Bliżej Świata: Chicago, wietrzne miasto Polaków

5 stycznia 2016 09:46
14 komentarzy
Jedno z największych - według niektórych, największe - polskie miasto leży 7,5 tys. km od Warszawy. Mowa o Chicago, które poza polską dzielnicą Jackowo oferuje turystom rekordowo wysokie wieżowce, pizzę z patelni i hipsterskie kawiarnie.
Reklama
Pierwsze wrażenie po wylądowaniu w Chicago to jednak nie zdziwienie powszechnością języka polskiego (choć jest trzecim najczęściej używanym po angielskim i hiszpańskim, to zwłaszcza w centrum nie słyszy się go tak często) ani architekturą betonowego miasta. Najpierw zwraca się uwagę na wiatr.


Chicago nosi przydomek "Windy City", czyli "Wietrzne Miasto" i nie ma w tym ani krzty przesady. Przez położenie na brzegu jeziora Michigan, piątego co do wielkości jeziora na świecie i największego położonego w całości na terenie Stanów Zjednoczonych, w Chicago wieje zawsze. Do tego gęsto zabudowane wieżowcami centrum sprzyja powstawaniu silnych przeciągów.


Ale to właśnie jezioro i centrum uczyniły z Chicago tak wyjątkowe miejsce - trzecie co do wielkości w Stanach (po Nowym Jorku i Los Angeles), będące głównym miastem środkowej części kraju i ważnym węzłem transportowym (jest drugim co do wielkości hubem lotniczym i największym kolejowym w Stanach) oraz istotnym ośrodkiem biznesu.


Pierwsze miasto na terenach wcześniej zamieszkanych przez rdzennych Amerykanów Potawatomi założył w latach 80. XVIII w. Jean Baptiste Point du Sable. Był on czarnoskórym imigrantem z Haiti, o korzeniach francusko-afrykańskich. W ten sposób Chicago stało się jednym z pierwszych dużych miast w Stanach założonych przez Afroamerykanina. Do dziś Wietrzne Miasto jest niezwykle zróżnicowane etnicznie - niemal dokładnie po jednej trzeciej mieszkańców samego miasta (2,7 mln osób) stanowią Afroamerykanie, Latynosi i Biali.


Dzięki położeniu nad jeziorem Michigan Chicago szybko zaczęło wyrastać na ważny port i centrum handlowe. Wielki pożar miasta w 1871 r. dał szansę do całkowitej przebudowy centrum miasta - drewnianą zabudowę zastąpiono pierwszymi wieżowcami z betonu. W ten sposób powstało śródmieście, dziś nazywane "Loop" (czyli "Pętla"). Nazwa pochodzi od nadziemnych linii metra, które okalają ścisłe centrum miasta.


To właśnie nowoczesną architekturę najczęściej podziwiają turyści. Zapytani o atrakcje mieszkańcy Chicago wymieniają najczęściej 10-11 miejsc - z czego co najmniej osiem albo dziewięć to drapacze chmur.


Oczywiście najbardziej znanym jest Willis Tower (dawniej znany jako Sears Tower).


Mierzący 442 metry budynek od 1973 do 1998 r. był najwyższym na świecie, a cały czas jest najwyższym w Stanach (licząc do linii dachu; po uwzględnieniu anten pierwsze miejsce zdobywa One World Trade Centre w Nowym Jorku). Na 103. piętrze, na wysokości ponad 400 m, znajduje się popularny taras widokowy.


W Willis Tower mieści się też siedziba linii United, którą pokazywaliśmy w fotoreportażu.

Ze szczytu Willis Tower przy dobrej pogodzie widać prawie całe Chicago - od wybrzeża jeziora Michigan przez betonową dżunglę śródmieścia po mieszkalne przedmieścia.


Willis Tower znajduje się na skraju samego serca Chicago, czyli Loop. Prostokątna część miasta o powierzchni nieco ponad kilometra kwadratowego jest gęsto zabudowana - to tu mieści się większość drapaczy chmur, sklepów i biur.


Między biurowcami nieustannie krążą stalowe wagony chicagowskiego metra, czyli pociągi L (nazwa pochodzi od skrótu słowa "elevated", czyli "nadziemne"). W centrum miasta funkcjonują one raczej na kształt tramwajów - zatrzymują się co chwilę, a promienie zakrętów linii są niezwykle ciasne.


Stalowe estakady dla pociągów biegną nad ulicami, a widok ten jest znany z niezliczonych amerykańskich filmów.


