Enter sprzeda bilety, ale później
Reklama
Czarterowa linia Enter Air w czerwcu miała rozpocząć na swojej stronie internetowej sprzedaż biletów w formule czarter-mix. Tak się jednak nie stało.
Przewoźnik zdecydował, że uruchomi sprzedaż biletów na wybrane kierunki ze swojej siatki dopiero z początkiem sezonu zimowego. Głównym powodem opóźnienia była niestabilność godzin rejsów - kilku touroperatorów zmieniało dość często godziny wylotów. Upadek OLT Express Poland dodatkowo spowodował wzrost wykorzystania miejsc w samolotach tak jak i liczne zmiany rotacji maszyn w siatce połączeń. Enter Air przejął niektóre rejsy po bankructwie linii należącej do Amber Gold.
- Duża destabilizacja podaży i popytu, która miała miejsce praktycznie od początku sezonu letniego wymusiła na tour operatorach konieczność interaktywnego dostosowania ich programów do zmiennych zachowań rynku. Nie chcieliśmy sprzedawać pasażerom produktu, który zmieniał się dynamicznie zarówno co do godzin jak i dni operacji na danych kierunkach - mówi w rozmowie z Pasazer.com Andrzej Kobielski, członek zarządu Enter Air do spraw handlowych.
Mimo opóźnienia zasady pozostaną te same. Przewoźnik będzie oferował około 10-20 miejsc w dwóch taryfach. Podstawową, w której dostępna będzie około połowa miejsc przeznaczonych do sprzedaży ogólnodostępnej oraz drugą, w której bilety będą o ok 20-30% droższe, w zależności od kierunku.
- Najistotniejsze jest dla nas, aby Enter Air nie zawiódł pasażerów, którzy zdecyduję się na zakup przelotu bezpośrednio u nas. Dodatkowo kolejne upadki biur podróży oraz przewoźników z grupy OLT spowodowały obniżenie zaufania podmiotów obsługujących transakcje kartami kredytowymi do całego sektora usług turystycznych w Polsce. Dodając do tego konieczność napięcia naszej siatki w celu ratowania rynku i przyjęcia do konsolidacji pojemności po upadłych biurach oraz wykonania rejsów po OLT, rzeczywistość zmusiła nas do kolejnych zmian in plus, oferowanych pojemności w sezonie letnim. Być może część potencjalnych pasażerów jest zawiedziona, że przesuwamy termin uruchomienia sprzedaży indywidualnej, ale pamiętajmy, że za upadłościami wspomnianych podmiotów kryją się ludzie, którzy planowali swoje urlopy i zostaliby bez alternatywy, gdybyśmy nie wyszli ich potrzebom naprzeciw - podsumowuje Kobielski.
Piotr Bożyk
Przewoźnik zdecydował, że uruchomi sprzedaż biletów na wybrane kierunki ze swojej siatki dopiero z początkiem sezonu zimowego. Głównym powodem opóźnienia była niestabilność godzin rejsów - kilku touroperatorów zmieniało dość często godziny wylotów. Upadek OLT Express Poland dodatkowo spowodował wzrost wykorzystania miejsc w samolotach tak jak i liczne zmiany rotacji maszyn w siatce połączeń. Enter Air przejął niektóre rejsy po bankructwie linii należącej do Amber Gold.
- Duża destabilizacja podaży i popytu, która miała miejsce praktycznie od początku sezonu letniego wymusiła na tour operatorach konieczność interaktywnego dostosowania ich programów do zmiennych zachowań rynku. Nie chcieliśmy sprzedawać pasażerom produktu, który zmieniał się dynamicznie zarówno co do godzin jak i dni operacji na danych kierunkach - mówi w rozmowie z Pasazer.com Andrzej Kobielski, członek zarządu Enter Air do spraw handlowych.
Mimo opóźnienia zasady pozostaną te same. Przewoźnik będzie oferował około 10-20 miejsc w dwóch taryfach. Podstawową, w której dostępna będzie około połowa miejsc przeznaczonych do sprzedaży ogólnodostępnej oraz drugą, w której bilety będą o ok 20-30% droższe, w zależności od kierunku.
- Najistotniejsze jest dla nas, aby Enter Air nie zawiódł pasażerów, którzy zdecyduję się na zakup przelotu bezpośrednio u nas. Dodatkowo kolejne upadki biur podróży oraz przewoźników z grupy OLT spowodowały obniżenie zaufania podmiotów obsługujących transakcje kartami kredytowymi do całego sektora usług turystycznych w Polsce. Dodając do tego konieczność napięcia naszej siatki w celu ratowania rynku i przyjęcia do konsolidacji pojemności po upadłych biurach oraz wykonania rejsów po OLT, rzeczywistość zmusiła nas do kolejnych zmian in plus, oferowanych pojemności w sezonie letnim. Być może część potencjalnych pasażerów jest zawiedziona, że przesuwamy termin uruchomienia sprzedaży indywidualnej, ale pamiętajmy, że za upadłościami wspomnianych podmiotów kryją się ludzie, którzy planowali swoje urlopy i zostaliby bez alternatywy, gdybyśmy nie wyszli ich potrzebom naprzeciw - podsumowuje Kobielski.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk