Raport: Jak LOT znikał z regionów - część I

21 czerwca 2016 12:05
32 komentarzy
Stopniowe zmniejszanie oferty z regionów, łatanie siatki połączeniami czarterowymi i częste zmiany kierunków, w tym na trasach długodystansowych - tak wyglądała oferta LOT-u w latach 2007-2011. Pasazer.com jako pierwszy tak szczegółowo przeanalizował historię siatki połączeń linii.
Reklama
Dzięki partnerstwu z OAG i wykorzystaniu rozkładów lotów z OAG Schedules Analyser, wyłącznego dostawcy danych dla Pasazer.com, przedstawiamy pierwszą tak kompleksową analizę zmian zachodzących w ciągu dziesięciu lat w siatce połączeń polskiej linii. Wszystkie dane zostały zanalizowane i zwizualizowane przez zespół Pasazer.com.

W pierwszej części raportu przedstawiamy zmiany od lata 2007 r. do zimy 2011 r. W drugiej części przyjrzymy się rozkładom od lata 2012 r. do dziś.

W latach 2007-2011 jednym z najbardziej widocznych trendów jest bardzo duża sezonowość oferty. Średnio zimą LOT sprzedawał o 12,2 proc. mniej foteli niż w poprzedzającym sezonie letnim. Widać też niezwykłą zmienność siatki połączeń - wyróżniają się zwłaszcza dwa błyskawicznie zamknięte połączenia długodystansowe do Pekinu i Hanoi.

Jak wynika z naszej analizy, w 2011 r. LOT oferował latem o 1,4 proc. więcej miejsc niż latem 2007 r. Zimą zmiana wyniosła 1,3 proc. Ta niewielka różnica wynika głównie ze zwiększonej liczby lotów wakacyjnych.

Bardzo ciekawe zmiany widać jednak w siatce połączeń z regionów - o ile latem 2007 r. stanowiły one 12,9 proc. wszystkich pod względem liczby oferowanych miejsc, to do lata 2011 r. udział ten zmniejszył się do 11,7 proc., a zimą spadł dalej do 11,1 proc. O ile w czerwcu 2007 r. LOT oferował tygodniowo 8,8 tys. miejsc na trasach międzynarodowych z regionów, to do 2011 r. udział ten spadł o 8 proc. do 8,1 tys. Porównując zimę 2007 r. z zimą 2011 r., spadek wynosi ponad 10 proc.

W tym okresie LOT eksperymentował też z rozwojem siatki czarterowej (częściowo na skutek bankructwa Centralwings i przejęcia tras tej linii), co dało wprawdzie duży wzrost oferowania, ale tylko na chwilę. Te trasy, oferowane często z Katowic, Poznania czy Gdańska, poprawiły też na kilka miesięcy wyniki portów regionalnych.

Dane pokazują, że najpopularniejsze trasy w siatce LOT-u nie zmieniają się zbyt często. Wśród tras krajowych to loty z Warszawy do Gdańska i Wrocławia - te dwa miasta zamieniają się miejscem liderem pod względem oferowania. Wśród tras zagranicznych krótko- i średniodystansowych konkurencji nie ma Londyn Heathrow. Z kolei wśród tras długodystansowych najwięcej miejsc jest w sprzedaży z Warszawy do Chicago, choć na tej trasie występują wyraźne różnice sezonowe - oferowanie latem to średnio 2,7 tys. miejsc tygodniowo, a zimą połowa tej liczby.

Dla otrzymania porównywalnych danych w analizie sprawdziliśmy rozkład lotów z pierwszego pełnego tygodnia czerwca każdego kolejnego roku dla sezonu letniego oraz pierwszego pełnego tygodnia grudnia dla zimowego. Przez to część połączeń może być niewidoczna w analizie (a z drugiej strony mogą pojawić się jednorazowe czartery lub nieregularne loty), ale te daty dają najpełniejszy możliwy obraz. W analizie uwzględniliśmy wszystkie połączenia sprzedawane przez LOT - także obsługiwane przez Eurolot i Centralwings, ale tylko pod marką LOT (tzn. bez tras własnych tych linii).

