Wpadka Ryanaira

wpadka ryanaira... hah tutaj to jest glownie wpadka tego klienta... niewiem on chyba wszedl i kierowal sie na pierwszy lepszy gate... a teraz ma pretensje do linii, obsludze sie przewija setki ludzi wiec nie trudno o przeoczenie

Wina linii? A to już odpowiedzialność za siebie samego to wielki luksus? Naprawdę żądaniowość i pretensjonalność potężnej ilości pasażerów jest porażająca. Szkoda, że nie wymagacie, żeby Wam przewoźnik dedykował osobistą asystę od odprawy do fotela w samolocie.

hah daj spokoj ale ten gosc tez jakis roztargiony musial byc przeciez przy gate'ach jest zawsze napisane dokad lot
wiec tez powinien zauwazyc ze zle sie kieruje

bo taka jest właśnie wartość "dziennikarzy" wirtualnej polski ;)

Czmu napisali ze to przez roztargnienie personelu pokladowego? Czy to CC stoi na wszystkich czekpointach?:/

ja slyszalem o przypadku w easyjet ze koles mial leciec do MAN a polecial do MAD i niestety zorientowal sie dopiero po przylocie ;) no ale linia zadbala o niego i zalatwili mu darmowy bilet

O jezu, wielkie mo co. Ja pracujac jeszcze na THF wsadzilem faceta na boardingu (nie bylo jeszcze skanow) do niewlasciwego samolotu. Na szczescie przy probie zajecia miejsca wyszlo nieporozumienie na jaw i w koncu zamowilo sie szybko busa by tego paxa dowiezc do wlasciwej maszyny. Nawet nie dostalem od szefowej "operetki" tylko uwage by nie spac na sluzbie. To klasyczny "babol" jaki sie wszedzie od czasu do czasu zdarza:-))

To się mimo wszystko zdarza. Mój pierwszy lot w życiu też będę pamiętał z podobnej sceny. Leciałem z CRL. Dwa samoloty W6 na stanowiskach postojowych obok siebie: jeden do WAW, drugi do BUD. Podobna godzina odlotu. Bramki osobne, ale potem ludzie przechodzili kawałek jednym chodnikiem. No i się jeden pan zapodział. Kilka razy stewka witała na pokładzie, mówiła dokąd samolot leci. Zamknęła drzwi. I nagle zrywa się koleś i krzyczy, że to nie jego samolot. W ostatniej chwili go wypuścili i trafił na właściwy pokład. Najlepsze jest to, że przecież stewki w W6 przy wejściu do samolotu sprawdzają (albo sprawdzały, nie wiem jak teraz) odcinek karty pokładowej i nie zauważyły...

Nie slyszalem, aby takie rzeczy zdarzaly sie innym linia. A FR to juz 2 czy 3 pzypadek.

Tez mi sensacja, takie rzeczy sie zdarzaja w kazdej linii....mylic sie jest rzecza ludzka. A nawet jesli dolecieliby do innego miasta to linia lotnicza jest zobowiazana wywiazac sie z umowy przewozowej i dowiezc ich do miejsca docelowego na wlasny koszt i wyplacic odszkodowanie za opoznienie w dotarciu do miejsca docelowego wieksze niz 3 godziny