Felieton: Pasazer.com ma już 4 lata!
Reklama
Czteroletnie dziecko posiada już w pełni rozwinięte predyspozycję ruchowe. Powinno także wysławiać się w sposób poprawny i płynny, sprawnie składając zdania. Z reguły też potrafi policzyć chociażby do pięciu. Potrafi zapamiętać, jak się nazywa, i czasem także gdzie mieszka. Tyle dziecko. A czteroletni pasażer? Pasazer.com? To przecież też dziecko. Dziecko Pawła Cybulaka i ekipy, którą jest cała wspaniała redakcja portalu. Niezależnie, czy dotyczy to tych, którzy klikają dla nas już od czterech lat i byli bezpośrednimi twórcami portalu, czy tych, którzy współpracują z redakcją od niedawna – dla każdego z nich Pasazer.com jest powodem do dumy. Rodzicielskiej dumy.
Cztery lata „pasażera” i cztery lata nieustannej pracy nad portalem pozwoliły mu się rozwinąć zdecydowanie prężniej aniżeli czteroletniemu bobaskowi. Nie tyle dziś, po czterech latach, lecz już na swój pierwszy roczek portal mógł się poszczycić faktem, iż z hobbystycznego tworu przeistoczył się w najbardziej poczytny serwis lotniczy w Polsce. Co było tego najbardziej trafną receptą? Tylko i wyłącznie praca i wiara (chyba nade wszystko) ludzi, którzy z początku po cichu i w skrytości umysłów, uwierzyli w możliwy sukces pasażera!
A początki jakie były, najwierniejsi czytelnicy i redaktorzy doskonale pamiętają, i dziś ze zdumieniem sięgają do pamięci i łapią się za głowę, że przecież tak właśnie było... Te 30 osób dziennie, które śledziły poczynania redaktorów-maniaków lotnictwa wyzwalały w nich niesamowitą radość, wręcz euforię. To miała być na początku tylko zabawa – żadnej promocji, reklamy – a od początku sukces, do wiary w który nikt się z początku nie odważył głośno przyznać. Minęło kilka miesięcy, a liczba wejść na stronę sięgała takiego poziomu, że z pasażerem działo się to samo, co w nieodległej przeszłości trapiło chyba najpopularniejszy dziś społecznościowy portal, jakim jest Nasza Klasa. I pasażer miewał w swej karierze takie „przeładowania” mocy. Jednak i z taką błahą bolączką szybko sobie poradzono. Wszystko dla nas, czytelników.
Dziś Pasażer.com to opiniotwórczy serwis, z którym liczą się media jak i branża lotnicza.... Jego specyficzna „nuta”, charakter i fachowość sprawiają, że chętnie i systematycznie się go odwiedza. Pasażer to dla jednych źródło wiedzy, dla innych hobby. To także miejsce, gdzie najłatwiej o fachowy komentarz. Jak na czterolatka, full wypas.
Plebiscyt na Najlepszą Linię Lotniczą Roku, który już na stale wpisuje się w kalendarz lotniczych wydarzeń w Polsce budzi nieskrywany szacunek wobec największych, najbardziej znanych i najznakomitszych linii lotniczych. Ba, nie tyle szacunek, co i respekt! Gala, która uświetnia finał konkursu w niczym nie ustępuje tym, podczas których rozdawane są Tele-Mikrofony, Wiktory czy inne Wróbelki w uroczym światku show biznesu.
Dziś mijają cztery lata od chwili, gdy pasażer.com zaczął dla Nas swoją mozolną i ciężką pracę. Przez te dziesiątki miesięcy rozwijał się i skrupulatnie rozbudowywał o coraz to nowsze i ciekawsze działy. Pamiętam jak dziś, jak z niecierpliwością czekałem na każdy nowy film z akcji „Lądujemy w…”. Film z Ławicy, portu najbliższego mojego miejsca zamieszkania oglądałem jakieś 1763 razy:-) Po prostu mi się podobał, jak każdy inny zresztą. Dziś nawet wiem, kto to wszystko składa i tak sprawnie montuje, podkładając trafną muzyczkę – szacunek dla Sebastiana!
Prawdziwą społecznością serwisu są jego żywi forumowicze. Żywi, i szalenie aktywni. Nie pozostawiający suchej nitki na niczym, lub na nikim – jeśli takowi zasłużyli na „objechanie”. Ale potrafią też pochwalić, i posłodzić. A to wszystko zawarte bagatela w ponad 60 tysiącach wpisów na forum.
To, co dla nas robią Ania, Bastek, Marcin, Mariusz, Mateusz, Paweł, Tomek… i Sebastian, to jest niewątpliwie ich konik.
- To jest niesamowita pasja. Jeśli robisz w życiu to, co cię pasjonuje i to czym naprawdę żyjesz, i w czym się spalasz, wówczas nigdy nie pracujesz. Gdyż żyjesz pasją na co dzień. Nieustannie. I z ogromną przyjemnością.
