Fatalne wyniki finansowe Alitalii
Marek Stus
Reklama
Trudna sytuacja na rynku przewozów lotniczych ma coraz większy wpływ na fatalne wyniki finansowe wielu europejskich przewoźników. Poważny kryzys nie omija Alitalii. Włoskie linie tracą codziennie 630 tys. euro na swojej działalności podstawowej i po raz kolejny w ostatnich latach mogą stanąć przed widmem bankructwa.
Tylko w sezonie letnim (od czerwca do września), a więc w okresie który jest z reguły najbardziej dochodowy dla linii lotniczych, Alitalia straciła 173 mln euro czyli ponad 30% więcej niż w 2011 roku. Jej całkowite zadłużenie przekracza już 730 mln euro. Według aktualnych prognoz przewoźnik nie ma żadnych szans na odzyskanie rentowności do 2014 roku.
Sytuacja włoskich linii jest tym bardziej skomplikowana, że na początku stycznia 2013 roku wygasa umowa zawarta w 2008 roku z akcjonariuszami spółki. Oznacza to, że wkrótce będą oni mogli swobodnie dysponować posiadanymi udziałami w Alitalii.
Włoscy analitycy zgodnie podkreślają, że jedyną szansą na uratowanie linii jest jej sprzedaż grupie Air France-KLM, która obecnie posiada 25 % akcji lub przeprowadzenie procesu ponownej nacjonalizacji przewoźnika. Nie wiadomo jednak czy Air France-KLM będzie zainteresowane dalszym inwestowaniem w linię przynoszącą od lat straty. Nieoficjalnie wiadomo, że koncern uważnie przygląda się sytuacji Alitalii. Już w 2008 roku grupa była zdecydowana na przejęcie linii, ale transakcja została wówczas zablokowana przez rząd S. Berlusconiego.
Znalezienie rozwiązania problemów Alitalii będzie jednym z najtrudniejszych zadań, z którym musi zmierzyć się nowy rząd włoski. Nie ulega wątpliwości, że bez podjęcia natychmiastowych działań i szybkiego dokapitalizowania spółki Alitalia może być wkrótce zmuszona do przerwania działalności operacyjnej. Przewoźnik powinien również niezwłocznie przystąpić do poprawy jakości swojego systemu sprzedaży. Linie są bowiem znane z regularnie występujących błędów taryfowych, które pogłębiają straty operacyjne. W październiku b.r. w wyniku głośnego błędu systemu rezerwacyjnego przewoźnik rozdawał bilety za darmo. Zaledwie kilka dni temu linie ponownie sprzedawały miejsca w mocno zaniżonych cenach - tym razem za mniej niż 300 PLN można było polecieć m.in. z Wenecji do Tokio.
Marek Stus
Fot. Piotr Bożyk
Tylko w sezonie letnim (od czerwca do września), a więc w okresie który jest z reguły najbardziej dochodowy dla linii lotniczych, Alitalia straciła 173 mln euro czyli ponad 30% więcej niż w 2011 roku. Jej całkowite zadłużenie przekracza już 730 mln euro. Według aktualnych prognoz przewoźnik nie ma żadnych szans na odzyskanie rentowności do 2014 roku.
Sytuacja włoskich linii jest tym bardziej skomplikowana, że na początku stycznia 2013 roku wygasa umowa zawarta w 2008 roku z akcjonariuszami spółki. Oznacza to, że wkrótce będą oni mogli swobodnie dysponować posiadanymi udziałami w Alitalii.
Włoscy analitycy zgodnie podkreślają, że jedyną szansą na uratowanie linii jest jej sprzedaż grupie Air France-KLM, która obecnie posiada 25 % akcji lub przeprowadzenie procesu ponownej nacjonalizacji przewoźnika. Nie wiadomo jednak czy Air France-KLM będzie zainteresowane dalszym inwestowaniem w linię przynoszącą od lat straty. Nieoficjalnie wiadomo, że koncern uważnie przygląda się sytuacji Alitalii. Już w 2008 roku grupa była zdecydowana na przejęcie linii, ale transakcja została wówczas zablokowana przez rząd S. Berlusconiego.
Znalezienie rozwiązania problemów Alitalii będzie jednym z najtrudniejszych zadań, z którym musi zmierzyć się nowy rząd włoski. Nie ulega wątpliwości, że bez podjęcia natychmiastowych działań i szybkiego dokapitalizowania spółki Alitalia może być wkrótce zmuszona do przerwania działalności operacyjnej. Przewoźnik powinien również niezwłocznie przystąpić do poprawy jakości swojego systemu sprzedaży. Linie są bowiem znane z regularnie występujących błędów taryfowych, które pogłębiają straty operacyjne. W październiku b.r. w wyniku głośnego błędu systemu rezerwacyjnego przewoźnik rozdawał bilety za darmo. Zaledwie kilka dni temu linie ponownie sprzedawały miejsca w mocno zaniżonych cenach - tym razem za mniej niż 300 PLN można było polecieć m.in. z Wenecji do Tokio.
Marek Stus
Fot. Piotr Bożyk
gość
shorty
irkolo
pcharasz
marcowy