5 zdjęć z... Harare
Harare to stolica i największe miasto w Zimbabwe. Zaliczane przez niektórych do grupy pięciu najgorszych miejsc do życia przy bliższym poznaniu odsłania swoje znacznie łagodniejsze oblicze.
Reklama
Jest tu bezpiecznie, barwnie, a mieszkańcy witają przybyszów szczerym uśmiechem.
Historia miasta, znanego do 1982 r. jako Salisbury, nie jest długa. Harare powstało na bazie osady założonej w 1890 r. przez Cecila Rhodesa, który stał się symbolem brytyjskiej kolonizacji w tej części Afryki. Dziś stolica Zimbabwe łączy w sobie wszystko to, co jest charakterystyczne dla afrykańskich metropolii.
Nie licząc kolonialnej zbudowy nie ma tu żadnych zabytków. Można za to odwiedzić kilka interesujących muzeów i galerii, przede wszystkim jednak poczuć klimat zupełnie innego świata.
1. Urbanistyczny chaos
Mimo że Harare zostało założone na planie zbliżonym do prostokąta z regularną siatką krzyżujących się ulic, uderza jego chaotyczna, przypadkowa zabudowa. Obok wysokich biurowców wzniesionych w czasach ekonomicznego boomu w latach 80. i 90. mijamy niskie, często opuszczone budynki i dzikie tagowiska. Najlepszym punktem orientacyjnym w centrum miasta jest ponury gmach luksusowego hotelu Crowne Plaza.
2. Afrykański zgiełk
W ciągu dnia ulice Harare są pełne ludzi i samochodów walczących o przejazd w tworzących się niemal w każdej części miasta długich korkach. W stolicy mieszka ponad 1,6 mln mieszkańców, a w całej aglomeracji prawie dwa razy tyle. Mozna odnieść wrażenie, że życie toczy się tu przede wszystkim na ulicy. Po zmierzchu gwar jednak szybko milknie, a niemal całe centrum miasta pogrąża się w kompletnych ciemnościach z powodu braku oświetlenia.
3. Targowiska różności
Są na każdym kroku - to prawdziwe centra aktywności gospodarczej i towarzyskiej zwykłych mieszkańców. Handel odbywa się w prowizorycznych barakach i na ulicy, a kupić można praktycznie wszystko: od świeżych warzyw i owoców po podejrzanej jakości elektronikę. Zapłacimy w dolarach amerykańskich, które po głębokim kryzysie zimbabwańskiej gospodarki zostały walutą obiegową. Zawsze można także zaoferować w wymianie własne towary.
4. Miasto uśmiechniętych ludzi
Na widok turysty mieszkańcy stolicy reagują szerokim uśmiechem. Są chętni do rozmowy i z ciekawością o wszystko wypytują. Na ulicach Harare rzadko widuje się "białe twarze", gdyż przebywający w mieście cudzoziemcy poruszają się samochodami. Prawdziwą furorę robi aparat fotograficzny. Każdy chce mieć zdjęcie, więc bardzo szybko zostaniemy zaangażowani w roli fotografa. Przyczyna tego jest prozaiczna - oficjalnie w Harare obowiąuje zakaz robienia jakichkolwiek zdjęć bez odpowiedniego zezwolenia (rządzący w Zimbabwe od 35 lat Robert Mugabe panicznie boi się o swoje bezpieczeństwo, przez co fotografowanie miasta może zostać uznane nawet za próbę przygotowania zamachu!), więc gdy pojawia się okazja do swobodnego pozowania przed obiektywem, wszyscy chcą z niej skorzystać.
5. Wizytówka Harare
Kilka szerokich alei w centrum stolicy ma charakter reprezentacyjny. Jedną z nich jest Samora Machel Avenue, przy której znajduje się większość biur, luksusowych butików i hoteli. Odnajdziemy tu także pozostałości kolonialnej zabudowy dawnego Salisbury z czasów brytyjskiej dominacji.
fot. Marek Stus
fot. okładka Mike (Flickr.com/CC)