Lubuskie: Potrzebujemy lotniska do rozwoju
Nie da się myśleć o rozwoju regionu bez własnego lotniska - przekonywał podczas konferencji "Transport a gospodarka" Bogdan Nowak, członek zarządu województwa lubuskiego. Samorząd jest przekonany, że port lotniczy w Babimoście jest potrzebny.
Reklama
- To faktycznie jest najmniejsze lotnisko w Polsce. Ale żaden strategicznie myślący decydent nie może pozwolić sobie na to, by w regionie nie było portu lotniczego. Nie na zasadzie zabawki, lecz wymiernych korzyści ekonomicznych - powiedział Bogdan Nowak.
Port lotniczy w Babimoście ma obecnie tylko jedno połączenie lotnicze - do Warszawy lata stamtąd Sprint Air. Przewoźnik otrzymuje za tę trasę 8,7 mln zł rocznie (kontrakt kończy się w tym roku). W 2014 r. z tego portu lotniczego skorzystało 10,7 tys. pasażerów. To nawet mniej niż w 2013 i 2012 r. - wtedy było po ok. 12,2 tys.
Nowak podkreśla jednak, że potencjał regionu z lotniskiem jest w oczach inwestorów zawsze większy niż takiego, które jest niedostępne z powietrza.
- Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna używa lotniska jako argumentu w rozmowach z inwestorami. Nie da się myśleć o zrównoważonym rozwoju bez portu lotniczego - przekonuje Nowak.
Zwraca uwagę, że inwestycje w bezpieczeństwo portu lotniczego wyniosły w ostatnich latach 16 mln zł. Po doliczeniu niemal 35 mln zł na czteroletnią umowę ze Sprint Airem, kwota nadal jest niższa niż ok. 60 mln zł, które co roku województwo dopłaca do regionalnych przewozów kolejowych - argumentuje Nowak.
- Transport kolejowy jest wpisany do ustawy o transporcie zbiorowym i samorządy mogą do niego dopłacać. Do lotniczego - nie. Od trzech lat czekamy na rozporządzenie wprowadzające w życie mechanizm PSO [Public Service Obligation - red.], który bardzo by nam pomógł - dodał Nowak.
PSO to mechanizm, który umożliwia dopłacania do usług transportowych tam, gdzie jest interes społeczny w ich wykonywaniu, ale nie są one opłacalne ekonomicznie. Tego typu kontrakty są powszechnie zawierane szczególnie na kolei. W lotnictwie funkcjonują głównie na trudno dostępnych terenach oddalonych od dużych miast, np. pomiędzy greckimi wyspami.
Członek zarządu województwa nie odniósł się jednak do faktu, że pomimo poprawy standardu lotniska w Babimoście nie są tam uruchamiane loty pasażerskie ani cargo. W ciągu roku prywatne samoloty lądują tam tylko kilkadziesiąt razy.
Nowak zwrócił jednak uwagę, że inwestycje w Babimoście to koszt znacznie niższy od budowy nowego lotniska. Dodał, że samo rozliczanie bilansu finansowego lotniska nie oddaje realnego wpływu na gospodarkę regionu.