Rosja może ograniczyć przeloty nad Syberią
Rosja może w odpowiedzi na sankcje unijne i amerykańskie ograniczyć prawa zagranicznych linii do przelotu nad Syberią. Po tym ostrzeżeniu niemal 6 proc. straciły akcje Aerofłotu.
Reklama
O tym, że Rosja rozważa ograniczenie praw przewozowych dla zagranicznych przewoźników na trasach transsyberyjskich poinformował dziś (5.8) dziennik "Vedomosti".
Nad Syberią przebiegają najkrótsze trasy lotnicze z Europy do Azji Wschodniej, w tym do Chin, Japonii i Korei. Niemożliwość przelotu nad tym rosyjskim terytorium wydłuża loty i zwiększa ich koszty. Jednak za sam przelot nad Syberią też trzeba płacić, a opłaty częściowo zasilają kasę państwowego rosyjskiego przewoźnika, Aerofłotu.
By latać nad Syberią, trzeba jednak mieć odpowiednią zgodę od rządu rosyjskiego. Choć Unia Europejska od dawna próbuje negocjować z Rosją prawo do swobodnego przelotu dla europejskich linii (z opłatą, ale bez specjalnych zgód), umowa nadal nie została ratyfikowana.
Teraz w odpowiedzi na unijne sankcje spowodowane kryzysem na Ukrainie, Rosja grozi nie tylko powstrzymaniem liberalizacji lotów nad Syberią, ale nawet zaostrzeniem przepisów.
Informacja uderzyła jednak przede wszystkim w Aerofłot. Notowania przewoźnika na moskiewskiej giełdzie tracą dziś do godziny 14 niemal 6 proc. Jeden walor kosztuje obecnie 46,98 rubla. Wczorajszy kurs na zamknięciu notowań wynosił 49,09 rubla.
Aerofłot odczuł sankcje już wcześniej, bo z uwagi na wycofanie się firm leasingowych i ubezpieczeniowych ze współpracy działalność musiał zawiesić niskokosztowy oddział linii, Dobrolet.
Jak podają "Vedomosti", powołując się na źródła zbliżone do władz rosyjskiego przewoźnika, przewoźnik może otrzymywać rocznie nawet do 300 mln dolarów dzięki opłatom za przelot innych linii nad Syberią. Cytowany przez dziennik analityk Artjom Argietkin ocenia, że w wyniku zawieszenia działalności Dobrolotu oraz w przypadku wprowadzenia ograniczeń w lotach nad Syberią, roczna EBITDA Aerofłotu może zmaleć nawet o 30 proc.
LOT lata nad Syberią do Pekinu. Wykonywanie tego połączenia z pominięciem terytorium Rosji jest ekonomicznie nieopłacalne. Polski przewoźnik planuje także loty do Tokio i Seulu, które mogą zostać uruchomione dopiero po zakończeniu programu restrukturyzacji. Ich trasy również przebiegałyby nad Rosją.