Prezes AF/KLM: Będą Airbusy i Boeingi
Reklama
Prezes i Rada Nadzorcza holdingu Air France-KLM nie ugięli się pod ostatnim naciskiem francuskich polityków. Jak poinformował rzecznik linii, kolejne zamówienie Air France-KLM będzie się składać zarówno z Airbusów jak i Boeingów.
Dość ostra dyskusja rozgorzała po tym jak grupa 180 posłów Zgromadzenia Narodowego Francji podpisała petycję wzywającą francusko-holenderską firmę do zakup samolotów tylko od europejskiego koncernu EADS, w którego skład wchodzi m.in. Airbus.
We wtorek (5.07) prezes Air France-KLM za zamkniętymi drzwiami stanął przed Komisją Zgromadzenia Narodowego Francji ds. Zrównoważonego Rozwoju, aby omówić sytuację w grupie Air France-KLM oraz przedyskutować kontrowersyjną petycję posłów.
- Nasza flota dalekodystansowa będzie mieszana i zrównoważona pomiędzy Airbusem i Boeingiem. Taką decyzję podjęły wspólnie zespoły Air France i KLM w pierwszych miesiącach tego roku. Należy się spodziewać zamówień samolotów Boeing 787 Dreamliner oraz Airbus A350XWB - powiedział Pierre-Henri Gourgeon, prezes holdingu Air France-KLM. - Jesteśmy zaskoczeni tak kontrowersyjną petycją ponieważ to przewoźnik powinien decydować jaka flota będzie dla niego optymalna, a nie grupa posłów, która może nie mieć żadnego pojęcia o branży lotniczej - dodał.
Holding AF-KLM zamierza kupić tego lata okołu 100. samolotów dalekodystansowych. Air France planuje wymienić flotę Airbusów A340 natomiast KLM podjął decyzję o wymianie floty samolotów MD-11.
Na tę chwilę jednak nie jest pewne to jakich samolotów będzie używał dany przewoźnik. Mówi się o dwóch opcjach, w których to Air France użytkowałoby tylko Airbusy A350, natomiast Boeingi 787 trafiłyby do KLM. Jednak taki podział jest mało prawdopodobny ponieważ samolot A350 na tę chwilę jest opóźniony około dwóch lat, a Air France jak i KLM potrzebują nowych samolotów w terminie krótszym niż 2 lata. Scenariusz jaki przewidują analitycy rynku lotniczego to mieszana flota A350 i B787 każdego z przewoźników.
Sytuacja ta pokazuje, że mimo nacisków linia może realizować swoją wewnętrzną politykę i priorytety. Po ostrej krytyce kontrowersyjnej petycji ani prezes, ani zarząd nie traci stanowisk.
Piotr Bożyk
Fot. Airbus Media, Piotr Bożyk
Dość ostra dyskusja rozgorzała po tym jak grupa 180 posłów Zgromadzenia Narodowego Francji podpisała petycję wzywającą francusko-holenderską firmę do zakup samolotów tylko od europejskiego koncernu EADS, w którego skład wchodzi m.in. Airbus.
We wtorek (5.07) prezes Air France-KLM za zamkniętymi drzwiami stanął przed Komisją Zgromadzenia Narodowego Francji ds. Zrównoważonego Rozwoju, aby omówić sytuację w grupie Air France-KLM oraz przedyskutować kontrowersyjną petycję posłów.
- Nasza flota dalekodystansowa będzie mieszana i zrównoważona pomiędzy Airbusem i Boeingiem. Taką decyzję podjęły wspólnie zespoły Air France i KLM w pierwszych miesiącach tego roku. Należy się spodziewać zamówień samolotów Boeing 787 Dreamliner oraz Airbus A350XWB - powiedział Pierre-Henri Gourgeon, prezes holdingu Air France-KLM. - Jesteśmy zaskoczeni tak kontrowersyjną petycją ponieważ to przewoźnik powinien decydować jaka flota będzie dla niego optymalna, a nie grupa posłów, która może nie mieć żadnego pojęcia o branży lotniczej - dodał.
Holding AF-KLM zamierza kupić tego lata okołu 100. samolotów dalekodystansowych. Air France planuje wymienić flotę Airbusów A340 natomiast KLM podjął decyzję o wymianie floty samolotów MD-11.
Na tę chwilę jednak nie jest pewne to jakich samolotów będzie używał dany przewoźnik. Mówi się o dwóch opcjach, w których to Air France użytkowałoby tylko Airbusy A350, natomiast Boeingi 787 trafiłyby do KLM. Jednak taki podział jest mało prawdopodobny ponieważ samolot A350 na tę chwilę jest opóźniony około dwóch lat, a Air France jak i KLM potrzebują nowych samolotów w terminie krótszym niż 2 lata. Scenariusz jaki przewidują analitycy rynku lotniczego to mieszana flota A350 i B787 każdego z przewoźników.
Sytuacja ta pokazuje, że mimo nacisków linia może realizować swoją wewnętrzną politykę i priorytety. Po ostrej krytyce kontrowersyjnej petycji ani prezes, ani zarząd nie traci stanowisk.
Piotr Bożyk
Fot. Airbus Media, Piotr Bożyk