Niech te słowa Pawła, redaktora naczelnego serwisu będą wyznacznikiem i motywacją dla współpracowników do jeszcze efektywniejszej, i przy tym efektowniejszej pracy-pasji. Pracy z pasją dla nas, ale przecież także i dla siebie.
Cztery lata „pasażera” i cztery lata nieustannej pracy nad portalem pozwoliły mu się rozwinąć zdecydowanie prężniej aniżeli czteroletniemu bobaskowi. Nie tyle dziś, po czterech latach, lecz już na swój pierwszy roczek portal mógł się poszczycić faktem, iż z hobbystycznego tworu przeistoczył się w najbardziej poczytny serwis lotniczy w Polsce. Co było tego najbardziej trafną receptą? Tylko i wyłącznie praca i wiara (chyba nade wszystko) ludzi, którzy z początku po cichu i w skrytości umysłów, uwierzyli w możliwy sukces pasażera!
A początki jakie były, najwierniejsi czytelnicy i redaktorzy doskonale pamiętają, i dziś ze zdumieniem sięgają do pamięci i łapią się za głowę, że przecież tak właśnie było... Te 30 osób dziennie, które śledziły poczynania redaktorów-maniaków lotnictwa wyzwalały w nich niesamowitą radość, wręcz euforię. To miała być na początku tylko zabawa – żadnej promocji, reklamy – a od początku sukces, do wiary w który nikt się z początku nie odważył głośno przyznać. Minęło kilka miesięcy, a liczba wejść na stronę sięgała takiego poziomu, że z pasażerem działo się to samo, co w nieodległej przeszłości trapiło chyba najpopularniejszy dziś społecznościowy portal, jakim jest Nasza Klasa. I pasażer miewał w swej karierze takie „przeładowania” mocy. Jednak i z taką błahą bolączką szybko sobie poradzono. Wszystko dla nas, czytelników.
Dziś Pasażer.com to opiniotwórczy serwis, z którym liczą się media jak i branża lotnicza.... Jego specyficzna „nuta”, charakter i fachowość sprawiają, że chętnie i systematycznie się go odwiedza. Pasażer to dla jednych źródło wiedzy, dla innych hobby. To także miejsce, gdzie najłatwiej o fachowy komentarz. Jak na czterolatka, full wypas.
Plebiscyt na Najlepszą Linię Lotniczą Roku, który już na stale wpisuje się w kalendarz lotniczych wydarzeń w Polsce budzi nieskrywany szacunek wobec największych, najbardziej znanych i najznakomitszych linii lotniczych. Ba, nie tyle szacunek, co i respekt! Gala, która uświetnia finał konkursu w niczym nie ustępuje tym, podczas których rozdawane są Tele-Mikrofony, Wiktory czy inne Wróbelki w uroczym światku show biznesu.
Dziś mijają cztery lata od chwili, gdy pasażer.com zaczął dla Nas swoją mozolną i ciężką pracę. Przez te dziesiątki miesięcy rozwijał się i skrupulatnie rozbudowywał o coraz to nowsze i ciekawsze działy. Pamiętam jak dziś, jak z niecierpliwością czekałem na każdy nowy film z akcji „Lądujemy w…”. Film z Ławicy, portu najbliższego mojego miejsca zamieszkania oglądałem jakieś 1763 razy:-) Po prostu mi się podobał, jak każdy inny zresztą. Dziś nawet wiem, kto to wszystko składa i tak sprawnie montuje, podkładając trafną muzyczkę – szacunek dla Sebastiana!
Prawdziwą społecznością serwisu są jego żywi forumowicze. Żywi, i szalenie aktywni. Nie pozostawiający suchej nitki na niczym, lub na nikim – jeśli takowi zasłużyli na „objechanie”. Ale potrafią też pochwalić, i posłodzić. A to wszystko zawarte bagatela w ponad 60 tysiącach wpisów na forum.
To, co dla nas robią Ania, Bastek, Marcin, Mariusz, Mateusz, Paweł, Tomek… i Sebastian, to jest niewątpliwie ich konik.
- To jest niesamowita pasja. Jeśli robisz w życiu to, co cię pasjonuje i to czym naprawdę żyjesz, i w czym się spalasz, wówczas nigdy nie pracujesz. Gdyż żyjesz pasją na co dzień. Nieustannie. I z ogromną przyjemnością.
Niech te słowa Pawła, redaktora naczelnego serwisu będą wyznacznikiem i motywacją dla współpracowników do jeszcze efektywniejszej, i przy tym efektowniejszej pracy-pasji. Pracy z pasją dla nas, ale przecież także i dla siebie.
gość
admin
spotter10
kidloco
kobek