Lato 2007 r.: Punkt wyjścia - silne regiony

Dziewięć lat temu, w tygodniu od 4 do 10 czerwca 2007 r., LOT oferował 917 wylotów tygodniowo, dysponując łącznie 68 tys. foteli (dane dla lotów w jednym kierunku - drugie tyle było w sprzedaży na trasy powrotne).


W siatce LOT-u znajdowały się wtedy 77 kierunki. Aż 18 z nich, nie licząc tras krajowych, było obsługiwanych spoza Warszawy. LOT wykonywał wtedy połączenia z Gdańska do Frankfurtu, Hamburga i Monachium, z Krakowa do Paryża-CDG, Newark, Frankfurtu, Nowego Jorku-JFK, Chicago, Tel Awiwu i Wiednia, z Katowic do Monachium i Turynu, z Poznania do Frankfurtu i Monachium, z Rzeszowa do Newark i Nowego Jorku-JFK oraz z Wrocławia do Frankfurtu i Monachium.

Z Warszawy LOT obsługiwał wtedy 49 trasy międzynarodowe. W siatce połączeń przewoźnika znajdowało się też 10 tras krajowych.

Łącznie na trasach krajowych oferowanych było 15,5 tys. miejsc w jedną stronę tygodniowo, a na trasach międzynarodowych - 52,6 tys. W tej drugiej grupie oferta składała się z 8,8 tys. miejsc oferowanych na trasach z polskich portów regionalnych i 43,8 tys. z Warszawy. To oznacza, że w całej ofercie LOT-u połączenia krajowe stanowiły 22,8 proc. oferty pod względem liczby oferowanych foteli, trasy zagraniczne z regionów - 12,9 proc., a loty poza Polskę z Warszawy - 64,3 proc.


Najdłuższą trasą było połączenie z Krakowa do Chicago (7,6 tys. km), a najkrótszą - z Warszawy do Łodzi (119 km). Najwięcej miejsc LOT oferował między Warszawą a Gdańskiem (3,5 tys. tygodniowo), na tej trasie było też najwięcej połączeń - aż 57 tygodniowo. Spośród tras średniodystansowych liderem oferowania były loty z Warszawy do Londynu-Heathrow (2,4 tys. miejsc tygodniowo) a dalekodystansowych - Warszawa-Chicago (2,7 tys.).

Zima 2007 r.: Zimowe zawieszenia

LOT uruchomił trzy nowe trasy: z Warszawy do Hanoweru, z Wrocławia do Brukseli oraz loty krajowe Szczecin-Bydgoszcz (Bydgoszcz była portem międzylądowania w niektórych lotach do Warszawy). Skasowane zostały za to połączenia transatlantyckie z Krakowa oraz Rzeszowa (do Newark i Nowego Jorku-JFK), a także rejsy z Warszawy do Lublany. Z rozkładu zniknęły także dwa połączenia krajowe z Warszawy do Zielonej Góry i Łodzi.


W efekcie tych zmian oferowanie LOT-u wyraźnie spadło. Liczba oferowanych foteli zmalała o 9,7 proc. do 61,5 tys. tygodniowo, a liczba lotów - aż o 29,1 proc. do 854 tygodniowo. Do 24,5 proc. wzrósł udział tras krajowych, a rejsy zagraniczne spoza Warszawy stanowiły 12,5 proc. wszystkich pod względem liczby oferowanych foteli.

Lato 2008 r.: Dalsze cięcia

W siatce LOT-u pojawiły się tylko trzy nowe połączenia, wszystkie długodystansowe. Wznowione zostały rejsy z Rzeszowa do Nowego Jorku-JFK i Newark, a nową ofertą było połączenie z Warszawy do Pekinu.

Z rozkładu zniknęły za to loty z Warszawy do Bydgoszczy, co oznaczało również likwidację odcinka Szczecin-Bydgoszcz. Polski przewoźnik zlikwidował również loty z Warszawy do Lyonu, Oslo i Wenecji.


W efekcie tych zmian siatka LOT-u skurczyła się do 73 tras. Liczba oferowanych miejsc wzrosła wprawdzie w porównaniu z zimą o 6,2 proc. do 65,3 tys. tygodniowo, ale w porównaniu do lata 2007 r. był to spadek o 21,8 proc. Liczba wylotów tygodniowo zmalała do 828. Do 13,3 proc. wzrósł udział lotów spoza Warszawy w całkowitym oferowaniu (głównie przez wznowienie lotów do Stanów z Rzeszowa), za to zaledwie do 22,3 proc. zmalał udział rejsów krajowych.

Zima 2008 r.: Żadnych nowości

Popadający w kryzys LOT zimą 2008 r. nie otworzył żadnego nowego połączenia, za to aż dziewięć tras zniknęło z rozkładu. Poza tradycyjnym zawieszeniem na zimę lotów transatlantyckich z Rzeszowa do Nowego Jorku-JFK i Newark, polski przewoźnik skasował także uruchomione kilka lub kilkanaście miesięcy wcześniej rejsy z Warszawy do Pekinu i Hamburga oraz z Wrocławia do Brukseli. Polscy pasażerowie nie mogli też już latać bezpośrednio z Warszawy do Kaliningradu, Stuttgartu i Tallina oraz z Gdańska do Hamburga.


W siatce pozostały tylko 64 trasy, a liczba wylotów tygodniowo spadła do 738. LOT oferował tygodniowo 53,9 tys. miejsc w jedną stronę - o 17,5 proc. mniej niż latem 2008 r. i 12,4 proc. mniej niż zimą 2007 r. Udział lotów międzynarodowych z portów regionalnych po zawieszeniu tras za Atlantyk z Rzeszowa spadł do 12,3 proc.

Lato 2009 r.: Minimalne odbicie

W sezonie letnim LOT bardzo skromnie rozszerzył siatkę – dodał rejsy z Krakowa do Aten i z Warszawy do Belgradu. Do rozkładu nie wróciły rejsy dalekodystansowe z Rzeszowa, jednak w porównaniu z sezonem zimowym nie było też żadnych skasowanych tras.


W rozkładzie były 66 trasy, a liczba wylotów wzrosła do 783. Liczba oferowanych miejsc w jedną stronę wzrosła do 60 tys. Wprawdzie to odbicie aż o 11,3 proc. w stosunku do zimy, ale trudno mówić o sukcesie, bo w odniesieniu do porównywalnego sezonu, czyli lata 2008 r., LOT obciął ofertę aż o 8,3 proc. Trasy z regionów nie odzyskiwały znaczenia - ich udział utrzymał się na poziomie 12,3 proc.

Zima 2009 r.: Trasy wakacyjne podbiły ruch

Zimą 2009 r. LOT postawił na trasy wakacyjne. W ramach rozwijanej działalności czarterowej przewoźnik wprowadził do siatki cztery nowe trasy skierowane dla turystów: z Warszawy do Agadiru, na Teneryfę-Południe i do Grenoble oraz z Krakowa do Rzymu-Fiumicino. Z siatki zniknęły za to wykonywane z Balic loty do Tel Awiwu.


Skutkiem tych zmian był niewielki wzrost oferowania do 54,2 tys. miejsc tygodniowo, czyli o 0,6 proc. w stosunku do poprzedniej zimy. Tradycyjnie LOT sprzedawał jednak zimą znacznie mniej miejsc niż latem - o 9,7 proc. Loty z regionów nadal traciły - tylko 12,1 proc. miejsc w siatce LOT-u było na trasach międzynarodowych spoza Warszawy. Także udział lotów krajowych spadł do najniższego od 2007 r. poziomu 21,5 proc.

Lato 2010 r.: LOT Charters w pełnym biegu

W tym sezonie letnim LOT rozpoczął ofensywę czarterową na pełną skalę. Wiązało się to z bankructwem Centralwings i przejęciem części tras tej linii przez spółkę-matkę, czyli LOT. W siatce połączeń przewoźnik pojawiły się trasy z Gdańska, Katowic, Poznania, Warszawy i Wrocławia m.in. do Dubrownika, Girony, Salonik, Chanii, na Majorkę, do Lamezii Terme i na Zakintos. Było też kilka nowości nie skierowanych dla turystów: loty z Warszawy do Bratysławy i Tallina oraz przywrócone połączenie z Rzeszowa do Nowego Jorku-JFK.

LOT skasował za to oferowane wyłącznie w zimie połączenia czarterowe do Agadiru i Grenoble.


Dzięki ponad 20 nowym trasom wakacyjnym siatka połączeń LOT-u rozbudowała się do 91 tras, z czego aż 30 było oferowanych spoza Warszawy.

Dzięki lotom wakacyjnym oferta LOT-u powróciła do, a nawet przekroczyła poziom z 2007 r. Tygodniowo przewoźnik oferował 70,6 tys. miejsc w jedną stronę, co stanowiło wzrost o 17,7 proc. w porównaniu do poprzedniego lata i o 30,3 proc. wobec zimy. Dzięki lotom czarterowym wyjątkowo silną pozycję zyskały porty regionalne, skąd oferowanych było 15,8 proc. miejsc. Udział krajówek wzrósł do niemal 22 proc.

Zima 2010 r.: LOT rusza na Bliski Wschód

W tym sezonie LOT uruchomił dziesięć nowych tras, w większości skierowanych na Bliski Wschód i Kaukaz. Przywrócone zostały loty z Warszawy do Bydgoszczy. W siatce pojawiły się też nowe rejsy długodystansowe – z Warszawy do Hanoi. Ze stolicy polski przewoźnik zaoferował także połączenia do Bejrutu, Kairu, Damaszku, Erywania i Tbilisi. Przywrócone zostały loty do Kaliningradu, LOT zaproponował także loty czarterowe do Grenoble i Werony.
Z siatki poza letnimi czarterami zniknęły także regularne połączenia: z Gdańska do Monachium, z Krakowa do Aten, Rzymu-Fiumicino oraz Chicago, a także z Rzeszowa do Nowego Jorku-JFK. Ten sezon oznaczał jak do tej pory koniec połączeń transatlantyckich z portów regionalnych, a redukcja oferty z regionów była wstępem do dalszych cięć w kolejnych latach.


Spośród 60,9 tys. oferowanych co tydzień miejsc (to wzrost o 12,7 proc. w stosunku do poprzedniej zimy, ale spadek o 13,7 proc. wobec lata) tylko 10,8 proc. było na trasach międzynarodowych z lotnisk regionalnych. Niemal jedną czwartą (24,4 proc.) oferty stanowiły rejsy krajowe.

Lato 2011 r.: Bliski Wschód znika

To kolejny sezon, w którym dużą rolę odgrywały kierunki wakacyjne. LOT uruchomił takie loty jednak wyłącznie z Katowic i Warszawy m.in. do Burgas, Iraklionu i Warny. Do siatki wróciły loty z Krakowa do Aten i Rzymu-Fiumicino. Nową trasą w siatce połączeń LOT-u były rejsy z Warszawy do Doniecka. Przewoźnik po zaledwie jednym sezonie lotów zamknął połączenia do Bejrutu, Damaszku i Kairu - wpływ na to miały wydarzenia tzw. Arabskiej Wiosny, które zdecydowanie obniżyły poziom bezpieczeństwa we wszystkich trzech krajach. Zniknęły także typowo zimowe czartery do Grenoble i Werony.


LOT oferował tego lata 69,1 tys. miejsc tygodniowo (to o 2,1 proc. mniej niż poprzedniego lata) i 819 wylotów. Udział wylotów z portów regionalnych nieznacznie wzrósł do 11,7 proc., ale widać było już rozpoczynającą się tendencję spadkową. Zmalało także znaczenie rejsów po Polsce - ich udział spadł do 20,8 proc.

Zima 2011 r.: Cisza przed burzą

Zimą polski przewoźnik przywrócił zawieszone wcześniej rejsy z Warszawy do Kairu. Poza licznymi czarterami, po raz kolejny zawiesił loty z Krakowa do Rzymu-Fiumicino i Aten, a po zaledwie półtora roku lotów zaniechał rejsów z Warszawy do Bratysławy.


