gość_fa213
2017-03-14 18:05
Nie sądzę, że Polacy umieliby mądrze tworzyć trasy PSO. To byłaby furtka dla mocarstwowych ambicji niejednego Wojewody czy Marszałka Województwa, żeby pokazać, jaki jest wielki, bo z jego terenu są loty krajowe. Poza tym Polska to nie jest najlepsze miejsce na loty między regionami - nie jest aż tak duża, a poziom dobrobytu nie jest na tyle wysoki, żeby nawet przez pięć lat dopłat trasy zyskały taką popularność, żeby po zamknięciu dopłat zarabiały na siebie same. W Polsce dużo lepiej jest wykorzystać środki przeznaczone na PSO na dotacje dla kolei, niż dla lotnictwa - inwestycje w infrastrukturę kolejową nabrały tempa i na przykład teraz już na trasie KTW-WAW-KTW samolot nie jest w ogóle konkurencyjny. W Polsce sens mają tylko najdłuższe trasy krajowe, między krańcami kraju: Podobno nieźle radzi sobie KRK-GDN, ale też podobno to jest trasa przede wszystkim dla biznesu. Wiele było prób obsługi RZE-SZZ, ale nigdy nie utrzymało się na dłużej. Gdyby było lotnisko w północno-wschodniej Polsce, na przykład w rejonie Białegostoku, wtedy stamtąd mogłyby być loty PSO do Warszawy, albo dalsze, do Rzeszowa, Szczecina, Wrocławia, Poznania, Krakowa, Katowic - bo z tamtego rejonu nie tak łatwo się wydostać. Ale nie ma co porównywać Polski do Norwegii, gdzie Wideroe obsługuje mnóstwo tras na zasadzie PSO, bo to jest mieszanka gór z fiordami i jest to na tyle trudny teren, że nieopłacalne byłoby organizowanie transportu naziemnego.
lysypiotr76
2017-03-14 11:32
Jaka szkoda, że w Polsce nie ma tras PSO. Wiele samorządów nie musiałoby gimnastykować się prawnie tylko wprost płaciłoby liniom za latanie do nich. Skończyłyby się tzw. opłaty marketingowe.