedynie niektóre rynki, jak Austria czy Skandynawia, gdzie jest popyt również na droższe bilety w tym kierunku.