Agencje ochrony zamiast strażników?

4tech - wybacz, ale gość skupiający się obsesyjnie na dozwolonych wymiarach plastikowego woreczka moim zdaniem ma głęboko w d... bezpieczeństwo podróżnych i statku powietrznego. Dla niego ważne jest jedynie, żeby pasażer nie miał przy sobie nic wykraczającego poza limity określone w przepisach

ftlmm - jest jeszcze prostszy "patent" - znany od wieków pasek z odpinaną sprzączką ;) Z tym, że - jak uświadomił mnie sympatyczny pan ze SG w GDN - nie chodzi o to, żeby nie piszczało, tylko o wykluczenie możliwości przemycenia czegoś za paskiem. Potem już nie wnikałem, co takiego mogłoby to być, podobnie jak nie dopytywałem się na lotnisku w Liverpoolu, w jaki sposób plastikowy woreczek na płyny wyższy od dozwolonego o 2cm może zagrozić bezpieczeństwu lotu... ///// A widząc idiotę, który ze śmiertelną powagą przekonuje, że nie przepuści prawie pustej buteleczki tylko dlatego, że jest na niej napisane 110ml, lepiej chyba potakiwać, łagodnie się uśmiechać i spokojnie się oddalić ;)

Drodzy Forumowicze - aby oszczędzić wszystkim nerwów i kłopotu ze zdejmowaniem paska do spodni - skorzystajcie z mojego patentu. W sklepach z militariami można kupić paski w 100% bez metalu. Całość to plastik, wygląda zwyczajnie, koszt 30 - 40 PLN. A co najważniejsze nie piszczy na bramce!!!

rogels, butów na EWR nie sciagalem, pasek owszem, na MIA i FLL buty i pasek obowiązkowo do "kuwety", regularnie komplet sciagam na BRS/BXH/POZ/LGW. Americanos tak samo gburowaci jak rodzime SG także dla mnie nie ma różnicy. Jednakże wole tak jak napisałem wcześniej "gburowato i dokładnie" niż " uśmiech i bombka w skarpecie".

Zeszły rok wrzesień powrót LO 016
EWR kolejki 100 m wszyscy na Żądanie (prośby i uśmiechu brak)po kolei zdejmują paski i buty. WARSZAWA - wiem, że mój pasek ani buty nie wzbudzają alarmu i przechodzę nie nękany (prawie zawsze) przez nikogo. Taka m innymi różnica.

tomic, dlatego pytam bo z EWR miałem okazję ostatnio dwukrotnie korzystać i szczerze powiem nic szczególnego nie zauważyłem.

Wiem. Ale może dzięki przeniesieniu do nowego terminala się nieco ucywilizowali. Chociaż niektóre twarze znałem na pamięć. Teraz ich nie spotykam.

jurek: ale ci pracownicy nie wyparowali; zostali wchłonięci co najmniej w części przez SG w T1/2

Gadajcie co chcecie ale tak chamskich pracowników security jak w dawnym terminalu krajowym WAW to już chyba teraz nie ma nigdzie. Przypominali mi bardziej służbę więzienną z Alcatraz niż pracowników ochrony :D

Otstanio miałem nawet takie przypadek, że pani z SG sprawdzajaca paszporty nie chciala przepuścic mnie przez priority mimo wyraźnej i stanowczej prośby pracownika LO, ktory mi asystował - ostatecznie przepuściła ale po nieprzyjemnej wymienia zdań między nimi.

4tech: W EWR tak jak w innych portach w USA podchodzą do kontroli śmiertelnie poważnie, ale nawet tam nikt nie wydaje pasażerom komend "Buty" czy "Stać" palcem czy zniecierpliwionym głosem jak u nas, tylko się uprzejmie prosi. Procedury są bardziej restrykcyjne, ale obsługa kulturalna.

** 4tech ** właśnie o to mi chodzi, że ja nie neguję ich pracy (czy metod pracy), ale to można zrobić z jakimiś ludzkimi uczuciami, uśmiechem (nawet jeżeli jest wyuczony czy sztuczny) i po prostu minimalną kulturą... A pod tym względem wielu pracowników SG jest daleko w tyle. Nie wszyscy, bo np. w KTW zdarzyło mi się, że cała zmiana była uśmiechnięta, normalna, a przy tym profesjonalna.

rogels. a co z EWR jest nie tak? /// marqoos_pl co do gburowatości polskich naszej SG nie odbiega ona od "średniej" europejskiej czy swiatowej. wolę być obsłużony "gburowato" i dokładnie niż "wyleciec w powietrze" gdy uśmiechnieta pani na LHR/STN/BRS puści gościa z"bombką" owszem trochę " cooltury" naszej SG przydałoby się gdyz te same pytania można zadać z uśmiechem na twarzy i miłym gestem.:))

Zgadzam się, że kontrolerzy na polskich lotniskach są wyjątkowo gburowaci i zarozumiali (a często również chamscy). SG by się kurs "przyzwoitych manier" i "zachowań międzyludzkich" przydał. Swoją pracę wykonują rzetelnie, co często znaczy po prostu powoli i z nadmierną troską. Podobne doświadczenia miałem tylko w Rydze (a już nawet w Moskwie byli dużo bardziej uprzejmi). *** Koszty prawdopodobnie wzrosną dla pasażerów, a nie wiadomo, czy się coś zmieni. Firmy ochroniarskie (czy tego typu), to też często osoby z "tej samej branży", więc będą się zachowywały (oby nie) jak "panowie i władcy lotniska". Owszem, na wielu zachodnich lotniskach stwarza się pozory dokładnej kontroli, a tak w rzeczywistości nie jest. Wystarczy prześledzić badania i testy, które są prowadzone od czasu do czasu na LHR/FRA/CDG/FCO itd. Często "testerzy" wnoszą na pokład samolotów bardzo niebezpieczne materiały. Oczywiście, później firmy obsługujące takie lotniska są informowane o tym i karane. *** Co do kontroli osobistej, to nie ma się co rzucać (można odmówić, ale raczej wtedy się można pożegnać z samolotem, hehe), tylko wykonać polecenia. Osoby takie są często wybierane z powodu swojego zachowania w kolejce, podczas kontroli czy w ogóle jeszcze dużo przed check-inem... *** Wracając jeszcze do gburowatości SG, to najgorsi są w KRK. Szczególnie te baby, co wyglądają, jakby dopiero co z pogrzebu wróciły i z taką samą smutną lub złą miną MUSIAŁY sprawdzać paszporty (równie skrupulatnie) i odpowiadać na "dzień dobry"... Wrrr... Jak będą kręcili kolejnego Terminatora (lub Terminatorkę), to wśród nich powinni casting zrobić... Całą grupę by mieli...

Do Tomic powiem tak nawet jak przejdziesz golusieńki przez bramkę to i tak może ona dać sygnał alarmu. Czemu tak jest??? Już dawno od kontrolujących dowiedziałem się, że pax do kontroli typowani są nie tylko przez fakt posiadania przez siebie czegokolwiek ale dodatkowo są losowani przez komputer procentowo ok 10 %. No i co na to ma poradzić SG lub SOL ??? Oni takiej procedury nie wymyślili. Ci co mają trochę większą wiedzę o lotnictwie wiedzą kto to nadzoruje/kontroluje itd.
Co do porównania z innymi lotniskami poleć do Newarku i opisz wrażenia.

jjemiolo: Ja nazwałbym to nadgorliwie a nie solidnie; powaga tego procesu kontroli jest u nas niemal jak w USA i Izraelu; można odnieść wrażenie, że to my jesteśmy krajem o najwyższym ryzyku ataków terrorystycznych. Wystarczy zobaczyć miny kontrolowanych obcokrajowców. Wcale nie jestem pewien, czy za porozumiewaniem się z pasażerami za pomocą wojskowych rozkazów kryje się u nas faktycznie aż taka wysoka jakość. Jeśli gdzie indziej mogą się kontrolą zająć służby cywilne, to czemu u nas to tylko mundurowcy są gwarantem jakości.

tomic: bo nasi nadal solidnie podchodza do swoich obowiazkow. Czyli robia co granicznicy powinni robic - pilnowac bezpieczenstwa. Firmy ochroniarskie sa by zarobic wpierw, a sprawdzac przy okazji. Wiec trzeba zdecydowac co jest wazniejsze.

swoją drogą nie mogę pojąć, dlaczego właśnie u nas są najbardziej czułe bramki, dzwonią czasami nawet gdy wchodzę bez butów, bez okularów i w spodniach z plastikowymi guzikami, czort wie co dzwoni; w efekcie kontrole osobiste u nas zdarzają mi się kilka razy częściej niż gdzie indziej.

rogels: no to proszę, opowiedz, jak to wyglądało na lotniskach zagranicznych i czy nie zauważyłeś żadnej różnicy; najlepiej podaj przykłady braku kompetencji/gburowatości kontrolerów za granicą. Ja takie tylko o polskich strażnikach mogę przytoczyć.

Do Tomic "nie byliście w żadnym porcie zagranicznym i nie widzieliście jak tam kontrola wygląda" no tak ... stoi się do kontroli security na wylot i się nie widziało jak to za granicą wygląda???? Hmmm... bez komentarza.... To jest jednak możliwe w jednym przypadku ... bilet one way:)
ale kilka sekund dojście do tego jednak mi zajęło.