Loop to świetne miejsce, by zobaczyć historię amerykańskiej architektury. Sporo jest budynków wybudowanych jeszcze pod koniec XIX w. lub na początku XX w. Był to okres boomu po pożarze z 1871 r. Te wczesne wieżowce charakteryzują się najczęściej dużymi oknami i zdobionymi, neoklasycystycznymi fasadami. Pomiędzy nimi nie brakuje bardziej nowoczesnych budynków z drugiej połowy XX w. (jak choćby Willis Tower).


Fani nowoczesnej architektury docenią jednak przede wszystkim pojedyncze wieżowce zlokalizowane głównie wzdłuż rzeki Chicago. Ogranicza ona Loop od północy, a spośród budynków nad jej brzegami wyróżnia się Trump International Hotel and Tower - ponad 400-metrowy wieżowiec ukończony w 2009 r. należący do kontrowersyjnego biznesmena, showmana i obecnie kandydata na prezydenta z ramienia Republikanów.


Sama rzeka Chicago to zaskakująco spokojne miejsce. Wybetonowane bulwary nad jej brzegami znajdują się poniżej poziomu ruchliwych ulic, przez co jest tam w miarę cicho i pusto. To dobre miejsce na spacer.


Brzegi rzeki spina 38 mostów - wszystkie z nich są ruchome, by umożliwić żeglugę jachtów i większych barek. W samym centrum znajduje się ok. 20, a większość z nich ma bardzo charakterystyczną konstrukcję, która stała się symbolem Chicago.


Choć pierwotne centrum miasta ograniczało się do Loop, w ostatnich dekadach rozszerzyło się ono na północ od rzeki Chicago. Osią tej części jest ulica Lower Michigan Avenue, zwana też "Magnificent Mile". To najważniejszy bulwar handlowy - przy nim znajdują się największe centra handlowe i sklepy luksusowych marek.

Magnificent Mile rozpoczyna się (patrząc od strony centrum) przy moście imienia założyciela miasta, du Sable'a, pomiędzy nowoczesnym wieżowcem Trumpa i historyczną siedzibą gazety Chicago Tribune.


Na północnym skraju Magnificent Mile znajduje się stara wieża ciśnień. Pochodzący z 1869 r. budynek (była to druga tego typu wieża w Stanach) przetrwał wielki pożar w 1871 r. i jest jednym z symboli miasta. Strzelista wieża o wysokości 47 metrów wpisuje się w otoczenie podobnych bryłą, tylko znacznie wyższych drapaczy chmur.


Skręcając w bok z Magnificent Mile można po zaledwie kilkudziesięciu metrach dojść nad jezioro Michigan.


Mimo gęstej zabudowy centrum, urbaniści w Chicago zadbali o to, by pozostawić wygodny dostęp do jeziora. Nie brakuje plaż miejskich...


... oraz bulwarów - są one co prawda wybetonowane, ale i tak pozostają doskonałym miejscem na spacer lub bieg w słoneczny dzień.


Wracając w stronę Loop, ale tym razem brzegiem jeziora, dochodzimy do Navy Pier, czyli Mola Marynarki.


Ponad kilometrowy pomost został zbudowany w 1916 r. Na początku służył głównie jako miejsce dokowania parowców i baza dla marynarki. Bardzo szybko jednak mieszkańcy Chicago przejęli molo na własne potrzeby - dziś jest to jedno z popularniejszych miejsc na rodzinne wyjścia.


Po zburzeniu młyńskiego koła (będzie odbudowane) największą atrakcją mola jest muzeum dziecięce.


Dalej na południe (już na wysokości Loop) znajdują się mariny - zimą opuszczone, ale latem pełne luksusowych jachtów.


Z tego miejsca bulwarów doskonale widać też całe centrum - zwłaszcza o zachodzie słońca można podziwiać mieniące się w odcieniach pomarańczu szklane fasady chicagowskiego "skyline".


Między jeziorem Michigan a Loop znajdują się duże miejskie parki - pełen nowoczesnych rzeźb Millenium Park i Grant Park z imponującą fontanną Buckingham.


Chicago jak na miasto powstałe głównie z betonu jest mimo wszystko zaskakująco zielone - nie brakuje parków miejskich, a kilkunastokilometrowy ciąg szerokich bulwarów od Logan Boulevard na północy po Drexel Boulevard na południu jest wpisany na amerykańską listę zabytków.


Jednak Wietrzne Miasto to nie tylko betonowe centrum i piękne wybrzeże jeziora Michigan. Choć miasto słynie ze swojej typowej architektury, to równie ważna jest jego atmosfera. Jest ona bardzo charakterystyczna - Chicago jako tradycyjnie liberalne (tu powstała pierwsza w Ameryce organizacja walcząca o równe prawa dla osób LGBT), wielokulturowe i studencki miasto wykształciło własny styl.


Jego bardzo ważną częścią są kawiarnie. Choć to Seattle słynie jako miasto kawoszy, również w Chicago powstała kultura picia kawy w niezależnych kawiarniach. Najwięcej ich znajduje się w dzielnicach Logan Square i Wicker Park na północny-zachód od centrum.


Ta mieszkalna część miasta to oaza dla chicagowskich hipsterów, ale też atrakcyjne miejsce dla turystów. Pozwala podejrzeć trochę codziennego życia poza biurowcami...


... a do tego oferuje świetny widok na śródmieście z peronów kolei L (niebieska linia).


Również w centrum nie warto ograniczać się do zwiedzania, a lepiej zanurzyć się w chicagowskim nocnym życiu. Miasto słynie ze swoich barów muzycznych - szczególnie z jazzem i bluesem. Nie brakuje też doskonałych barów koktajlowych (często te dwa typy miejsc łączą się w jedno).


Przed wieczorny wyjściem warto spróbować pizzy - włoscy imigranci w Chicago, pozbawieni swoich tradycyjnych pieców, opracowali technikę pieczenia jej na patelni. To teraz najbardziej znane danie z Wietrznego Miasta. Co prawda pizzowych purystów propozycje np. pizzy z żelkami i nutellą mogą przyprawić o zawał serca, nie można wyjechać z Chicago bez spróbowania lokalnej pizzy.

W mieście nie brakuje też sztuki - co więcej, sporo z niej jest faktycznie w mieście, a nie w galeriach.


Na ulicach Chicago można odnaleźć rzeźby m.in. Picassa, Joana Miro, Anisha Kapoora, Marca Chagalla, a także "Agorę" Magdaleny Abakanowicz. Warto odwiedzić też muzea - m.in. Museum of Contemporary Art przy Chicago Avenue.


Mimo rozległości Chicago przemieszczanie się po mieście jest bardzo proste. Pociągi L lub podmiejskie Metra docierają do większości najważniejszych miejsc. Większość linii L jeździ przez całą dobę - bilet jednorazowy w biletomacie kosztuje 3 dolary (maszyny nie wydają reszty).


Przy dobrej pogodzie alternatywą są rowery miejskie Divvy - dzienny wynajem kosztuje 9,95 dolarów, a wprowadzony w 2013 r. system jest już bardzo popularny, zwłaszcza wśród studentów.


Dzięki swojej atmosferze i nieco bardziej spokojnemu trybowi życia Chicago nie jest tak męczącym miastem jak Nowy Jork, jest też znacznie ciekawsze niż Los Angeles. To zdecydowanie jedno z najważniejszych miast do odwiedzenia podczas podróży po Ameryce.


fot. Dominik Sipinski

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
wroord 2016-01-09 16:09   
wroord - Profil wroord
No oczywiscie Chicago ma swoje problemy, wystarczy wlaczyc dziennik w tv, ale ma tez sporo do zaoferowania turystom. Swiatowej klasy muzea Art Institute, Field etc. Zycie teatralne najwieksze po NY. Cale lato koncerty w Pritzker Pavilion (darmowe), festiwale w Grand Parku - Blues, Folk, Jazz, Gospel, etc. Nie wspominajac o Lallapalooza. Festiwale etniczne i dzielnicowe typu Polonia Festiwal, German Festival, Italian etc. Nie wspominajac ze kazda dzielnica to inny charkater i swego rodzaju subkultura podczas gdy w innych miastach to sa zwykle sypialnie. Pracujac w centrum i w jednym z historycznych budynkow odwiedzanych przez turystow ze najwiecej przyjezdnych jest z Azji. Z Europy to glownie Francja i Niemcy.
gość_4efcf 2016-01-08 09:13   
gość_4efcf - Profil gość_4efcf
A gdzie pomnik Kopernika i Kościuszki na głównym bulwarze?
gość_dc9f9 2016-01-06 19:39   
gość_dc9f9 - Profil gość_dc9f9
Juz nie Sears Tower a Willis Tower ale dlamnie zawsze Sears i drugi najwiekszy po NY WTC kturemu mieza anteny a naszemu nie!
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy