Na kogo padnie, na tego bęc...?
Reklama
Międzynarodowe stowarzyszenie przewźników IATA zapowiedziało wg swoich prognoz iż linie lotnicze przyniosą w 2010 r. 5,6 miliarda dolarów strat. Największe straty poniosą linie lotnicze w Europie i Stanach Zjednoczonych gdzie rynek lotniczy w dalszym ciągu się kurczy. Straty linii lotniczych w 2009 r. wyniosły 11 mld. dolarów.
Kolejnego, tak ciężkiego okresu najprawdopodobnie nie przetrwa 16 kolejnych przewoźników lotniczych. Prognozy te moga okazać sie mylne, gdyż zakładają stabilność cen na paliwo lotnicze, a tylko na przestrzeni jednego miesiąca ceny paliw podrożały o kilkanaście procent.
Pierwszymi ofiarami kryzysu 2010 r padły jeszcze przed Nowym Rokiem hiszpańskie linie Air Comet. Zadłużone na prawie 20 mld Euro musiały zawiesić wszystkie operacje lotnicze z powodu "braku paliwa". Żadna firma nie chciała sprzedać Air Comet paliwa. Tym samym przewożnik pozostawił ponad 7 tyś. pasażerów na lotniskach.
Bardzo podobny przebieg miało bankructwo szkockich tanich linii lotniczych Flyglobespan, które pozostawiły na lotniskach w Portugali, Hiszpanii i na Cyprze ponad 5 tyś pasażerów. Tuż po Nowym Roku upadły Mesa Airlines które realizowały połączenia dla Delta, USAirways oraz United.
Jednakże najwiekszym bankrutem okazały sie Japońskie Linie Lotnicze-JAL stawiając w bardzo trudnej sytuacji japoński rząd oraz wierzycieli. Firma zadłużona jest na ponad 16 mld dolarów a strata za 2009 r wynosi 800 mln. dolarów. Rząd Japoni podjął jedyną możliwą decyzję o likwidacji tego największego Azjatyckiego przewoźnika.
Prognozy IATA nie przewidują głośnych bankructw na rynku europejskim. Linie lotnicze takie jak nasz rodzimy PLL LOT czy też Malev i Czech Airlines dzięki cięciom kosztów unikną widma bankructwa. Nasz narodowy przewożnik w ostatnich miesiącach 2009 odnotował zyski a nie straty i na tle innych przewźników w regionie prezentuje sie nadspodziewanie korzystniej niż pozostałe linie lotnicze. Przed firmą jeszcze sporo pracy ale widać że podjęte działania były słuszne i przynoszą efekt.
Mimo licznych zapowiedzi o rozwoju połączeń narodowego przewoźnika z regionalnych portów lotniczych w Polsce, jak do tej pory w tym kierunku nie zrobiono nic lub uczyniono bardzo mało. Na 10 regionalnych portów lotniczych w Polsce, PLL LOT obecny jest tylko w siedmiu z nich.
W Łodzi, Bydgoszczy i Zielonej Górze samolotów naszego narodowego przewoźnika nie widać. Z lotniska w Szczecinie, samoloty LOT-u operują tylko na trasie do Warszawy, z pozostałych lotnisk przewoźnik operuje na kilku trasach w Europie oraz do USA. Jak na narodowego przewoźnika, skromnie. Należy mieć tylko nadzieję, że zapowiedzi przedstawicieli przewoźnika o rozwoju połączeń z portów regionalnych nie okażą się kolejną burzą w szklance wody, i że za rok będzie można dalej wysłuchać komunikatu..."Wylądował samolot Polskich Linii Lotniczych LOT rejs nr 001 z Nowego Jorku ...", czego firmie jak i pasażerom życzę z całego serca.
Tomasz Szymczewski
Kolejnego, tak ciężkiego okresu najprawdopodobnie nie przetrwa 16 kolejnych przewoźników lotniczych. Prognozy te moga okazać sie mylne, gdyż zakładają stabilność cen na paliwo lotnicze, a tylko na przestrzeni jednego miesiąca ceny paliw podrożały o kilkanaście procent.
Pierwszymi ofiarami kryzysu 2010 r padły jeszcze przed Nowym Rokiem hiszpańskie linie Air Comet. Zadłużone na prawie 20 mld Euro musiały zawiesić wszystkie operacje lotnicze z powodu "braku paliwa". Żadna firma nie chciała sprzedać Air Comet paliwa. Tym samym przewożnik pozostawił ponad 7 tyś. pasażerów na lotniskach.
Bardzo podobny przebieg miało bankructwo szkockich tanich linii lotniczych Flyglobespan, które pozostawiły na lotniskach w Portugali, Hiszpanii i na Cyprze ponad 5 tyś pasażerów. Tuż po Nowym Roku upadły Mesa Airlines które realizowały połączenia dla Delta, USAirways oraz United.
Jednakże najwiekszym bankrutem okazały sie Japońskie Linie Lotnicze-JAL stawiając w bardzo trudnej sytuacji japoński rząd oraz wierzycieli. Firma zadłużona jest na ponad 16 mld dolarów a strata za 2009 r wynosi 800 mln. dolarów. Rząd Japoni podjął jedyną możliwą decyzję o likwidacji tego największego Azjatyckiego przewoźnika.
Prognozy IATA nie przewidują głośnych bankructw na rynku europejskim. Linie lotnicze takie jak nasz rodzimy PLL LOT czy też Malev i Czech Airlines dzięki cięciom kosztów unikną widma bankructwa. Nasz narodowy przewożnik w ostatnich miesiącach 2009 odnotował zyski a nie straty i na tle innych przewźników w regionie prezentuje sie nadspodziewanie korzystniej niż pozostałe linie lotnicze. Przed firmą jeszcze sporo pracy ale widać że podjęte działania były słuszne i przynoszą efekt.
Mimo licznych zapowiedzi o rozwoju połączeń narodowego przewoźnika z regionalnych portów lotniczych w Polsce, jak do tej pory w tym kierunku nie zrobiono nic lub uczyniono bardzo mało. Na 10 regionalnych portów lotniczych w Polsce, PLL LOT obecny jest tylko w siedmiu z nich.
W Łodzi, Bydgoszczy i Zielonej Górze samolotów naszego narodowego przewoźnika nie widać. Z lotniska w Szczecinie, samoloty LOT-u operują tylko na trasie do Warszawy, z pozostałych lotnisk przewoźnik operuje na kilku trasach w Europie oraz do USA. Jak na narodowego przewoźnika, skromnie. Należy mieć tylko nadzieję, że zapowiedzi przedstawicieli przewoźnika o rozwoju połączeń z portów regionalnych nie okażą się kolejną burzą w szklance wody, i że za rok będzie można dalej wysłuchać komunikatu..."Wylądował samolot Polskich Linii Lotniczych LOT rejs nr 001 z Nowego Jorku ...", czego firmie jak i pasażerom życzę z całego serca.
Tomasz Szymczewski