EASA rekomenduje dwie osoby w kokpicie

Pamiętam jak po 9/11 konieczne stało się zamontowanie nieforsowalnych drzwi do kokpitu. Miały one za zadanie wykluczyć możliwość wejścia osób potencjalnie niebezpiecznych.Stało się coś co zupełnie zaprzeczyło tej idei. Dziś zastanawiam się czy te 149 osób zabitych nie jest ceną zbyt wysoką tego rozwiązania, czy nie lepiej byłoby gdyby te 14 lat temu wymyślono inne rozwiązanie. A jeśli nie wtedy, to może teraz. Zasada 2 osób w kokpicie ma sie ni jak do bezpieczeństwa. Przecież już dziś jeśli na pokładzie jest awanturujący się pasażer, często pilot do niego wychodzi. I co? Stewka ma w tenczas czmychać do kokpitu bo inaczej on nie bedzie mógl wyjść? Co jeśli na pokładzie pojawi sie pożar? I tylko piloci pozostaną świadomi. Czy wówczas mają tak długo lecieć aż pożar zniszczy całą elektronikę dlatego że procedura nie zezwoli na wyjście żadnemu z nich?

Moim zdaniem powinno się wycofać z pomysłu pancernych drzwi do kokpitu. Są inne metody by w kabinie pilotów było bezpiecznie. Wprowadzanie zasady min 2 osoby kokpicie jest dup... pomysłem. Przecież może się zdarzyć że zamknie się tam 2 szaleńców. Albo jeden nieszczęsliwie zakochany, który będzie chciał swoje NIESZCZĘŚCIE pokazać tej osobie z bliska. Poza tym jest to podważenie zaufania załogi pilotującej samolot do siebie. Jak i zaufania do pilotów, przecież od prawie 100 lat pasażerowie powierzają swoje bezpieczeństwo pilotom. Teraz próbuje się to podważyć...

Przypomina mi się wypowiedź znajomego pilota:
"w przyszłosci w kabinie będzie tylko jeden pilot i pies, pilot po to, aby karmić psa, a pies po to żeby nie pozwolił pilotowi dotykać czegokolwiek", myślałem raczej o takim "psie, a przeszkolenie ... nie chodzi o umiejętność pilotowania (w pełnym tego słowa znaczeniu), raczej o umiejętnosć utrzymania samolotu na okreslonym pułapie i kierunku, do czasu gdy drugi pilot wróci do kabiny (np.: po zasłabnięciu pierwszego),

Przeszkolenie personelu pokładowego w sterowaniu samolotem? Buahahahaha. I co jeszcze? Moze w ogole linie lotnicze powinny zatrudniać tylko pilotów, ktorzy lataliby raz jako piloci, raz jako stewardzi? W myśl tak głupiej pseudologiki należałoby w ogole zlikwidować samoloty, bo wtedy na pewno nikt by nie zginał ani w takiej sytuacji jak obecnie, ani jak 11.IX. I byłoby najlepiej. Szkoda tylko, ze tak wszyscy zatroskani o bezpieczeństwo ruchu lotniczego nie zauważają, ze w ciagu roku w katastrofach lotniczych ginie kilkakrotnie mniej ludzi niz na samych tylko polskich drogach.

każdy sposb warto sparwdzić, jeżeli można uratować nawet tylko jedną osobę, myślę, że warto podjąć odpowiednie działania
przydało by się rwnież przeszkolenie pracownika pokładu w terowaniu samolotem