OECD zachęca Polskę do podatku lotniczego
Podatek lotniczy mógłby pomóc Polsce zwiększyć przychody budżetowe i tym samym sfinansować wyższe wydatki socjalne. Podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach, ale są mocno krytykowane.
Reklama
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)
opublikowała raport o stanie polskiej gospodarki, w którym m.in. wskazuje na
potrzebę zwiększenia wpływów budżetowych w celu sfinansowania planów socjalnych
rządu PiS. Wśród propozycji znalazły się m.in. opłata wodna, podatek od emisji
samochodów oraz zmiany w systemie VAT.
Dla sektora lotniczego najważniejsza jest jednak propozycja
podatku lotniczego.
OECD nie sugeruje, jak taka danina mogłaby wyglądać. W
innych krajach podatek jest jednak zwykle oparty o ryczałtową opłatę od
odlatującego pasażera. Formalnie płacą ją linie lotnicze - w praktyce jest ona
przerzucana na pasażerów.
Wysokość takiej opłaty jest zwykle uzależniona od trasy (im
dalszy lot, tym wyższa), a w Wielkiej Brytanii także od klasy lotu. Stawka
podatku różni się między krajami: najwyższa jest właśnie w Wielkiej Brytanii (z
wyjątkiem Szkocji), gdzie państwo pobiera od pasażera od 13 do 142 funtów za
osobę, w Niemczech wynoszą one od 7,50 do 42,18 euro.
Zestawienie podatków lotniczych w Europie zaprezentowaliśmy
niedawno w Raporcie Pasazer.com.
Podatki tego typu są bardzo krytykowane za negatywny wpływ
na ruch lotniczy. Szczególnie protestują przeciwko nim linie niskokosztowe.
Według Ryanaira, obowiązujący podatek lotniczy we Włoszech i planowany w
Norwegii powodują, że wiele tras staje się nierentownych. Praktycznie cała
branża lotnicza jest przeciwna podatkowi APD w Wielkiej Brytanii, jednak
tamtejszy rząd planuje nawet podniesienie jej wysokości w przyszłorocznym
budżecie.