Oblatywacz: TACV Cabo Verde Airlines

26 czerwca 2016 17:22
7 komentarzy
Niewielkie linie lotnicze z wyspiarskiej Republiki Zielonego Przylądka nie są w Polsce znane, choć przez krótki czas obsługiwały czarterowe rejsy z Warszawy na wyspę Sal. W działalności przewoźnika nie brak osobliwości.
Reklama
Linia TACV Cabo Verde Airlines oferują co tydzień ok. 170 połączeń, z czego trzon, bo niemal 130 połączeń, stanowią trasy wewnątrz kraju.

Uzupełnione są one wybranymi kierunkami międzynarodowymi. W ofercie jest ok. 40 rejsów tygodniowo, z których najważniejsza jest Lizbona - przewoźnik lata do stolicy Portugalii z Prai, Sal i Mindelo. W Europie samoloty w barwach przewoźnika można jeszcze spotkać w Paryżu CDG i Amsterdamie. Linia od niedawna oferuje także dość dogodne połączenia z Sal do Brazylii (Fortaleza i Recife).

Prócz tego maszyny TACV latają do amerykańskiego Providence (drugim przewoźnikiem latających do tego amerykańskiego miasta jest SATA International Airlines, które w okresie od czerwca do września wznowią połączenie z Ponta Delgada na Azorach). Kierunek ten jest jednak nieprzypadkowy i ma uzasadnienie historyczne - obsługuje bowiem ruch etniczny.

Kilka słów o TACV Cabo Verde Airlines

Linie powołane zostały do życia w 1955 r. i początkowo obsługiwały głównie rejsy między wyspami oraz kilka tras z archipelagu do Afryki. Gdy Republika Zielonego Przylądka ogłosiła niepodległość w 1975 r., stały się jej narodowym przewoźnikiem. W 1983 r. zostały całkowicie upaństwowione.

Ze względu na zmieniającą się sytuację rynkową rząd postanowił przygotować je jednak na prywatyzację. Poszukiwania inwestora rozpoczęły się już kilka lat temu.


Flota TACV składa się z pięciu samolotów. Obejmuje ona trzy samoloty z rodziny ATR: jeden w wersji -42 (Fragata) i dwa w wersji 72-500 (Jose Barbosa i Baltazar Lopez), chociaż do obsługi siatki używane są obecnie tylko większe warianty tej maszyny. Prócz tego linia leasinguje od Euro Atlantic Airways jednego boeinga 737-800, a w okresie szczytów przewozowych używa drugiego samolotu tego typu. Nawet podczas pobytu autora niniejszego tekstu na lotnisku w Sal stały dwa boeingi 737.

Do dłuższych połączeń na najbardziej obleganych kierunkach używany jest boeing 757-200. 15-letnia maszyna została dostarczona dla linii w 2004 r. i nosi imię Imigranti.

Średni wiek floty wynosi 11,2 lata. Linia zamówiła trzy nowe ATR-y 72-600.

Rezerwacja

System rezerwacji to największa osobliwość przewoźnika. Strona jest mocno przestarzała i o bardzo skromnym designie. Dostępne są dwie wersje językowe: portugalska i angielska.


Trzeba też przywiązywać wielką wagę do pojawiających się kolejnych kroków i uważnie wypełniać wszystkie pola. Warto także pamiętać, że wybór formy płatności trzeba zaznaczyć już na samym początku, bo potem nie da się tego zmienić i trzeba cały proces zaczynać od nowa.


Linia dość nieregularnie wprowadza także aktualizacje. Często zdarza się, że opublikowany rozkład lotów nie jest zgodny z systemem rezerwacyjnym. Co więcej, natknąć się można także na loty, które wyświetlają się jako opcja wyboru do rezerwacji, a potem okazuje się, że jest to niemożliwe.

Typowe są za to zmiany rezerwacji. Rezerwację autora tekstu zmieniano dwa razy. Co ciekawe, za obydwoma razami dopiero po interwencji, gdy rezerwacja nie wyświetlała się poprawnie.

Kolejną osobliwością jest z kolei sposób porozumiewania się z przewoźnikiem. Linia nie posiada bowiem typowej międzynarodowej infolinii. Kontakt odbywa się albo przez pośrednika albo drogą mailową bezpośrednio z główną siedzibą w Prai. Wymiana maili jest długa, a angielszczyzna obsługi również pozostawia wiele do życzenia. Po blisko dwóch tygodniach pertraktacji udało się zmienić rezerwację. Jednak już dwa dni później nastąpiła następna korekta rozkładu, która pociągnęła potrzebę kolejnej zmiany.