Był to jednak sezon ograniczonych zmian. Liczba oferowanych miejsc wyniosła 62,3 tys. tygodniowo (o 2,3 proc. więcej niż w zimie 2010 r.), a liczba tras - 70. Podobnie jak poprzedniej zimy, względnie duży udział miały trasy krajowe - ten segment odpowiadał za 24,4 proc. wszystkich oferowanych miejsc. Udział lotów zagranicznych z portów regionalnych spadł do 11,1 proc. - było to wprawdzie o 0,3 pkt. proc. więcej niż w 2010 r., ale znacznie mniej niż latem.

Jak pokażemy w drugiej części analizy do dnia dzisiejsze, rok 2011 był ciszą przed burzą - gdy w kolejnych latach problemy finansowe LOT-u wybuchły z pełną mocą, przewoźnik jeszcze bardziej redukował siatkę połączeń, szczególnie z portów regionalnych.

mapy i wizualizacja Dominik Sipinski
wyłączny dostawca danych: OAG Schedules Analyser

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_22705 2016-06-23 22:13   
gość_22705 - Profil gość_22705
No tak, ale jakość obsługi transferowej Lot i WAW to akurat element większości warszawiaków całkowicie nieznany, łatwiej nazywać innych centusiami i zakompleksionymi... Co akurat nie zmienia moim zdaniem faktu, że likwidacja takich np. połączeń, jak ode mnie z WRO do MUC i FRA, była biznesowo słuszna. Niech sobie LH czy SK same dowożą pasażerów. Tylko marzy mi się, żeby Lot chociaż próbował z nimi konkurować jakością, a nie był dla mnie zawsze ostatnią, najgorszą alternatywą... I na to nawet by mi mojego podatku nie było szkoda ;) a na różne festiwale tras czy wakacyjne, niskodochodowe kierunki z Waw, jak chociażby nieszczęsny, chyba w końcu ubity Bangkok, to dopłacać nie chcę...
lysypiotr76 2016-06-23 19:37   
lysypiotr76 - Profil lysypiotr76
piorun - Połączenia do tych ,, metropolii '' jak nazwałeś są po to by zyskać pasażera tranzytowego . Ale to chyba rozumiesz bo Twoje komentarze czytałem zawsze z uwagą i miały sens.
wroord 2016-06-22 23:06   
wroord - Profil wroord
gość_22705 - cos w tym jest. Moja znajoma na trasie z WRO do YYZ przez WAW latala 3 dni w te i we wte, bo najpierw popsul sie samolot i rejs do YYZ zostal odwolany wiec ja wyslano z WAW do WRO i przelozono na nastepny dzien w korym rejs do YYZ znowu zostal odwolany. itd. Ja osobiscie lecac z dwojka malych dzieci (wtedy mialy 8 i 5 lat) przy check-in prosilem zeby dali nam miejsca razem lub blisko siebie. Pani powiedziala "OK" i na tym koniec po kontroli bezpieczenstwa spojrzalem na karty pokladowe i kazdy z nas siedzial w innym rzedzie po calym samolocie, poszedlem do bramki i mi powiedziano ze oni nic nie moga zrobic bo nie moga zmienic innym miejsc zeby poprosic w samolocie. W samolocie mieli wolne rzedy dla biznes ale nam nie pozwolili usiasc i nawet nie zaoferowali pomocy w zamianie miejsc. Sam musialem prosic ludzi zeby sie zamienili. Przyklad nr. 2 lot LH z WRO przez MUC do ORD. Samolot z MUC sie opoznil, wiec ten do MUC tez byl opozniony. Po przylocie do MUC czekal busic z napisem Chicago zabral cala grupe lecaca do ORD. Pan zebral paszporty poszedl je podbic i podwiozl nas do samego rekawy na samolot do ORD.

Mysle ze inni maja mnostwo podobnych historii. Jak LO chce zeby regiony lataly przez WAW to musi zmienic sposob podejscia do pasazerow.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy