Felieton: Bałtyk z dużą dopłatą

25 czerwca 2013 12:54
40 komentarzy
Reklama
Od lipca prawdopodobnie podwoi się liczba tras z lotniska w Zielonej Górze – Babimoście. Z jednej do dwóch. Za nowe połączenie do Gdańska samorząd województwa lubuskiego zapłaci, o ile zgodzą się na to radni, 781 tys. zł.

Czy takie dofinansowanie z wojewódzkiej kiesy ma sens? Według mnie na tej trasie i przy takich warunkach - żadnego. A może lubuskie władze pozazdrościły bezpośredniego połączenia z Pomorzem Lublinowi?

Jeden bilet warty 5 tys. zł!

Rozstrzygnięcie zapadło w przetargu, który lubuski Urząd Marszałkowski ogłosił na początku czerwca. Przetargu na zakup bloku miejsc dla "celów promocyjnych" – konkretnie trzech w każdym rejsie – w którym jedynym oferentem był Sprint Air. I to ten przewoźnik od 4 lipca może rozpocząć loty pomiędzy Babimostem a Gdańskiem.



Przewoźnik za 52 rejsy, czyli 26 rotacji (2 połączenia w tygodniu do końca września) zażądał 781 tys. złotych. W przeliczeniu na jeden lot to ponad 15 tys. zł. Ponieważ za tę kwotę przewoźnik rezerwuje trzy miejsca, każdy "bilet" jest warty ok. 5 tys. zł.

To oczywiście teoretyczne wyliczenia, bo doskonale wiadomo, że zakup bloku miejsc na lotach do Gdańska jest wyłącznie pretekstem do tego, by dofinansować trasę i skłonić linię do uruchomienia lotów, które w innym przypadku nie miałyby żadnego biznesowego sensu.

Dla Sprint Aira to świetny biznes. 15 tysięcy zł od województwa wystarczy na pokrycie kosztów lotu, a przewoźnik nadal ma do dyspozycji pozostałych 30 miejsc w Saabie 340. Można przypuszczać, że w biurze linii na ul. Ruchliwej w Warszawie dokładnie wyliczono, że każdy dodatkowy sprzedany bilet to czysty zysk.

Morskie powietrze i trzech lubuskich oficjeli

Latem rejsy do Gdańska sprzedać byłoby łatwo z każdego lotniska w Polsce, więc jacyś pasażerowie pewnie się znajdą. Pomimo tego, że dopiero 2 lipca umowa będzie mogła oficjalnie podpisana. Bilety są już wprawdzie w systemie, ale przez najbliższy tydzień nie ma gwarancji, że faktycznie się odbędą. Sam inauguracyjny lot odbędzie się... dwa dni później, bez żadnej kampanii informacyjnej czy reklamowej. Na pierwszych lotach zatem Sprint Air przywiezie z Gdańska co najwyżej morskie powietrze i trzy osoby korzystające z biletów "wojewódzkich", prawdopodobnie samorządowych oficjeli.


Potem pasażerów pewnie nieco przybędzie, pomimo tego, że godziny jak na loty typowo "weekendowe" są fatalne (wylot w czwartek w południe, powrót w poniedziałek w godzinach popołudniowych, co oznacza trzy dni wolne od pracy).

Ale o ile dla Sprint Aira, prywatnego przewoźnika specjalizującego się w obsłudze tras o nieco mniejszym potencjale, interes jest złoty, to znacznie trudniej zrozumieć motywacje władz województwa lubuskiego.

Warszawa za 8 mln, Gdańsk za prawie milion

Marszałkini Elżbieta Polak od dawna próbuje bronić lotniska w Babimoście, w sens istnienia którego wątpią mieszkańcy województwa i eksperci. Prośby nie skutkują, więc województwo zachęca przewoźników dopłatami. Sprint Air lata już do Warszawy za 8 mln zł rocznie, a teraz doliczy do tego niemal 800 tys. zł za trzy miesiące rejsów do Gdańska. Marszałkini próbowała nawet otwierać rejsy do Krakowa i Szczecina, choć potencjalnie zainteresowani przewoźnicy nie wykazywali żadnej chęci współpracy.



W przypadku rejsów do Warszawy dofinansowanie ma jednak pewien sens. Pomimo tego, że Babimost jest oddalony znacznie zarówno od Zielonej Góry jak i od Gorzowa, to jednak bezpośrednie połączenie lotnicze ze stolicą jest przydatne, by uniknąć dalszej marginalizacji i tak niezbyt zamożnego regionu. Tym bardziej, że połączenia kolejowe nie są rewelacyjne.
Również formalnie da się obronić decyzję o dofinansowaniu lotów do Warszawy poprzez zakup bloku miejsc. To logiczne, że urzędnicy co jakiś czas muszą podróżować do stolicy. Co prawda przeliczając kwotę na jeden bilet również w przypadku lotów do Warszawy otrzymujemy sumę (2,2 tys. zł), za którą bez problemu można by wyprawiać urzędników na Hawaje lub do Tadżykistanu.

Kreatywny przetarg

Loty do Gdańska to już jednak czysta kreatywność przy rozpisywaniu przetargów obliczona na wygenerowanie sztucznego, sponsorowanego przez podatników ruchu na babimojskim lotnisku.

Województwo kupuje blok trzech miejsc w "celach promocyjnych". Zwykle reklama nie wymaga, by wysyłać trzy osoby samolotem do Gdańska, ale widocznie w lubuskim podchodzi się do tego inaczej. Kto będzie korzystał z tych miejsc? Być może urzędnicy, choć trudno znaleźć jakiś powód, dla którego dwa razy w tygodniu trójka lubuskich oficjeli miałaby latać na Pomorze. Może udają się do Gdyni, by uczyć się zarządzać nikomu niepotrzebnym lotniskiem?