Loty międzynarodowe

Międzynarodowa podróż z Lizbony do Espargos na wyspie Sal trwa ponad 3 godziny. Trasę obsługuje największa maszyna przewoźnika - boeing 757 o znakach rejestracyjnych D4-CBP, który na pokład zabiera 210 pasażerów.


Odprawa na loty TACV Cabo Verde Airlines możliwa jest tylko na lotniskach. W portugalskiej stolicy pasażerowie muszą przejść do stanowisk 91 - 94. Tam wydawane są karty pokładowe, można nadać bagaż (na lotach międzynarodowych limit wynosi 23 kg) i wybrać miejsce w samolocie. Na loty z i do Lizbony odprawa zamykana jest godzinę przed rozkładowym odlotem, w przypadku pozostałych tras to 50 min.


Lot TACV do Sal obsługiwany jest niemal zawsze z najbardziej oddalonego gate'u lizbońskiego lotniska - nr 46. Obsługa uprzedza o tym fakcie już podczas odprawy, gdyż dojście do niego zajmuje z głównej części terminala dobre pół godziny, włączając w to odprawę paszportową i celną.


Na pokład samolotu wchodzimy przez rękaw. Zajmuję wybrane przy odprawie miejsce 16E - w środkowej części kabiny.


Wnętrze maszyny nosi wyraźne ślady eksploatacji. Obicia siedzeń są mocno wytarte, stoliki często krzywe. Nie jest też zbyt czysto, a największą wadą jest brak miejsca.


W trakcie rejsów międzynarodowych na pokładzie serwowane są posiłki oraz napoje bezalkoholowe i alkoholowe. W drodze do Sal podano na danie główne omlet z pomidorami, kiełbaskę wieprzową i opiekane ziemniaki. Na deser przewidziano sałatkę z żółtych owoców oraz czekoladowego muffina.


Podróż przebiega spokojnie, chociaż na dłuższych trasach może się dłużyć - w samolocie nie ma systemu pokładowej rozrywki. Można jedynie obserwować co dzieje się za oknem - widok na ocean jest rzeczywiście hipnotyzujący, a uważny obserwator dostrzeże mijane Wyspy Kanaryjskie.

Na Sal wylądowaliśmy zgodnie z planem, już po zmroku, o godz. 18:35. Z samolotu po płycie lotniska przechodzi się do budynku niewielkiego terminala. Wcześniej jednak trzeba ustawić się do długiej kolejki w celu zakupu wizy. Następnie przechodzimy odprawę paszportową.

W drodze powrotnej do Lizbony wszystko wygląda podobnie. Trasę obsługuje ten sam samolot, różni się tylko danie główne - podawana jest wołowina w sosie własnym z gotowanymi ziemniakami.

Na rejsach w obie strony wszystkie fotele były zajęte.

Loty krajowe

TACV oferuje ciekawą siatkę rejsów krajowych. Niektóre wyspy mają połączenie bezpośrednie, aby udać się z kolei na inne niezbędna jest przesiadka, przeważnie w Prai lub na Sal.


Podczas mojej wizyty na Wyspach Zielonego Przylądka odbyłem w sumie sześć lotów krajowych między wyspami archipelagu. Pierwszy z nich to przedłużenie podróży z Europy przez Sal do stolicy państwa Prai. Ten krótki lot wykonywany był tego dnia również boeingiem 757, co związane było z przebazowaniem tej maszyny. Pozostałe wykonywane były dobrze utrzymanymi ATR-ami 72.


Kolejne rejsy wykonane były na trasach: Praia - São Filipe (Fogo), São Filipe - Praia, Praia - Sal, Sal - São Vicente, São Vicente - Sal. Najkrótszy trwał 18 min (ze stolicy na wyspę Fogo, to niecałe 110 km). Przy locie na wyspę Fogo warto prosić o miejsce po prawej stronie samolotu - można wtedy obserwować stożek czynnego wulkanu Pico do Fogo.


