Porty lotnicze w Polsce - za dużo czy za mało?

problem polega wlasnie na tym, azeby nie budowac lotnisk w malych pipidowkach, ktorych potencjal nie pozwala na ich utrzymanie. Wlasnie w krajach zachodnich warunkiem koniecznym na utrzymanie portu lotniczego jesz dokladny rachunek ekonomiczny i potencjal danego miasta a nie widzimisie jakiegos regionu w ktorym kwitnie "radosna tworczosc" jakiegos kacyka. O tym zapomniala Hiszpania robiac dokladnie ten sam blad co obecnie Polska, sa pieniadze z Unii no to budujemy np. lotnisko w Gdyni oddalone o 20 km od istniejacego w Gdansku - to jest polska paranoja. Nasz kraj nie stac na zabawe w male i malutkie porty lotnicze wedlug poboznych zyczen co niektorych regionow. Tam gdzie istnieje zapotrzebowanie i jest potencjal - prosze bardzo.

gość_18760: Myślę, że nie na tym problem polega. Powinniśmy brać przykład raczej z zachodu, żeby w regionach zrobić małe lotniska, a nie port lotniczy dla pipidówy dolnej.

Polska btrzebuje portu lotniczego w kazdej gminie. Juz przebieraja nogami takie "olbrzymie" miasta jak Torun, Koszalin, Czestochowa, Bialystok itd. Niewazne, ze nikt nie bedzie z tych miast latal, ale zostanie zaspokojona ambicja lokalnych kacykow wladzy i to sie liczy. Polska jest bardzo "bogatym" krajem, ze pozwala decyzje o budowie nowych portow podejmowac loklanych ksieciom, czyli marszalkom wojewodztw, ktorzy chca sobie podbudowac wlasne ego i buduja co chca. O sieci lotnisk, szlakow kominikacyjnych, czy polaczen kolejowych powinien decydowac rzad a nie lokalni wtaszkowie. Polska nierzadem stoi.