Lądujemy w... Podsumowanie 1. części
Reklama
8 dni w podróży samochodem i samolotami. Ponad 3000 kilometrów. 10 godzin materiału filmowego. 7 lotnisk. To bilans pierwszej części naszej akcji "Lądujemy w...".
W ciągu nieco ponad tygodnia odwiedziliśmy wszystkie lotniska z regularnymi połączeniami lotniczymi w północnej i centralnej części Polski. Wszystko po to, by w filmowych reportażach przybliżyć Wam te porty i pokazać zmiany, jakie zaszły w nich od naszej poprzedniej akcji "Lądujemy w...", którą przeprowadziliśmy w 2005 r. W ten sposób chcemy Wam ułatwić głosowanie w Ogólnopolskim Teście Lotnisk "Przyjazne Lotnisko 2012".
Nasza podróż była możliwa dzięki partnerowi Plebiscytu, Polskim Liniom Lotniczym LOT. Choć na niektóre lotniska dotarliśmy samochodem, to nie byłoby możliwe odwiedzenie siedmiu portów w tak krótkim czasie bez wykorzystania samolotów.
Pierwszą część naszej akcji rozpoczęliśmy w Poznaniu. Spotkaliśmy się z lotniskowymi strażakami i dyżurnymi operacyjnymi, a wyjątkowym przeżyciem był lot symulatorem Cirrusa SR-22 - jedynym takim w Europie.
Drugim portem na naszej trasie było warszawskie lotnisko Chopina. Najbardziej zapamiętamy bardzo skrupulatną Straż Ochrony Lotniska oraz wizytę w siedzibie PPL.
Z Warszawy na pokładzie Embraera 195 LOT-u udaliśmy się do Gdańska. Tam m.in. przeprowadziliśmy wywiad z Michałem Tuskiem, który udowodnił nam przed kamerą, że zarzuty braku fachowości pod jego adresem są chybione. W porcie im. Lecha Wałęsy mogliśmy również wypróbować pistolet na petardy hukowe i zobaczyć najnowocześniejszą sortownię bagażu w Polsce.
Powróciliśmy do Warszawy, by zobaczyć drugie stołeczne lotnisko - nowo otwarty port w Modlinie. Wspięliśmy się na "urządzenie mobilne" pełniące funkcję wieży kontroli lotów oraz ponownie dokładnie poznaliśmy wyposażenie lotniskowej straży ratowniczo-gaśniczej.
Następny na liście był Szczecin, najmniejsze z odwiedzanych przez nas dotąd lotnisk. Jednak dzięki niewielkiemu ruchowi mogliśmy długo porozmawiać z kontrolerami ruchu lotniczego, którzy wyczerpująco opowiedzieli nam o swojej pracy, a wywiad z prezesem przeprowadzaliśmy na płycie postojowej samolotów.
Po dniu przerwy Saabem 340 linii Sprint Air, wykonującej to połączenie dla LOT-u, polecieliśmy do Bydgoszczy. Poznaliśmy tajniki pracy sokolnika, zobaczyliśmy najszerszą bramę na polskich lotniskach i nagrywaliśmy materiał na progu drogi startowej.
Ostatnim z lotnisk, które do tej pory odwiedziliśmy, był port w Łodzi. Po raz pierwszy nasza redakcja została przywitana salutem wodnym. W Łodzi również porozmawialiśmy z sokolnikiem, ale tym razem tematem był... pies. Skorzystaliśmy z placu zabaw w terminalu i wspięliśmy się na prawie ukończoną już nową wieżę kontroli lotów.
W ciągu najbliższych dni zaczniemy prezentować efekty naszych odwiedzin na polskich lotniskach. Na razie możemy z całą pewnością powiedzieć tyle, że w ciągu ostatnich sześciu lat zaszły tak gigantyczne zmiany, że trudno w ogóle porównywać stare i nowe porty.
Oczywiście nie poprzestaniemy na tych siedmiu portach. Na przełomie sierpnia i września planujemy udać się z wizytą na południe Polski i przygotować materiały o Wrocławiu, Katowicach, Krakowie i Rzeszowie, a także o Zielonej Górze. A Was zapraszamy do aktywnego udziału w Plebiscycie i rzetelnego oceniania portów, z których latacie!
Dominik Sipiński
fot. Pasazer.com