Piloci oślepieni laserem w Warszawie
Reklama
Piloci lądującego wczoraj (7.7) wieczorem na Lotnisku Chopina Airbusa A320 Lufthansy zostali oślepieni wiązką lasera. Incydent potwierdza rzecznik portu lotniczego. Pomimo incydentu lądowanie odbyło się bezpiecznie.
Dominik Sipinski
Samolot podchodził do lądowania na pasie 33, przelatując nad południowym Ursynowem. Maszyna wykonywała rejs z Frankfurtu. Piloci zgłosili błysk światła przypominającego zielony laser.
Jak informuje Gazeta.pl, w Polsce co roku policja wszczyna dochodzenie w kilkudziesięciu takich przypadkach. Choć od 2011 kierowanie lasera lub innego punktowego źródła światła w kierunku samolotu jest karalne, jest to przestępstwo niezwykle trudne do wykrycia. Piloci mogą być oślepiani z dużej odległości, a źródło światła często jest na gęsto zamieszkanych osiedlach.
Liczba incydentów związanych z oślepieniem zielonym laserem jest bardzo duża i wciąż rośnie, bo wskaźniki tego typu są tanie i powszechnie dostępne. W samych tylko Stanach Zjednoczonych w ubiegłym roku zanotowano niemal 4000 incydentów tego typu.
Jak wynika z wyliczeń International Federation of Air Line Pilots' Associations (IFALPA), popularny i dostępny bez żadnych ograniczeń laser o mocy 5mW wystarczy, by stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu. Taki wskaźnik może uszkodzić wzrok z odległości ok. 16 metrów, wywołać chwilową utratę wzroku z ok. 80 metrów, a wywołać niebezpieczną poświatę z nawet ponad 350 metrów. Dopiero z odległości 3,5 kilometra piloci nie będą w stanie dostrzec żadnego światła.
Z uwagi na trudność w wykryciu i zapobieganiu atakom laserom branża lotnicza pracuje nad technologią zabezpieczenia kokpitu. W czerwcu Airbus podpisał umowę o współpracy z kanadyjską firmą Lamda Guard, które pracuje nad specjalną folią blokująca wiązkę lasera.
Dominik Sipinski
fot. Dominik Sipinski