Dobrze, ale "blok miejsce do celów promocyjnych" to tylko pretekst do rozpisania przetargu na dofinansowane połączenie dla obywateli spragnionych plaży i Goldwassera – powie ktoś. Zgoda, lecz jeśli już województwo rozpisuje taki, a nie inny przetarg, to trzeba pytać co stoi za wyborem pretekstu i jak lubuskie zamierza przekuć niezwykle drogie bilety do Gdańska na korzyść dla województwa.

Zresztą, niech sobie ten pretekst będzie, jaki chce. Niech nawet linia dostaje pieniądze za przewóz nadmorskiego powietrza – nie powinno mnie to obchodzić, wszak to pieniądze z budżetu lubuskiego, gdzie podatków nie płacę.

Zmarnowane pieniądze?

A może jednak właśnie powinno to nas obchodzić? Bo to, co robi samorząd lubuski jest symptomatyczne również dla innych władz regionalnych w Polsce. Czy ktoś zapytał mieszkańców, czy życzą sobie wydawać 60 tys. zł tygodniowo na ułatwienie maksymalnie 60 osobom wyjazdu do Gdańska? Wyjazdu, nie oszukujmy się, przeważnie wakacyjnego, nie biznesowego? Służącego rozrywce, a nie wzbogacaniu regionu? I tego, że to przede wszystkim turystyczny kierunek nie zmienią reklamy województwa lubuskiego w samolocie, bo ruch i tak będzie przeważnie jednostronny - z Zielonej Góry i Gorzowa nad morze w czwartek, z powrotem w poniedziałek.

Czy nie dałoby się wydać tych pieniędzy lepiej? Na dodatkowy zjazd z autostrady A2, których w lubuskim jest jak na lekarstwo? Na dofinansowanie lepszych i szybszych połączeń kolejowych z Poznaniem czy Wrocławiem, co ułatwiłoby Lubuszanom dotarcie do całej Polski, nie tylko do Gdańska?

Studnia bez dna i... pomysłu

Lotnisko w Babimoście to obecnie studnia bez dna. Może kiedyś się to zmieni i dobrze, że województwo poprawia standard tego portu lotniczego, m.in. instalując ILS i modernizując infrastrukturę. Ale letnie połączenie do Gdańska to ze strony władz lubuskiego niepoważne szastanie publicznymi pieniędzmi. W Zielonej Górze jest inaczej niż w Lublinie, skąd typowo weekendowe rejsy do Gdańska na lato mogą być biznesowo opłacalne. Przecież dzięki trasie S3 dojazd nad Bałtyk z Zielonej Góry zajmuje trzy godziny (to mniej niż dojazd do Babimostu, odprawa, lot i przejazd z gdańskiego lotniska na plażę).

Inwestycje w Babimost czy szkolenie nikomu niepotrzebnych obecnie pracowników nic nie dadzą, jeśli władze lotniska nie odpowiedzą sobie na najważniejsze pytanie – czy jest sens pompowania złotówek w ten port, a jeśli tak, to w jakim celu? Czy po to, by za dodatkowe tysiące i miliony latać do Warszawy i Gdańska?

A może dałoby się jednak stworzyć choć namiastkę strategii, która zaowocowałaby tym, że czarterowe lub niskokosztowe linie latałyby z Babimostu na własny rachunek? Na pewno byłby to lepszy pomysł niż dofinansowanie z budżetu połączenia wczasów nad Bałtykiem dla samorządowców i garstki mieszkańców lubuskiego.

Teraz wydaje się, że osoby odpowiedzialne za rozwój i strategię babimojskiego portu błądzą jak dzieci we mgle i nie mają zbytnio pojęcia o tym, co robią. Świadczy o tym choćby sposób rozpisania przetargu - z uwagi na bardzo krótki czas pomiędzy jego rozstrzygnięciem a rozpoczęciem lotów inni przewoźnicy nie byliby nawet w stanie operacyjnie się do tego przygotować.

Dominik Sipiński

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
arafat 2013-08-05 18:01   
arafat - Profil arafat
b737800max; Tylko, ze dales propozycje oderwana od realiów...zobacz sobie ile masz obok wielkich hubow cargo i pomysl kto i co będzie wysylal przez Babimost?
a z podanego linku nic nie wynika, to taki koncert zyczen...identyczny z tym, gdy ktoś chciał polaczyc Babimost z Lawica i uruchomic tam cargo...papier cierpliwy jest i wszystko zniesie...

ps: slyszales o wielkim projekcie cargo na lotnisku w Bialej? tam była sytuacja analogiczna, powojskowe lotnisko, wokół zadnego przmyslu ale pomysl cargo na caly swiat...wiesz jak sie skonczylo?
wiec zejdz na ziemie, szanse na cargo uruchomione prze zprywatnego wlasciciela w Baimoscie sa rowne zero...
usuniety 2013-07-04 00:00   
usuniety - Profil usuniety
arafat: Jak tak chcesz info odnośnie cargo w IEG to sobie poczytaj z linku poniżej.
zobacz link
usuniety 2013-07-03 23:56   
usuniety - Profil usuniety
arafat: dałem tylko propozycję wykorzystania tego lotniska przez potencjalnego prywatnego inwestora. Się czepiłeś jak rzep psiego ogona odnośnie cargo w Babimoście.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy