Od marca będzie trudniej wjechać do Kanady
Dominik Sipiński
Kanada wprowadza od 15 marca 2016 r. obowiązek uzyskania elektronicznej autoryzacji (eTA) dla podróżnych nie potrzebujących wizy do tego kraju. Dotyczy to m.in. Polaków, dla których od marca wjazd do Kanady będzie wiązał się z dodatkowymi procedurami.
Reklama
Polacy posiadający paszporty biometryczne mogą wjeżdżać do Kanady bez wiz od początku 2009 r. W tej chwili zdecydowana większość obywateli Polski ma taki dokument, bo paszporty biometryczne są wydawane od 2006 r.
Jednak od przyszłego roku zasady wjazdu do Kanady dla Polaków i obywateli niemal 50 innych państw zmienią się na niekorzyść podróżnych. Nadal nie będzie wymagana wiza, ale w zamian udający się do tego kraju będą musieli przed podróżą uzyskać tzw. elektroniczną autoryzację do podróży (eTA).
O dokument należy wystąpić elektronicznie poprzez specjalny formularz dostępny na stronie rządu Kanady. W aplikacji należy podać dokładne dane swojego paszportu oraz odpowiedzieć na kilka szczegółowych pytań, m.in. o dostępne środki finansowe i status mieszkaniowy. eTA kosztuje 7 dolarów kanadyjskich (ok. 20 zł) i jest dokumentem elektronicznym, powiązanym z paszportem (nie wymaga drukowania ani dołączania do paszportu). Należy ją uzyskać przed wejściem na pokład samolotu do Kanady.
eTA muszą uzyskać, podobnie jak Polacy, m.in. Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy czy Australijczycy. Zwolnieni są jedynie Amerykanie.
Elektronicznej autoryzacji nie trzeba uzyskiwać przy wjeździe do Kanady drogą lądową lub morską. Jest natomiast wymagana także przy lotach tranzytowych przez Kanadę.
Wprowadzenie eTA to element zapowiedzianej przez rząd Kanady polityki utrudnienia dostępu do tego kraju imigrantów i zwiększenia kontroli przyjeżdżających. Podobny mechanizm, znany jako Elektroniczny System Autoryzacji Podróży (ESTA), stosują Stany Zjednoczone, jednak Polska nie jest nim objęta, gdyż obywatele naszego kraju nadal potrzebują wiz do wjazdu do Stanów.
fot. okładka Scazon (Flickr.com/CC)
gość_02763
jsg
demar
krzysiekl