byłem w Morrentes, ale prawdziwa Brazylia, mix północy i południa to właśnie Sao Paulo. @ marecki - Jardins to taki Wilanów. miło ale spokojnie. jak jeszcze będziesz to walnij setę 51ki i wbijaj się po zmroku w okolice Anhangabau. zrozumiesz, co miałem na myśli :) a w dzień driny między Se a Liberdade. i inne atrakcje też :)
Wszystkie większe brazylijskie miasta, to betonowe dżungle, żeby zobaczyć prawdziwą Brazylianę, trzeba pojechać do małych wiosek, takich jak choćby Morretes, Caioba, czy moja ulubiona Antonina w stanie Parana.
Sao to raj dla miłośników betonoych dżungli. Poza tym mieszkałem w Jardins i było całkiem przyjemnie, nawet park a la las tropikalny był pod nosem.
Sao Paulo jest w dodatku koszmarnie brzydkie. Ale mają fajne fruterie.
Rio jest przereklamowane, prawdziwy hardcore jest w Sao Paulo :)