Odprawa na rejsy krajowe rozpoczyna się 1,5 godz., a kończy 40 min przed planowanym wylotem. Przeważnie wszystko przebiega szybko i punktualnie, a opóźnienia na połączeniach wewnętrznych należą do rzadkości. Pasażerowie jeszcze do niedawna mogli nadać rzeczy o wadze do 15 kg. Obecnie linia wprowadziła jednak nowe taryfy - także bez bagażu rejestrowanego.

Loty krajowe są przeważnie krótkie i przyjemne. Panuje na nich swojska atmosfera - pasażerowie często się znają, a niejednokrotnie także z załogą łączą ich przyjacielskie relacje.


Osobliwością jest jednak kontrola bezpieczeństwa. Na lotnisku w Sao Felipe w ogóle z niej zrezygnowano. Prosto po check-in przechodziliśmy do niewielkiej hali odlotów. W Prai z kolei najpierw nas wpuszczono pod gate, a dopiero potem przeprowadzono kontrolę bezpieczeństwa. Dozwolone jest wnoszenie napojów na pokład.

Także boarding przebiega osobliwie. Obsługa najpierw krąży wśród oczekujących pasażerów i zbiera karty pokładowe, z których odrywa jeden odcinek. Następnie - rozpoczyna się wpuszczanie na pokład (zielonoprzylądkowe lotniska nie mają rękawów, dlatego zawsze przejście do samolotów odbywa się po płycie) i jeszcze raz kontrolowane są pozostawione pasażerom odcinki kart.

Podsumowanie

Największą zaletą TACV Cabo Verde Airlines jest to, że to najlepszy sposób, by przemieszczać się po archipelagu, a także stosunkowo tanio dolecieć z Lizbony. Oferta tej linii jest dość standardowa i wyraźnie ukierunkowana. Widać także, że przewoźnik stara się nie zostawać w tyle za światowymi trendami, co wyraża się np. wprowadzeniem taryfy bez bagażu rejestrowanego na trasach krajowych.

Produkt na pokładzie nie odbiega zasadniczo od standardów europejskich. Posiłki są nie najgorszej jakości, a wybór napojów jest całkiem zadowalający. Na trasach krajowych całkowicie zrezygnowano z bufetu, a serwowana jest tylko woda. Moją dużą sympatię wzbudziła obsługa - bardzo rzeczowa, ale zawsze pomocna i doskonale panująca nad pasażerami. Dzięki nim zarówno boarding, jak i serwis przebiegał bardzo sprawnie i bez zarzutu.


Pewne zastrzeżenia budzić może jedynie system rezerwacji oraz prymitywna strona internetowa, choć trzeba przyznać, że linia pracuje nad ich zmianą. Niezbyt dobrze na wizerunek wpływają częste zmiany rozkładów lotów (przed którymi przestrzegają nawet przewodniki turystyczne) oraz opieszałość w załatwianiu reklamacji.

Flota samolotów regionalnych jest bardzo dobrze utrzymana i czysta. Nieco gorzej sprawa wygląda z wysłużonym i mocno wyeksploatowanym boeingiem 757.

Trzeba przyznać, że podróż TACV Cabo Verde Airlines to doświadczenie dość ciekawe. Mimo wielu rozwiązań oczywistych i standardowych procedur trzeba się jednak przygotować na niespodzianki, które raczej nie psują dobrego wrażenia, a podróży dodają kolorów.

fot. Mirosław Pachowicz
fot. okładka Eric Salard (Flickr.com/CC)
grafika Dominik Sipinski

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_5e69d 2016-06-27 19:03   
gość_5e69d - Profil gość_5e69d
Szesc lat temu rezerwujac bilet na ich stronie moj komputer zostal zainfekowany wirusem.Dysk do wymiany .Stalo sie to pomimo zabezpieczen Nortona
fyd 2016-06-27 11:06   
fyd - Profil fyd
2 lata temu leciałem na trasie krajowej Praia (RAI) - Sao Vicente (VXE). Moje wrażenia z lotu zbieżne z tym, co napisano w relacji - też zmiana godziny lotu, sympatyczna obsługa i dość luźne podejście do kontroli bezpieczeństwa - hasło "no stress" zobowiązuje. Wówczas linia sugerowała potwierdzenie rezerwacji na 2 dni przed lotem w ich biurze.
gość_e8579 2016-06-27 09:53   
gość_e8579 - Profil gość_e8579
Jak dostać taką fuchę jak oblatywacz??
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy